14 lipca 2019

Miłość w Limare - Rozdział 9

Dziękuję za komentarze. :)




Rozgniewany brakiem odzewu, Nino z wściekłością rozczesał i wysuszył włosy po wzięciu prysznica. Nie tylko czekał od dwóch godzin na wiadomość od Falcone, ale i na niego samego. Niestety nie otrzymał ani jednego, ani drugiego. Powoli tracił nadzieję, że tej nocy spotka go coś wyjątkowego. Coś czego nie czuł od lat. Samemu przed sobą ledwie mógł się przyznać, jak bardzo oczekiwał tego spotkania.
– Jestem idiotą, kurwa. – Dziwny, ostatnio tak często mu towarzyszący, ucisk w piersi sprawił, że Nino zachwiał się i przytrzymał ściany.
Spojrzał w lustro i ujrzał niebieskie oczy pełne smutku. Natychmiast odwrócił twarz nienawidząc u siebie tego, że potrafił coś czuć. Vittorio Falcone wyciągał na wierzch nie tylko pragnienia cielesne. Powinien myśleć jak uwieść mężczyznę i sprawić, aby zabrał go ze sobą do Rzymu, a nie słuchać głosu serca, które czuło zawód, bo nie mogło ujrzeć tego, który wprowadzał je w szybsze bicie.
– Niech go szlag – burknął pod nosem.
Rzucił ręcznik na przepełniony kosz do prania i nago przeszedł do swojego pokoju. Dwuosobowe łóżko stojące jednym bokiem przyciśniętym do ściany, było rozesłane. Zmienił wcześniej pościel śpiesząc się i niepotrzebnie. Z komody wyjął ostatnie luźne spodenki w jakich sypiał. Jutro musiał zrobić pranie albo będzie chodził nago nawet do pracy. Zamierzał jeszcze przed snem napić się piwa. Nie pił przez cały wieczór i w ogóle mu tego jakoś nie brakowało. Upijał się swoim ulubionym zajęciem, a przede wszystkim idealnym dla niego mężczyzną.
Skąd przychodziły te myśli, tak określające mężczyznę, nie wiedział, a raczej nie chciał wiedzieć.
– Najlepiej, abym w ogóle o nim nie myślał.
W kuchni otworzył butelkę piwa i ledwie zdążył wypić trochę, kiedy dzwonek do drzwi brzmiący tak jakby lada dzień miał nastąpić jego koniec, zwrócił uwagę Nino. Przez chwilę po kręgosłupie przeleciał mu strach, ale tym którym był winien pieniądze nigdy nie dzwonili, a na pewno nie zachowywali się tak natarczywie. Ten ktoś przed drzwiami wejściowymi dobijał się usilnie, naciskając co chwilę dzwonek.
Moretti szybko podążył do wejścia i nie wyglądając przez judasza przekręcił klucz. Nie był w stanie nic zrobić, kiedy dopadły go spragnione usta smakujące whisky i natarczywe ręce. Nie uległ im i zdołał jednak odepchnąć mężczyznę i cofnął się.
– Jednak przyszedłeś.
– Przyszedłem – odpowiedział Vittorio wpatrując się intensywnie w mężczyznę. Wszedł do środka i zatrzasnął drzwi nogą. Wyjął z ręki Nino butelkę i upił łyk piwa. – Nawet dobre – stwierdził po tym jak odstawił butelkę na szafkę na buty.
Patrząc w oczy Morettiego odpiął mankiety koszuli, a potem wyciągnął ją ze spodni i zaczął odpinać guziki odsłaniając muskularną pierś pokrytą tatuażami. Nino nie potrafił oderwać oczu od tego widoku, a zarazem starał się pamiętać o oddychaniu. Szalejącego serca nie próbował uspokajać, ani tego jak bardzo cieszyło go przybycie mężczyzny. Wyciągnął ręce i przesunął nimi po skórze z malunkiem, na który składało się wiele różnych wymieszanych ze sobą obrazów. Dostrzegał twarz kobiety w masce balowej, róże za kratami, kruka i inne obrazy. Podążył dłońmi na bicepsy prawnika zsuwając z niego koszulę. Ta spłynęła na podłogę, a on mógł podziwiać cudownego mężczyznę z kolczykiem w lewym sutku. Część tatuażu sięgała na ramiona i to te fragmenty widział, kiedy mężczyzna miał na sobie bezrękawnik. Podobało mu się to. Kiedy Vittorio zakładał koszulę nic nie było widać, bo tatuaże nie sięgały do jego szyi. Za to bez ubrania prezentował się w całej swojej krasie.
