14 grudnia 2015

W sidłach miłości - Rozdział 3

Zapraszam na kolejny rozdział. :)

Przypominam też o ciągle trwającym konkursie. Termin końca drugiego zbliża się. KLIK
Jeśli się uda, to jeszcze w czwartek po zakończeniu terminu nadsyłania Waszych wyznań, umieszczę je bez Waszych nicków, a jedynie pod numerkami, do głosowania. Ale nie zrobię tego na tym blogu. Od teraz wszelkie konkursy, informacje i inne rzeczy będą odbywać się na moim nowym blogu, który stworzyłam po co, aby mieć większy kontakt z Wami. Zresztą poczytajcie sobie tutaj: KLIK

A teraz zapraszam na rozdział i dziękuję za komentarze. :)






Dostał ją. Namiętną i burzącą krew w żyłach odpowiedź. Kiedy uderzył plecami o ścianę, czując, jak w lewe biodro wbija mu się brzeg umywalki, był już pewny, że otrzyma wszystko, o co poprosi. Wszystko na co pozwoli.
– Nie mam gumek – szepnął Josh, kąsając jego dolną wargę. Chwycił go za nogę i uniósł, opierając ją o swoje biodro. Tym samym mógł znaleźć się jeszcze bliżej Alexa.
– Jestem zdrowy, a ty?
– Ja też. – Dzięki intuicji i rozsądkowi używał z byłym partnerem prezerwatyw. Później się zbadał, nie mając pewności, czy aby jednak jakiegoś świństwa dawny „ukochany” nie przyniósł do domu i łóżka.
– To tego nie potrzebujemy. – Odchylił głowę, gdy Josh zaczął kreślić różne kółka na jego szyi. – Do tego spędziłem godzinę w łazience, zanim przyszedłem na spotkanie, więc jestem czysty – wyrwało mu się, przez co mocno się zaczerwienił. O czym on mówi? Po co to mówi? Po co w ogóle się przygotował? Głupie, podświadome pragnienia.
Josh zachichotał, co w jego przypadku było raczej niemożliwe. Oderwał się od jego szyi i spojrzał mu w oczy.
– Nie mów, że wypłukałeś się, bo wiedziałeś, że mnie zaciągniesz do łóżka.
– Nic nie planowałem – bronił się. – Po prostu przezorny zawsze ubezpieczony.
– Nie zawsze. – Uniósł brwi, przypominając mu o zabezpieczeniu, jakiego nie mieli. – To nierozsądne, Alex. Lepiej powstrzymać to teraz.
– Czy seks z nieznajomym zawsze ma być rozsądny? – Nie żeby popierał stosunki seksualne z kimś obcym bez zabezpieczenia. – To co? Przelecisz mnie, czy mam znaleźć sobie kogoś innego? – Nogą przyciągnął jego biodra jeszcze bliżej. Nie pragnął nikogo innego, tylko tego mężczyzny, którego gorące ciało rozpalało go niczym piec.
– Mały…
– Nie mały…
– Mały, kusząco rozbrajający smarkacz. – O nie, nie pozwoli mu odejść. Przygniótł Alexa całym sobą do ściany.
Wilson dopiero teraz poczuł, jak bardzo zimna jest ściana za jego plecami. To w żaden sposób go nie otrzeźwiło. Dodało tylko smaczku temu, co odczuwał. Temu cudownemu, palącemu napięciu. Przyszły kochanek skutecznie rozpraszał jego myśli. Szczególnie jego dłonie na ciele, usta na ramieniu pozostawiające po sobie ślad ognia wzdłuż obojczyka. Zrobiło mu się bardzo gorąco. Wsunął ręce pod koszulkę Josha i spróbował ją unieść do góry. Potrzebował dotknąć skóry drugiego mężczyzny, zanim roztopi się niczym lód w upalny dzień, przy tym, co serwował mu przyszły kochanek.
Morrison pozwolił się rozebrać, na tę jedną jedyną chwilę odsuwając się od nęcącego ciała, by zaraz potem ugryźć go w szyję, wydając z siebie warczący dźwięk. Wygiął się, gdy paznokcie Alexa przejechały po jego plecach, wbijając się w skórę. Chłopak był niesamowity. Wabił go i pociągał jak mało kto. Zamierzał długo się z nim „bawić”. Postawił jego nogę z powrotem na podłodze i dobrał się do jego spodni, padając przed nim na kolana.
