Przypominam też o ciągle trwającym konkursie. Termin końca drugiego zbliża się. KLIK
Jeśli się uda, to jeszcze w czwartek po zakończeniu terminu nadsyłania Waszych wyznań, umieszczę je bez Waszych nicków, a jedynie pod numerkami, do głosowania. Ale nie zrobię tego na tym blogu. Od teraz wszelkie konkursy, informacje i inne rzeczy będą odbywać się na moim nowym blogu, który stworzyłam po co, aby mieć większy kontakt z Wami. Zresztą poczytajcie sobie tutaj: KLIK
A teraz zapraszam na rozdział i dziękuję za komentarze. :)
Dostał ją.
Namiętną i burzącą krew w żyłach odpowiedź. Kiedy uderzył plecami o ścianę,
czując, jak w lewe biodro wbija mu się brzeg umywalki, był już pewny, że
otrzyma wszystko, o co poprosi. Wszystko na co pozwoli.
– Nie mam gumek
– szepnął Josh, kąsając jego dolną wargę. Chwycił go za nogę i uniósł,
opierając ją o swoje biodro. Tym samym mógł znaleźć się jeszcze bliżej Alexa.
– Jestem
zdrowy, a ty?
– Ja też. –
Dzięki intuicji i rozsądkowi używał z byłym partnerem prezerwatyw. Później się
zbadał, nie mając pewności, czy aby jednak jakiegoś świństwa dawny „ukochany”
nie przyniósł do domu i łóżka.
– To tego nie
potrzebujemy. – Odchylił głowę, gdy Josh zaczął kreślić różne kółka na jego
szyi. – Do tego spędziłem godzinę w łazience, zanim przyszedłem na spotkanie,
więc jestem czysty – wyrwało mu się, przez co mocno się zaczerwienił. O czym on
mówi? Po co to mówi? Po co w ogóle się przygotował? Głupie, podświadome
pragnienia.
Josh
zachichotał, co w jego przypadku było raczej niemożliwe. Oderwał się od jego
szyi i spojrzał mu w oczy.
– Nie mów, że
wypłukałeś się, bo wiedziałeś, że mnie zaciągniesz do łóżka.
– Nic nie
planowałem – bronił się. – Po prostu przezorny zawsze ubezpieczony.
– Nie zawsze. –
Uniósł brwi, przypominając mu o zabezpieczeniu, jakiego nie mieli. – To
nierozsądne, Alex. Lepiej powstrzymać to teraz.
– Czy seks z
nieznajomym zawsze ma być rozsądny? – Nie żeby popierał stosunki seksualne z kimś
obcym bez zabezpieczenia. – To co? Przelecisz mnie, czy mam znaleźć sobie kogoś
innego? – Nogą przyciągnął jego biodra jeszcze bliżej. Nie pragnął nikogo
innego, tylko tego mężczyzny, którego gorące ciało rozpalało go niczym piec.
– Mały…
– Nie mały…
– Mały, kusząco
rozbrajający smarkacz. – O nie, nie pozwoli mu odejść. Przygniótł Alexa całym
sobą do ściany.
Wilson dopiero
teraz poczuł, jak bardzo zimna jest ściana za jego plecami. To w żaden sposób
go nie otrzeźwiło. Dodało tylko smaczku temu, co odczuwał. Temu cudownemu,
palącemu napięciu. Przyszły kochanek skutecznie rozpraszał jego myśli. Szczególnie
jego dłonie na ciele, usta na ramieniu pozostawiające po sobie ślad ognia
wzdłuż obojczyka. Zrobiło mu się bardzo gorąco. Wsunął ręce pod koszulkę Josha
i spróbował ją unieść do góry. Potrzebował dotknąć skóry drugiego mężczyzny,
zanim roztopi się niczym lód w upalny dzień, przy tym, co serwował mu przyszły
kochanek.
Morrison pozwolił
się rozebrać, na tę jedną jedyną chwilę odsuwając się od nęcącego ciała, by
zaraz potem ugryźć go w szyję, wydając z siebie warczący dźwięk. Wygiął się,
gdy paznokcie Alexa przejechały po jego plecach, wbijając się w skórę. Chłopak
był niesamowity. Wabił go i pociągał jak mało kto. Zamierzał długo się z nim
„bawić”. Postawił jego nogę z powrotem na podłodze i dobrał się do jego spodni,
padając przed nim na kolana.