– Kurwa, jesteś zajebisty.
Vittorio położył palec na ustach Nino.
– Mówiłem ci, nie przeklinaj. Czeka cię za to kara.
– To mnie ukarz – wyszeptał spoglądając rozpalonym wzrokiem w oczy prawnika. – Bardzo mnie ukarz. – Przysunął się całym ciałem do mężczyzny prowokując go.
– Uważaj o co prosisz, piękny – powiedział cicho Vittorio, chwytając pachnące puszyste włosy Nino tuż nad karkiem. Pociągnął za nie odchylając mu głowę. W ten sposób nie sprawiał mu bólu, a podporządkowywał go sobie. – Bo możesz to dostać.
– O tak, proszę – jęknął Moretti chcąc wszystkiego co mu da mężczyzna. – Proszę – dopominał się, mimo że obiecał sobie tego nie robić. Nie chciał się jednak tym przejmować. Nie w chwili kiedy język Vittorio wdarł się do jego ust, a wolna ręka owinęła się wokół jego pleców. Mocne, umięśnione ciało mężczyzny przywarło do niego i mógł poczuć wzwód prawnika. Penis Nino dzięki temu jeszcze bardziej stwardniał.
Całując się i dotykając, Nino zaprowadził kochanka do sypialni. Ręce Vittorio wkradły się pod spodenki i ugniatały pośladki Morettiego, który nie czekał z odpięciem jego spodni. Nie przestawali się całować, lizać ust i splatać języków. Vittorio wsunął palce pomiędzy pośladki i pomasował dziurkę mężczyzny, na co Nino zamruczał z przyzwoleniem.
– Już mnie tam chcesz – stwierdził prawnik, zsuwając drugą ręką spodenki kochanka. – Zawsze jest tak chętna? – pytał naciskając opuszkiem na zamknięte wejście.
– Odpowiem ci w ten sposób. Gdybym miał możliwość nawilżania się tak jak pochwa u kobiety, już by była cała mokra dla ciebie – wyszeptał Moretti podgryzając szyję kochanka.
– Wolę sam cię nawilżyć i pobawić się z tobą – powiedział Falcone. – Usiądź.
Nino natychmiast posłuchał. Przysiadł na łóżku pozbywając się dolnej części odzieży. Na jego prawym biodrze widniał duży siniak, ale obaj nie zwracali na niego uwagi.
– Rozsuń nogi szeroko. Chcę cię zobaczyć. – Vittorio powoli zdjął buty oraz skarpetki.
Wsunął rękę w bieliznę chwytając się za członek. Z fascynacją przyglądał się, jak Nino rozkłada nogi podpierając się za plecami na rękach. Jego twardy, duży penis oparł się o brzuch dwudziestosześciolatka, a z czubka główki sączył się preejakulat. Jądra Morettiego ściągnęły się bliżej ciała, a mężczyzna wyglądał jakby lada moment miał dojść.
– Piękny i cały mój – powiedział Vittorio rozbierając się do naga. Pogłaskał się po członku, a Nino oblizał wargi czekając na nagrodę. Vittorio zbliżył się do niego stawiając jedną stopę na łóżku. – Ssij – wyszeptał zachrypniętym od pożądania głosem.
Moretti tylko jęknął z ochotą i przesunął się tak, by móc dostać się do tego czego pragnął. Vittorio poklepał penisem pełne usta kochanka, które zalśniły od preejakulatu pozostawionego na nich.
– Ssij, mój piękny. – Pogłaskał Nino po głowie, a potem krzyknął, kiedy jego członek znalazł się w spragnionych go ustach. – Marzyłem o tym – wyznał Falcone. Oczy Nino skierowane ku górze powiedziały mężczyźnie to samo. – Weź go i zrób mu dobrze – zażądał Falcone, a kochanek z rozkoszą sprawiał mu upragnioną przyjemność.
Penis prawnika był krótszy od tego, który należał do Nino, ale gruby, więc Moretti musiał otworzyć szeroko usta by go wsunąć. Przytrzymał się jedną ręką uda mężczyzny, a drugą objął jego ciężkie jądra. Vittorio miał wydepilowane krocze w przeciwieństwie do niego. Rozkoszował się tą gładkością oraz gęstymi włosami na łydkach, gdzie zsunął dłoń głaszcząc nogę prawnika. Mężczyzna pachniał sobą i mydłem, był dla Nino po prostu niesamowity.