Zachłysnął się powietrzem, gdy ujrzał przed sobą Josha na kolanach. Mężczyzna wtulił twarz w jego krocze i otarł się. Alex jęknął, nie bardzo wiedząc co robić. Postanowił poddać się instynktowi i czekać na to, co zrobi doświadczony mężczyzna.
Odsunął zamek krótkich spodni i zsunął je z bioder chłopaka. Położył ręce na jego pośladkach, ściskając je mocno. Spojrzał na niego w górę. Nie odrywając od niego oczu, polizał go przez bieliznę wzdłuż ukrytej pod nią erekcji, by zaraz złapać między wargi główkę penisa i wessać się w wilgotny materiał.
– Mnnn – zamruczał Alex, opierając dłonie na ramionach klęczącego. Wypchnął biodra w jego stronę, chcąc czegoś więcej.
Josh zsunął odrobinę slipy chłopaka i trącił koniuszkiem języka sam czubek penisa. Smak rozlał się na jego języku niczym najsmakowitsza ambrozja w najczystszej postaci. Podobały mu się reakcje Alexa. Pochylił głowę i zaczął obcałowywać mu brzuch i biodra, wolno pozbywając się ubrań młodego kochanka.
– Faktycznie nie jest mały. – Uśmiechnął się zadziornie. Chwycił w dłoń twardego fiuta Alexa i przycisnął go do brzucha chłopaka. Przesunął nosem wzdłuż trzonu ku napiętym jądrom, które polizał, wciągając ich zapach. Alex pachniał mydłem i zapachem mężczyzny, który sprawił, że Josh miał ochotę go od razu wziąć. Aż zadrżał. Drugą ręką wyjął swojego penisa na wierzch i, chcąc chociaż na chwilę sobie ulżyć, przesunął po nim dłonią, jednak to tylko podnieciło go jeszcze bardziej.
Alexowi przyszła ochota trzepnąć go w głowę za te słowa, ale nie był w stanie się ruszyć. To, co się działo, było zbyt przyjemne. Miał wrażenie, że nogi zaraz się pod nim ugną. Patrzył w dół i mógłby dojść już od tego, co widział. Z jego ust wyleciał stłumiony przez zagryzaną wargę jęk, gdy Josh zajął się pieszczeniem jego jąder, po chwili sunąc językiem wzdłuż penisa, by zaraz wziąć go w usta. Pierwszy raz zatopił się w takiej wilgoci. Poczuł ssanie i ten niecierpliwy, wprawny język, który nie przestawał go pieścić od spodu. Nie powstrzymał się przed krzykiem. Uniósł rękę i zagryzł zęby na dłoni.
Widząc to, Josh odciągnął jego dłoń. Wypuścił go na chwilę, by powiedzieć:
– Chcę cię słyszeć, więc nie zasłaniaj ust. – Co było w tym chłopaku, że tak go kręcił? Mógłby tak klęczeć przed nim i brać go w usta. To, jak wyglądał, jak pachniał, smakował, było dla niego niczym narkotyk, którego dawkę pragnął tylko zwiększać. Zrzucił winę na dość długi post. Drażnił językiem czubek penisa, całą główkę, wsuwając ją sobie w usta i wysuwając. Jego ręce ugniatały ciało chłopaka, budząc w nim jeszcze większy pożar.
Alex poruszał nieznacznie biodrami, to zamykając oczy, to zaraz je otwierając, by spojrzeć w dół na cudowny widok, wzmacniając tym samym swoje doznania. Josh wiedział co robić, by doprowadzać go na skraj orgazmu, a potem zabierać stamtąd, przerywając pieszczoty i uśmiechając się wręcz z dzikością.
– Cholera jasna! – krzyknął, kiedy mężczyzna zaczął wsuwać go sobie coraz głębiej, lekko charcząc, ale nie krztusząc się przy tym. – Zaraz rozsadzi mi jaja. – Wibrujące mruczenie sprawiło, że zacisnął mocniej palce na włosach Josha, który jakby przyzwolił mu na pieprzenie swoich ust. Stęknął nisko, kiedy różne, nadzwyczajne sensacje zaczęły dziać się z jego ciałem. To było lepsze od własnej ręki. Tak wilgotno, ciepło. – Och. Zaraz dojdę.