Zachłysnął się
powietrzem, gdy ujrzał przed sobą Josha na kolanach. Mężczyzna wtulił twarz w
jego krocze i otarł się. Alex jęknął, nie bardzo wiedząc co robić. Postanowił
poddać się instynktowi i czekać na to, co zrobi doświadczony mężczyzna.
Odsunął zamek
krótkich spodni i zsunął je z bioder chłopaka. Położył ręce na jego pośladkach,
ściskając je mocno. Spojrzał na niego w górę. Nie odrywając od niego oczu,
polizał go przez bieliznę wzdłuż ukrytej pod nią erekcji, by zaraz złapać
między wargi główkę penisa i wessać się w wilgotny materiał.
– Mnnn –
zamruczał Alex, opierając dłonie na ramionach klęczącego. Wypchnął biodra w
jego stronę, chcąc czegoś więcej.
Josh zsunął
odrobinę slipy chłopaka i trącił koniuszkiem języka sam czubek penisa. Smak
rozlał się na jego języku niczym najsmakowitsza ambrozja w najczystszej
postaci. Podobały mu się reakcje Alexa. Pochylił głowę i zaczął obcałowywać mu
brzuch i biodra, wolno pozbywając się ubrań młodego kochanka.
– Faktycznie
nie jest mały. – Uśmiechnął się zadziornie. Chwycił w dłoń twardego fiuta Alexa
i przycisnął go do brzucha chłopaka. Przesunął nosem wzdłuż trzonu ku napiętym
jądrom, które polizał, wciągając ich zapach. Alex pachniał mydłem i zapachem
mężczyzny, który sprawił, że Josh miał ochotę go od razu wziąć. Aż zadrżał.
Drugą ręką wyjął swojego penisa na wierzch i, chcąc chociaż na chwilę sobie
ulżyć, przesunął po nim dłonią, jednak to tylko podnieciło go jeszcze bardziej.
Alexowi przyszła
ochota trzepnąć go w głowę za te słowa, ale nie był w stanie się ruszyć. To, co
się działo, było zbyt przyjemne. Miał wrażenie, że nogi zaraz się pod nim ugną.
Patrzył w dół i mógłby dojść już od tego, co widział. Z jego ust wyleciał
stłumiony przez zagryzaną wargę jęk, gdy Josh zajął się pieszczeniem jego
jąder, po chwili sunąc językiem wzdłuż penisa, by zaraz wziąć go w usta.
Pierwszy raz zatopił się w takiej wilgoci. Poczuł ssanie i ten niecierpliwy,
wprawny język, który nie przestawał go pieścić od spodu. Nie powstrzymał się
przed krzykiem. Uniósł rękę i zagryzł zęby na dłoni.
Widząc to, Josh
odciągnął jego dłoń. Wypuścił go na chwilę, by powiedzieć:
– Chcę cię
słyszeć, więc nie zasłaniaj ust. – Co było w tym chłopaku, że tak go kręcił?
Mógłby tak klęczeć przed nim i brać go w usta. To, jak wyglądał, jak pachniał,
smakował, było dla niego niczym narkotyk, którego dawkę pragnął tylko
zwiększać. Zrzucił winę na dość długi post. Drażnił językiem czubek penisa,
całą główkę, wsuwając ją sobie w usta i wysuwając. Jego ręce ugniatały ciało
chłopaka, budząc w nim jeszcze większy pożar.
Alex poruszał
nieznacznie biodrami, to zamykając oczy, to zaraz je otwierając, by spojrzeć w
dół na cudowny widok, wzmacniając tym samym swoje doznania. Josh wiedział co
robić, by doprowadzać go na skraj orgazmu, a potem zabierać stamtąd,
przerywając pieszczoty i uśmiechając się wręcz z dzikością.