– Possij go trochę, poliż główkę pod spodem – powiedział Vittorio prowadząc kochanka. Zauważył, że Moretti nie jest w tym doświadczony i tym bardziej go chciał. – O tak, kochanie. Właśnie tak. – Westchnął przeciągle, kiedy Nino dotarł językiem do wędzidełka i delikatnie je trącił, a potem polizał. – O tak, tak mi rób – powtarzał prawnik poruszając wolno biodrami.
Moretti smakował tego pięknego penisa może nie mając praktyki, ale nadrabiał chęciami. Otworzył szerzej usta, kiedy Falcone wsunął się bardziej, ale nie za głęboko. Chciałby nauczyć się brać go do gardła. Zasysał się mocniej na członku, znów polizał główkę jakby jadł loda, po czym ponownie brał go do ust.
– Wystarczy, piękny, bo dojdę jak jeszcze raz to zrobisz. – Doszedłby na pewno gdyby nie ulżył sobie w hotelu. Dzięki temu mógł teraz dłużej wytrzymać.
Odsunął się i pochylił, łapiąc usta Morettiego w pocałunku. Dwudziestosześciolatek odpowiedział przysysając się do jego warg. Vittorio jedną ręką odsunął kołdrę i pchnął Nino na łóżko. Wyszeptał pomiędzy pocałunkami tylko, aby się przesunął, a potem ponownie odebrał mu oddech.
Nino wypełnił rozkaz przesuwając się na środek łóżka, czując cudowny ciężar na sobie. Owinął ręce wokół szyi kochanka, a nogi wokół jego bioder wbijając pięty w pośladki Falcone. Mężczyzna poruszał się na nim jakby już go pieprzył.
– Zrób to, wejdź we mnie – poprosił prawnika. Tak rozpaczliwie go potrzebował, że nie chciał przygotowania go, gry wstępnej ani niczego takiego, tylko pragnął go poczuć w sobie.
– Mam inne plany – odpowiedział Vittorio unosząc głowę i patrząc w oczy Nino, które wypełniły się łzami. – Cii, kochanie. Dostaniesz to, ale później. To dopiero początek. Muszę cię przecież ukarać.
Nino nie chciał się tak czuć, a mimo tego nie mógł nic na to poradzić. Ta pierwotna, zwierzęca potrzeba była w nim. Chciał być dla Vittorio chętną suczką. Nawet jego penis nie potrzebował tak bardzo pieszczot jak jego tyłek, do którego gdyby nie leżał uwieziony pod mężczyzną, to sięgnąłby swoimi placami i je sobie włożył. Wszystko po to, aby poczuć tę zniewalającą ekstazę odbierającą zmysły. Cały dygotał, a łzy spłynęły wzdłuż skroni.
– Cii, kochanie, spokojnie – przemawiał Vittorio ciepłym, łagodnym głosem zlizując łzy kochanka.
– Nie wiem co się dzieje – wyznał Nino. – Nigdy nie czułem takiej potrzeby jak z tobą.
Pomimo słów w głębi siebie rozumiał co to jest. To było uzależnienie, ale nie takie zwykłe. Uzależnił się od Vittorio, seksu, fantazji o nim i tego jak go penetruje. Już wiedział jak cudownie może się czuć z tym mężczyzną. Taki chciany przez niego. Taki pożądany.
– Wierz mi, że czuję się tak jak ty. Gdybym nie potrafił się powstrzymać, już bym był w tobie. Idealny bottom z ciebie. Idealny mężczyzna, kochanek, partner – szeptał Vittorio zsuwając się po ciele Nino, uważając na jego posiniaczone biodro. Cały czas całował jego śniadą skórę. Mięśnie brzucha Morettiego poruszały się, kiedy polizał go po ścieżce włosów wiodących od pępka w dół, zatrzymując usta na penisie kochanka. Przeciągnął językiem od jąder w górę i wziął członek do ust.
Moretti podrzucił biodrami, a Vittorio połknął go całego aż jego nos zetknął się z włosami łonowymi.
– O Boże, zaraz dojdę! – krzyknął Nino, czując jak orgazm powoli rozlewa się po jego ciele. Był tuż, tuż i nagle zniknął, a on jęknął z frustracji mając znów ochotę zapłakać. – Vittorio proszę.