Gdy Alex chciał się wysunąć, Josh powstrzymał go, nieznacznie tylko odsuwając głowę, by się nie dławić. Objął mocniej ustami jego penisa. Chłopak poruszał się jeszcze przez chwilę i doszedł. Poczuł słony smak jego spermy na języku i wyssał go do samego końca, nie połykając nasienia, pomimo że było go dużo. Wypuścił lśniącego od śliny fiuta i szybkim ruchem złapał Alexa za biodra, obracając go pośladkami w stronę swojej twarzy. Chłopak jęknął, zaskoczony. Czuł, jak drżą jego nogi. Umęczył go. Joshowi ta myśl bardzo się podobała. Przysunął sobie jego tyłek bliżej twarzy, rozsuwając palcami pośladki. Wypluł część spermy na jego odbyt, a resztę połknął.
– Josh…
– Szzzz – uciszył go. Palcem rozsmarował spermę wokół zaciskającej się dziurki i przesunął  nim po niej kilka razy. Oblizał się i nachylił, by popieścić chłopaka w sposób, w jaki lubił to robić. Zatoczył językiem kółko wokół dziurki, słuchając cudownego dźwięku wydostającego się z ust Alexa. Zrobi mu tak dobrze, że chłopak go na zawsze zapamięta. Zaskakujące było to ciche życzenie.
– Och. – Alex jęknął przeciągle, opierając czoło o ścianę. Zacisnął pięści, próbując nie drapać tynku z przyjemności, która rozlała się po jego ciele. Nawet nie marzył o tym, co dostał. Josh robił mu to językiem! Jak dobrze, że umył się dokładnie przed wyjściem. To było takie dobre, że wirowało mu w głowie.
Pieścił chłopaka długo, rozgrzewając go, rozluźniając, nawilżając od zewnątrz i od środka jego spermą oraz śliną. Alex stękał i pchał tyłeczek w stronę jego twarzy, domagając się więcej tego, co mu dawał. Wsunął język w jego wnętrze i zaczął go nim pieprzyć, wyrywając okrzyki z ust kochanka. Sam chwycił się za penisa, nie mogąc się doczekać, by już go włożyć do tej ciasnej dziurki. Wysunął język i splunął jeszcze raz na lekko otwarty odbyt, rozsmarowując ślinę palcem i wsuwając go do środka. Alex natychmiast zacisnął się i jęknął cicho. Josh zmarszczył brwi. Może faktycznie powinien użyć jakiegoś innego nawilżenia. Za bardzo się przyzwyczaił do doświadczenia byłego partnera. Ostrożnie poruszył w nim palcem. Mięśnie, które na intruza, jakim był gorący i mokry język, rozluźniały się, teraz się zaciskały. Podniósł się, całując każdy kawałek kręgosłupa Alexa i po chwili przywarł do jego pleców.
– Jesteś jeszcze analną dziewicą, prawda? – szepnął do ucha.
Alex spiął się bardziej, co nie było za dobre, gdyż trochę go zabolało.
– A czy to coś zmieni, jak powiem, że tak? Że w ogóle nigdy z nikim nie uprawiałem seksu?
– Mhm. Nie wezmę cię tutaj na ścianie. – Nie pokazał po sobie zaskoczenia. Ta wiadomość była jedną z tych pozytywnie odebranych.
– A jeśli nie chcę miękkiego łóżka, tylko wolę pozostać tutaj? – Obejrzał się na niego. Naprawdę nie chciał się przenosić. Oblizał usta. – Dam radę. Chcę, byś mnie pieprzył, a nie bawił się ze mną jak z porcelanową lalką. – Tak naprawdę nie do końca wiedział, o co prosi. Filmy porno i wyobrażenia znacznie różniły się od sytuacji z życia. – Czekałem na faceta z krwi i kości i chcę go mieć.
– To poczekaj. – Odsunął się od Alexa. Skopał z siebie spodnie wraz z bielizną i wychylił się do kabiny po olejek, jakiego czasami używał do masturbacji i nawilżenia skóry. Był łagodny i nie zrobi młodemu kochankowi krzywdy. Powrócił do chłopaka. – Oprzyj się rękoma o umywalkę – zakomenderował.
Alex przesunął się nieznacznie na chwiejnych nogach i wstrzymał oddech, gdy ujrzał siebie w wielkim lustrze.
– Będziesz się widział, a ja twoją twarz. – Stając za nim, złapał Alexa za włosy, przyciągając go do siebie. Odwrócił jego głowę i pocałował mocno, nie pytając o zgodę, czy może to zrobić po tym, jak lizał jego odbyt. Chłopak zadygotał i zacisnął mocniej palce na brzegu umywalki. Pocałunek był władczy, szybki i męski. Puścił go i ustawił sobie w taki sposób, jaki chciał oraz tak, aby obu im było wygodnie.
Alex opuścił spojrzenie, szybko oddychając i próbując dojść do siebie, ale zaraz je podniósł. W lustrze napotkał rozgorączkowany wzrok Josha. Mężczyzna cały czas był blisko niego. Masował jedną ręką jego pośladki.
– Rozluźnij się – powiedział Josh. – Potrafisz to zrobić.
Starszy mężczyzna coś robił za jego plecami, a po chwili Alex poczuł, jak palec ponownie w niego wchodzi. Przekonał sam siebie, że dyskomfort niedługo minie i potem na pewno już będzie tylko lepiej.
– Tak, właśnie tak – szeptał Josh, rozciągając go. Dołączył drugi palec i gdy tylko mięśnie nie ściskały go, a Alex reagował tak, jak powinien, zaczął wsuwać je i wysuwać, pieprząc go nimi. – Widzisz swoją twarz? – Chapsnął go zębami w ramię, nie martwiąc się, że zostawi ślady. – Jak maluje się na niej rozkosz? – Tarł swoim nabrzmiałym do granic możliwości penisem o jego pośladek. Dołączył trzeci palec.
– Josh…
– Hm?
– Lubię wymawiać twoje imię.
– To zaraz dostaniesz coś, co będziesz kochał czuć w sobie.
Próbował się roześmiać, ale nie potrafił. Jego ciało było przewrażliwione i reagowało na najmniejszy bodziec, a ten nastąpił dość szybko, kiedy palce zostawiły go pustego, jednak nie na długo.
Josh rozsunął stopą jego nogi i przystawił główkę członka do odbytu kochanka. Nie wsuwał się od razu. Napierał tylko i pieścił nią dziurkę z zewnątrz. Odsunął się na tyle, by spojrzeć w dół i widzieć jaka jest otwarta, śliska od olejku. Sama myśl jak tam jest ciasno, doprowadzała go do amoku. Pchnął, pomagając sobie kciukiem i patrzył, jak wchodzi do środka. Na tę ingerencję Alex chciał się wycofać, ale Josh mu na to nie pozwolił. Chłopak poczuł na swoich biodrach jego silne dłonie, które go zatrzymały w miejscu. Wsuwał się w niego powoli, by nie sprawić mu większego bólu niż ten, który zazwyczaj towarzyszył, szczególnie pierwszemu razowi.
Klatka piersiowa Alexa unosiła się szybko, a na czoło i plecy wystąpiły kropelki potu. Uczucie było tak specyficzne, że przesłaniało nawet ból. Bardzo pomagało mu w tym to, że Josh nie ruszał się, czekając cierpliwie, całował go czule i głaskał po piersi oraz biodrze. Świadomość, że połączył się cieleśnie z mężczyzną, była ekscytująca, a to, że był nim właśnie Josh, było jeszcze lepsze.
– Jak się czujesz? – zapytał starszy z kochanków.
– Nie wiem. Wiem tylko, że wyobrażałem sobie straszny ból, a tu jest mi dobrze.
– Wszystko zależy od przygotowania partnera. Zobaczysz, będzie jeszcze lepiej. – Poruszył się tak wolno, że ruch był ledwie zauważalny, lecz Alex go odczuł.
– Jesteś bardzo pewnym siebie kochankiem. Wiesz z góry, że dogodzisz mężczyźnie.
– Kocham się z mężczyznami już od kilku lat i żaden nie narzekał. – Poza jego partnerem. Nie, on nie narzekał. On tylko lubił to robić także z innymi.