– Nie tak szybko. To kara za przeklinanie, kochanie – powiedział Vittorio. Tak naprawdę nie chciał go karać. Chciał mu dać najlepszy orgazm jaki kiedykolwiek Moretti przeżył, a sobie przyjemność z obserwowania jak kochanek wije się na łóżku z potrzeby.
– Niech cię cholera, Vittorio. Nie znoszę cię. – Pragnął się dotknąć i gdy próbował to zrobić, stanowczy głos mówiący mu, że nie wolno mu tego robić powstrzymał go. Nie wierzył, że tak bardzo podobało mu się bycie zdominowanym w łóżku.
– Dobry chłopak – powiedział Falcone wtulając twarz w jądra mężczyzny. Rękoma chwycił jego uda i przytrzymał je szeroko rozłożone. – Trzymaj je.
Kiedy Nino chwycił się pod kolanami dociskając nogi do piersi, Vittorio położył się płasko poprawiając swojego penisa i łapiąc mężczyznę za pośladki, uniósł jego tyłek. Przyglądając się maleńkiej dziurce, tak chętnej by go połknąć w siebie, aż westchnął. Polizał to miejsce, a Nino prawie zawył na zniewalające odczucie, które w niego uderzyło.
Moretti jeszcze mocniej przytrzymał swoje nogi, czując pieszczoty, którymi obdarzał go kochanek. Gorączka pożądania spotęgowała się w nim, a słodycz przyjemnych tortur z każdą upływającą chwilą stawała się nie do wytrzymania.
– Chcę dojść. Muszę dojść. Proszę. Błagam.
– Nawet nie waż się tego robić – rozkazał prawnik powracając do lizania tak wrażliwego u tego mężczyzny miejsca. Następnym razem pozwoli mu dojść, kiedy będzie jadł jego tyłek, ale nie teraz.
– O Boże, Boże – krzyczał Moretti. Miał ochotę jeździć na tym cudownym języku. Nie doświadczył do tej pory rimmingu, a gdy Falcone mu to dał już zdążył pokochać te pieszczoty. Ale i tak z rozkoszą, którą pokazał jego długi jęk, ciało powitało dwa nawilżone tylko śliną palce, dzięki czemu mocno je w sobie poczuł.
Vittorio zawisł nad kochankiem, podpierając się na jednej ręce, pieprząc palcami drugiej jego tyłek. Robił to mocno i szybko, patrząc w te błagające o orgazm oczy Nino.
– Jeszcze nie. Nie, kochanie. Dojdziesz jak ci powiem.
– Vittorio. – Puścił swoje nogi, ale nadal trzymał je szeroko rozłożone. Jego prostata była tak wspaniale maltretowana. – Vittorio, proszę. Vittorio…
– Dojdź. Teraz, kochanie.
Słysząc rozkaz, Nino zaczął szczytować nawet nie dotykając swojego penisa. Wiedział jedynie, że krzyczał przy tym zbyt głośno. W oczach zrobiło mu się ciemno, a jego mięśnie drżały od napięcia. Szczytował, a sperma wytryskiwała z jego członka na jego pierś i szyję. Był jej dużo i miał wrażenie, że w niej tonie, bo gdy spojrzał na siebie był nią pokryty. Poczuł jak palce kochanka wysuwają się z niego, kiedy przeżywał wstrząsy wtórne. Chciał znów to poczuć. Ale tym razem inaczej.
– Wejdź we mnie. – Czuł się tak jakby był pijany.
Vittorio pochylił się nad nim zaczynając językiem obmywać jego brzuch i pierś ze spermy. Nie wziął wszystkiego do ust, ale z tym co miał pochylił się nad kochankiem dzieląc się z nim nasieniem, jego smakiem i pocałunkiem. Nino chętnie przyjął wszystko co dostał, prężąc się na łóżku jak kocur. Jeszcze mu mało, pomyślał Falcone. Mój idealny mężczyzna.
– Wejdę w ciebie – obiecał łagodnym głosem. – Połóż się częściowo na boku.