– To może pokażesz, co potrafisz? – Było mu duszno. Wygiął się bardziej do Joshuy.
– Nie śpiesz się. Wierz mi – mówił mu do ucha zachrypniętym głosem, utrzymując z nim kontakt wzrokowy w lustrze. Wysunął się prawie do końca i wszedł z powrotem. – Lubię się delektować. Na pieprzenie przyjdzie czas. – Zaczął wolno się w nim poruszać. Ucząc się jego reakcji, żeby mu zrobić dobrze jak najlepiej. Z każdą chwilą ciało Alexa przestawało zaciskać się na nim jak imadło i pozwalało wykonywać ruchy bioder bez przeszkód. Pchnął mocniej.
– Ach! – wyrwało się Alexowi. Miał wrażenie, że coś go od środka rozsadza. – Zrób to jeszcze raz. Och, Josh… – Po raz kolejny zacisnął dłonie na brzegu umywalki.
– O tak. Na to czekałem – sapnął Josh, przyspieszając ruch bioder. Uderzał nimi o pośladki chłopaka, zagłębiając się w nim głęboko. Nie przestawał go nadal dotykać. – Kręcisz mnie.
– Kurwa, ty mnie też. – Nareszcie jego ciało się przyzwyczaiło i z każdym ruchem, upływającą  minutą, było coraz lepiej, przyjemniej, goręcej. Cudowne uczucie zaczęło wzbierać w nim niesamowitymi wrażeniami. Chciał więcej. – Jeszcze, Josh.
Zaczął poruszać się w nim zdecydowanie. Odsuwając się znów od niego na tyle, by spojrzeć w dół. Członek pojawiał się i znikał w odbycie chłopaka, a ten go przyjmował bez sprzeciwu. Alex drżał i dyszał, mamrocząc coś pod nosem. Obaj przestali panować nad sobą i swoimi ruchami. Ponownie objął chłopaka, nie przestając go pieprzyć. Złapał dłonią jego penisa, twardego i gotowego do wystrzelenia. Sam był blisko końca, więc zaczął mu intensywnie trzepać.
Był w ekstazie. Ich ciała chciały stopić się ze sobą. Rozkosz wzrastała. Alex odpływał z każdym pchnięciem, tak mocnym i precyzyjnym. Uderzenia trafiały pod właściwym kątem – gdy Josh wyczuł, co sprawia mu największą przyjemność – i masowały jego prostatę. Do tego dłoń na jego kutasie także dostarczała mu przyjemności.
– Pieprz mnie. Mocniej. Potrzebuję jeszcze – szeptał, oszalały z potrzeby. To było dobre. Za dobre, aby mógł nie brać więcej. Nie chciał kończyć. Pragnął, by to trwało. Chciał się zatracić. Tylko to wszystko sprawiało, że było mu za dobrze. W pewniej chwili spiął się, gdy coś w rodzaju prądu przebiegło po jego kręgosłupie i uderzyło w prostatę oraz jądra. Doszedł tak niespodziewanie, że świat zawirował mu przed oczami. Zamknął je, sapiąc głośno i jęcząc.
Josh zawarczał, wysuwając się szybko z chłopaka i doszedł na jego pośladki. Lubił patrzeć, jak sperma znaczy skórę jego kochanków. Strzepał do końca ostatnie krople i roztarł swoje nasienie na jego skórze. Oparł czoło o jego plecy, przytrzymując Alexa, któremu nogi odmawiały posłuszeństwa.
– Dlaczego nie doszedłeś we mnie? – zapytał chłopak, kiedy do siebie doszedł. Popatrzył na swoją osobę w lustrze. Wyglądał, jakby właśnie został dobrze zerżnięty.
– Wypłukać to z dupci to nie taka prosta sprawa, a ja nie zamierzam poprzestać tylko na tym. – Pocałował go w szyję i również przyjrzał się młodemu kochankowi w lustrze. – Co ty na to, żeby się szybko umyć i przenieść do łóżka? Chciałeś spędzić ze mną noc, a mamy dopiero wieczór.
– Do rana daleko. – Przeszło mu przez myśl, że musi zadzwonić chociaż do brata, ale gdy Josh ponownie zaczął go całować i pieścić, jakoś wyleciało mu to z pamięci i poddał się temu, co dawał mu mężczyzna.

* * *

Godziny, jakie przeżył z Joshem, były czymś, czego nie zapomni. Kiedy tak leżał przy nim, a Josh gładził jego plecy posuwistymi ruchami, uświadomił sobie prawdę. Nie potrafił ot tak pozwolić mężczyźnie wyjechać i zamknąć ten krótki, acz intensywny fragment życia w jakiejś szkatułce, a potem wyrzucić kluczyk od niej. Szczególnie kiedy głupie serce biło zbyt szybko, a żołądek skręcał się w supeł przy tym człowieku. Nie, niemożliwe, by tak szybko pokochał tego mężczyznę. Raczej było to zwykłe zadurzenie. Zresztą czymkolwiek by to nie było, nie miało znaczenia. I tak pojutrze Josh wyjeżdża. Jak miał namówić go do utrzymania kontaktu? Przecież istniała szansa, że jeszcze kiedyś się zobaczą, a przez Internet czy telefon znajomość można utrzymać. Nie zmuszałby go do związku. Sam tego nie chciał. Nie tak szybko. Po prostu nie chciał go stracić. Zastanawiał się jak mu to powiedzieć, lecz zanim ubrał myśli w słowa, Josh odezwał się pierwszy:
– Myślisz tak intensywnie, że słyszę, jak w twojej głowie przesuwają się koła zębate.
– Głupek. Mózg nie ma kół.
– Jesteś pewny? Miałem znajomego, który naprawdę uwielbiał fantazjować na ten temat. Posłuchałbyś sobie wielu bajek, które wymyślał.
– Co stało się z tym znajomym? – Uniósł się na ręce i spojrzał z góry na Josha.
– Nie żyje.
– Przykro mi. – Uważnie obserwował jego twarz.
– Jest dobrze.– Ponownie przyciągnął go do siebie i przytulił. Naprawdę dobrze się czuł przy Alexie. – Jack zginął w górach. Chciał zdobyć Andy…
– Wspinał się?
– Tak, był jednym z lepszych alpinistów. Niestety nie poszło mu i spadł. Miał jedną wadę, nie słuchał innych. Jego kompani przestrzegali go przed pójściem na ścianę tamtego dnia. Pogoda była kiepska. On się uparł… – Pocałował go w czoło. – Zostajesz czy wracasz do rodzinki?
– A która godzina? Telefon chyba leży w spodniach w łazience. – Kiedy wzięli szybki prysznic, przenieśli się do łóżka, którego pościel była teraz skołtuniona, pachnąca seksem i nimi samymi po ich seksualnym maratonie. Co dziwne, Alexowi ciągle było mało. Josh miał rację, że pokocha jego fiuta i za bardzo polubi jego właściciela.
– Czekaj… Wychylił się do stojącego na parapecie małego zegara, którego świecące cyfry wskazywały czas. – Jest po północy.
– Zostaję. Dobrze mi tutaj. – Położył głowę na jego piersi i zamknął oczy.
– W ogóle to nikt nie będzie się martwił, że cię nie ma? Gdy się kochaliśmy, miałem wrażenie, że twój telefon dzwoni.
– Jestem dorosły. Mogę robić, co chcę. Poza tym brat wie, że jak coś to ma mnie kryć. – Ziewnął. – Wybacz. Wykończyłeś mnie.
– Ja ciebie? – W pokoju rozległ się donośny śmiech. – To ja tu jestem starszy i powinienem być bardziej zmęczony od ciebie.
– Tak. Na pewno. Ty masz praktykę, ja się dopiero uczę. – Ucałował go w sutek.
– Nikt by nie powiedział, że się dopiero uczysz. – Alex był ognisty. Cholernie go kręcił i frapował. Za bardzo porywający był ten chłopak.
– Jestem pojętnym uczniem. – Przełożył rękę przez jego pierś, a nogę przez biodro Josha. – Śpimy? – Rano porozmawia z nim o tym, że chce utrzymać ich znajomość.
– Mhm. Uważaj, podobno chrapię. A i potrafię spać jak zabity.
– Nie mam zamiaru cię budzić, a co do chrapania, nie przeszkadza mi to. Mój przyjaciel też chrapie.
– Twój przyjaciel?
– Richie. Świetny chłopak. Na zabój zakochany w kimś kto ma go gdzieś.
– Przykre.
– Serce nie sługa.
– Niestety. Śpij już – powiedział do chłopaka, samemu jeszcze przez jakiś czas kontemplując ostatni fragment ich rozmowy i ogólnie całe zajście. Przeleciał go trzy razy tego dnia i nadal był nim nienasycony. Dodatkowo po jego głowie krążyły tak szalone myśli, że się ich zwyczajnie w świecie bał. Nie ma mowy, aby utrzymać ich kontakt na taką odległość. A co jeśli jest na to jakaś szansa? Lubił z nim rozmawiać. Nareszcie ktoś rozumiał jego bezgraniczną miłość do literatury, ogółem książek. Porozmawia o tym z Alexem rano. Uspokojony tą myślą, wsłuchał się w regularny oddech młodego kochanka i zasnął.