Przesunął się za Nino, kiedy ten się ułożył tak jak mu powiedział. Moretti odchylił nawet nogę, by dać do siebie lepszy dostęp, kiedy Falcone ustawił się wchodząc w niego. Prawnik objął go wciskając pierś w jego plecy, a rękę podkładając pod jego głowę. To nie był koniec. Nie chciał po prostu dochodzić w Nino, pieprzyć go. Zamierzał się z nim kochać. Pchnął biodra, kochanek krzyknął odwracając głowę i ich usta się spotkały tak jak ich ciała wtulone w siebie, połączone w jedno jak ich serca bijące w tym samym rytmie. Przesunął ręką od szyi, przez pierś kochanka rozsmarowując resztki spermy. Podążył do jego miękkiego penisa i wiedząc jak bardzo jest wrażliwy, dotknął go delikatnie. Dał czas na zregenerowanie. Sam poruszał biodrami czując jak śliskie ścianki odbytu okalają go, ściskają. Nie dzieliła ich prezerwatywa, chociaż prawnik zawsze propagował bezpieczny seks. Tym razem nie chciał aby cokolwiek dzieliło go od Nino. Pragnął w nim dojść, oznaczyć go sobą i kochać z nadzieją, że chłopak nie złamie mu serca.
Penis Nino powoli zaczął ponownie twardnieć, objął go więc palcami i pchnął mocniej biodrami. Przeciągły jęk Nino był niesamowitym dźwiękiem upewniając go, że mężczyźnie było dobrze. Moretti wciskał się w jego ciało, kręcił tyłkiem leżąc rozłożony zahaczając uniesioną nogę o jego. Splótł z nim palce na swoim penisie, a Vittorio chciał mu dać wszystko. Całował, dawał przyjemność wbijając się w niego i kochając Nino Morettiego ciałem oraz duszą.
Kiedy po wielu minutach spokojnego seksu zmienili pozycję, Falcone położył się na kochanku, który objął go rękoma dociskając do siebie. Nogi rozłożył najszerzej jak mógł, pokazując swoim ciałem, że chce Vittorio cieleśnie i pragnie bliskości. Prawnik pragnął tego samego i był pewny, że nie będzie w stanie wyjechać bez Nino i żyć bez niego. Czuł nierozerwalną więź z tym mężczyzną. Wcisnął twarz w jego szyję, obejmując go wsuwał się w niego szybciej. Jego ciało gotowe było do orgazmu i miał nadzieję, że go przetrwa przeczuwając jak mocny będzie.
Nino oddychał coraz szybciej. Jęczał i wił się w ramionach mężczyzny z powodu rozrywającej go przyjemności. Te tortury były cudowne. I chciał bez końca je powtarzać, zatracając się w Vittorio Falcone. Czuć jego ciało na sobie, penisa w sobie, ale i obecność, uczucia. Pragnął być z nim. Ale to będzie tak krótko. Wkrótce go dopadną i zabiją, wpierw torturując go, co przyniesie jedynie ból. Płakał nad tym, że straci coś dobrego w swoim nędznym życiu, ale również i z uderzających w niego ogromnych emocji, jak i rozkoszy, która popędziła go wprost ku orgazmowi. Kiedy po kolejnych minutach dochodził wspólnie z Vittorio, krzyczał jego imię zrozumiał, że kocha tego mężczyznę i nie chce umierać.

5 komentarzy:

  1. Dziękuję za kolejny rozdział :)
    Tak myślałam, że Vittorio przyjdzie do Nino i ich miłość zostanie ukazana. Otworzyły się ich serca. Teraz, mam nadzieję że nie zostaną zranieni.
    Mam nadzieję, że Nino zawalczy o swoje życie, a także miłość :)
    Dużo weny :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach wspaniały rozdział ;) I cudowny seks między dwoma wspaniałymi mężczyznami.
    Czyżby Nino się zakochał?Zgorzały homofob? No cóż tak bym go nazwała kiedyś. Teraz wygląda na zupełnie innego mężczyznę.
    trzymam kciuki jak zawsze za obu panów.
    Jestem pewna, że stworzą idealny duet.
    Czy to ostatnia część, czy będzie jeszcze kolejna?
    pozdrawiam mocno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To już jest ostatnia część. Kolejnej z tej serii nie będzie.
      Pozdrawiam cieplutko. :)

      Usuń
  3. Hejeczka,
    wspaniale, och Falcone przyszedł jednak, Nino był bardzo rozczarowany że ten nawet się nie odezwał, wspaniale te pragnienia, uczucia pokazane, może niech Vittorio znajdzie tą kartkę z pogróżkami i się dowie wszystkiego, on tak samo jak Nino nie chce tego tracić...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń
  4. Hejeczka,
    wow, Falcone to jednak przyszedł, Nino bardzo rozczarowany że nawet się nie odezwał, wspaniale ukazane pragnienia i uczucia, może niech Vittorio znajdzie tą kartkę z pogróżkami i się dowie wszystkiego, on tak samo jak Nino nie chce tego tracić...
    weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz. :)