* * *

Alexa obudziło poranne dobijanie się jego pęcherza. Nie chciał wstawać. Wolał być blisko tego wspaniałego faceta, który faktycznie chrapał. Niestety koniecznie powinien skorzystać z toalety. Przecież może tu wrócić. Wyplątał się z pościeli i usiadł. Po raz pierwszy w życiu bolał go tyłek, ale było warto. Może będzie szansa na poranną rundkę? Nie, jego dupa tego nie wytrzyma. Zwyczajnie zjedzą razem śniadanie i porozmawiają. W pokoju było duszno, więc otworzył okno, wpuszczając do środka rześkie powietrze pachnące ozonem. W nocy musiało padać. Podreptał do łazienki, zastając w niej bałagan. Zaczerwienił się po końcówki uszu, kiedy pod umywalką na kafelkach spostrzegł białą, zaschniętą plamę. Nie miał wątpliwości, że to on ją tam zostawił. Pozbierał leżące na podłodze ubrania i położył wszystko na koszu przeznaczonym na brudną bieliznę. Obok niego stała pralka, co w pokojach hotelowych nie było spotykane, ale w tych domkach już tak. Skorzystał z toalety, wzdychając z ulgą, po czym umył ręce. Gdy już miał założyć na siebie bieliznę, rozdzwonił się telefon. Poszukał swojej komórki i pierwsze co rzuciło mu się w oczy, to nie kto dzwoni, ale zestaw małych liczb na dole wyświetlacza. Nie było za dobrze. Z wahaniem odebrał połączenie:
– Nie musieliście się tak o mnie martwić, nic mi nie jest...
– Wracaj stamtąd, gdzie jesteś. Ciocia wczoraj wieczorem zmarła. Wracamy do domu – rozkazał brat Jonathan.
– Ciocia?
– Cristina. – Czuł, jak rośnie mu gula w gardle. Ciocia Cristina była jego ulubionym członkiem rodziny. Od trzech lat walczyła z rakiem. Przegrała tę walkę? – Zaraz będę.
Ubrał się szybko, jak jeszcze nigdy. Nawet nie patrzył, którą stroną zakłada koszulkę. Jedynie zwrócił uwagę na to, żeby założyć tę od Josha. Udał się do pokoju z myślą, że obudzi mężczyznę, ale ten tak słodko spał. Przed wyjazdem zadzwoni do niego i może uda im się spotkać. Przecież pakowanie rzeczy chwilę potrwa i nie wyjadą tak od razu. Przyszło mu do głowy, aby zostawić mu jakąś wiadomość. Do tego później zadzwoni. Znalazł w rzeczach Josha – leżących na małym stoliku tuż przy łóżku – jakąś kartkę. Z czymś do pisania było gorzej, ale poszukiwania opłaciły się.
Josh, noc była cudowna. Wszystko było cudowne, szczególnie ty. Chciałbym nadal utrzymać z tobą jakiś kontakt. Zadzwonię do ciebie i liczę, że jeszcze dzisiaj się spotkamy. Odebrałem telefon od brata. Zmarła moja ciocia. Wracamy do domu, dlatego nie mogłem zostać. Przykro mi, że nie obudziliśmy się razem. Nie obudziłem cię, przepraszam, ale tak – nie zabij mnie za to słowo – uroczo wyglądasz, kiedy śpisz. Te twoje rozburzone włosy… Odbity na policzku odcisk od poduszki... I wiesz co? Ty nie chrapiesz. Ty się ślinisz. Hahaha. Nie jest mi do śmiechu, ale myśl o tobie mi pomaga. Ciocia była dla mnie ważna. Ech, muszę lecieć. Zadzwonię lub najlepiej ty zadzwoń, jak wstaniesz. Całuję.
Alex.

Zostawił wiadomość na nocnym stoliku opartą o lampkę. Pochylił się nad mężczyzną i musnął jego usta.
– Do zobaczenia.
Wychodząc, otworzył drzwi, powodując przeciąg. Nie widział, jak list zostaje porwany przez lekki wiatr i spływa swobodnym ruchem za szafkę.

21 komentarzy:

  1. Josh pomysli, ze ten go olal i sie pewnie pokloca albo on odjedzie i wroci za pare lat xD
    Glupi przeciag. Wszystko zniszczyl.

    OdpowiedzUsuń
  2. wiedziałam że ta wiadomość zniknie, pięknie opisujesz sceny seksu, jesteś zajebistą pisarką i bardzo pomysłową, aż sie boje czym nas dalej uraczysz :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mogę powiedzieć, że pięknie opisuję to czy owo, ale na pewno czymś Was uraczę. :)

      Usuń
  3. Najpierw pomyślałam, że to będzie zbyt proste, jeśli się ze sobą teraz prześpią, ale nie sądziłam, że skomplikujesz to jeszcze bardziej. Cholerny wiatr :/ Zawsze wszystko psuje. Nie może się zadowolić rujnowaniem czyichś włosów, musi zniszczyć też rodzące się powoli uczucia! Przecież teraz będzie im trudniej :(
    No ale wiem, że nie byłabyś sobą, gdybyś nie utrudniła im życia i wszystkiego nie skomplikowała xD Sama bym tak zrobiła :D
    Pozdrawiam cieplutko, bo już się całkiem zimno zrobiło <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiatr psuje, ale może tak miało być. Droga do miłości i szczęścia czasami bywa kręta. Zresztą nikt nie powiedział, że oni są dla siebie przeznaczeni. ;)

      Usuń
  4. A ja mam wrażenie że Josh będzie profesorkiem na uczelni Alexa i będzie z początku baardzo niemiły Po tym jak mu chłopak uciekł :) Super rozdział.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może masz rację, może nie. Okaże się. :)Na pewno wiadomo, że dzielą ich całe mile. Josh mieszka bardzo, bardzo daleko od miejsca zamieszkania Alexa. Ale jak będzie wszystko się okaże. :)

      Usuń
  5. Kartka na pewno zaginie jak nic:-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czy na beezar pojawi się gotowe opowiadanie do kupienia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem jeszcze. Możliwe, że tak, ale dopiero za dłuższy czas i jak będzie pierwsza część poprawiona w całości. Na razie poprawione jest 9 rozdziałów.

      Usuń
  7. No oczywiście. Teraz Josh sobie pomyśli, że Alex chciał się tylko z nim przespać, a gdy dostał to czego chciał, kopnął go w dupę. Cholerny wiatr! Wszystko zepsuł! Sceny seksu wychodzą ci świetnie, aż widzę to wszystko przed oczami. Jak mam być szczera to cały czas myślałam i myślę tak jak Mionka Jakaś Tam, że Josh będzie profesorem Alexa. Będę się o to modliła, bo chce widzieć zszokowane miny jednego i drugiego, no i gdyby profesorek był wredny za to wszystko, wtedy zaspokoisz mój umysł całkowicie xD
    Weny Lu!

    OdpowiedzUsuń
  8. A miało być tak pięknie ,obaj myśleli o podtrzymaniu znajomości,ale ranek przyniósł złe wieści ,a wiatr dokonał, reszty i wiadomość sfrunęła.Na pewno nie zajrzy za szafkę,bo i po co.Namieszałaś autorko i co dale?Urażone uczucia,mężczyźni to delikatna konstrukcja(chociaż pozują na twardzieli),zwłaszcza ci po przejściach i napewno nie będzie łatwo.Już szykuję sią na nowe emocje.Pozdrawiam Beata

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie...
    Jeśli Josh nie znajdzie listu aj kochana czuje że będzie dramat.
    Oczywiście jak zwykle zaczynasz ciekawie.
    Ta ich współna noc namiętna i pełna niespodzianek. Zaskoczyło mnie to, że Alex okazał się dziewicą. chyba po raz pierwszy spotykam taki wątek w Twoich opowiadaniach.
    Jestem ciekawa jak rozwinie się ta znajomość.
    Alex i Josh obaj są inwiwidualistami i czuje że wszystko może rozwinąć się na różny sposób.
    Czas pokaże jak się potoczy cała sytuacja między nimi. Trzymasz w napięciu jak zwykle do samego końca.
    Czekam na ciąg dalszy i jak zwykle weny niczego więcej <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Mmm... Sex sex sex =3 juz jestem nabuzowana =3 i to w 3 rozdziale!!=3 malo kiedy ci sie zdaza to Lu =3
    Weny!=3 czekam na ciag dalszy =3

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj. Jaka drama się szykuje. Boże czy ty to widzisz!
    Zgaduję, że Josh nie znajdzie listu i będzie miał za złe Alex'owi, że go nie poinformował i zniknął z jego życia. Coś czuję, że moja ulubiona pisarka szykuje się do zmaltertowania moich oczu, mojego serca i mojej niewinnej duszyczki.
    Oby tak dalej.
    Z wyrazami szacunku

    OdpowiedzUsuń
  12. Od teraz nienawidzę przeciagów xD
    Rozdział jak zawsze świetny i mam nadzieje że kartka się znajdzie
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Hej,
    co teraz Josh sobie pomyśli, trzeba było tą kartkę położyć na przykład pod telefonem aby nie zwiało jej...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  14. O nie... No tak się nie robi ;D. Uciekaj, wietrze! Wszystko żeś zepsuł! Grr...
    #drama się zaczyna!
    Pozdrawiam cieplutko :D

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz. :)