– Cholera
jasna! – krzyknął, kiedy mężczyzna zaczął wsuwać go sobie coraz głębiej, lekko
charcząc, ale nie krztusząc się przy tym. – Zaraz rozsadzi mi jaja. – Wibrujące
mruczenie sprawiło, że zacisnął mocniej palce na włosach Josha, który jakby
przyzwolił mu na pieprzenie swoich ust. Stęknął nisko, kiedy różne,
nadzwyczajne sensacje zaczęły dziać się z jego ciałem. To było lepsze od
własnej ręki. Tak wilgotno, ciepło. – Och. Zaraz dojdę.
Gdy Alex chciał
się wysunąć, Josh powstrzymał go, nieznacznie tylko odsuwając głowę, by się nie
dławić. Objął mocniej ustami jego penisa. Chłopak poruszał się jeszcze przez
chwilę i doszedł. Poczuł słony smak jego spermy na języku i wyssał go do samego
końca, nie połykając nasienia, pomimo że było go dużo. Wypuścił lśniącego od
śliny fiuta i szybkim ruchem złapał Alexa za biodra, obracając go pośladkami w
stronę swojej twarzy. Chłopak jęknął, zaskoczony. Czuł, jak drżą jego nogi.
Umęczył go. Joshowi ta myśl bardzo się podobała. Przysunął sobie jego tyłek
bliżej twarzy, rozsuwając palcami pośladki. Wypluł część spermy na jego odbyt,
a resztę połknął.
– Josh…
– Szzzz –
uciszył go. Palcem rozsmarował spermę wokół zaciskającej się dziurki i
przesunął nim po niej kilka razy.
Oblizał się i nachylił, by popieścić chłopaka w sposób, w jaki lubił to robić.
Zatoczył językiem kółko wokół dziurki, słuchając cudownego dźwięku
wydostającego się z ust Alexa. Zrobi mu tak dobrze, że chłopak go na zawsze
zapamięta. Zaskakujące było to ciche życzenie.
– Och. – Alex
jęknął przeciągle, opierając czoło o ścianę. Zacisnął pięści, próbując nie
drapać tynku z przyjemności, która rozlała się po jego ciele. Nawet nie marzył
o tym, co dostał. Josh robił mu to
językiem! Jak dobrze, że umył się dokładnie przed wyjściem. To było takie
dobre, że wirowało mu w głowie.
Pieścił
chłopaka długo, rozgrzewając go, rozluźniając, nawilżając od zewnątrz i od
środka jego spermą oraz śliną. Alex stękał i pchał tyłeczek w stronę jego
twarzy, domagając się więcej tego, co mu dawał. Wsunął język w jego wnętrze i
zaczął go nim pieprzyć, wyrywając okrzyki z ust kochanka. Sam chwycił się za
penisa, nie mogąc się doczekać, by już go włożyć do tej ciasnej dziurki.
Wysunął język i splunął jeszcze raz na lekko otwarty odbyt, rozsmarowując ślinę
palcem i wsuwając go do środka. Alex natychmiast zacisnął się i jęknął cicho.
Josh zmarszczył brwi. Może faktycznie powinien użyć jakiegoś innego nawilżenia.
Za bardzo się przyzwyczaił do doświadczenia byłego partnera. Ostrożnie poruszył
w nim palcem. Mięśnie, które na intruza, jakim był gorący i mokry język,
rozluźniały się, teraz się zaciskały. Podniósł się, całując każdy kawałek
kręgosłupa Alexa i po chwili przywarł do jego pleców.
– Jesteś jeszcze
analną dziewicą, prawda? – szepnął do ucha.
Alex spiął się
bardziej, co nie było za dobre, gdyż trochę go zabolało.
– A czy to coś
zmieni, jak powiem, że tak? Że w ogóle nigdy z nikim nie uprawiałem seksu?
– Mhm. Nie
wezmę cię tutaj na ścianie. – Nie pokazał po sobie zaskoczenia. Ta wiadomość
była jedną z tych pozytywnie odebranych.
– A jeśli nie
chcę miękkiego łóżka, tylko wolę pozostać tutaj? – Obejrzał się na niego.
Naprawdę nie chciał się przenosić. Oblizał usta. – Dam radę. Chcę, byś mnie
pieprzył, a nie bawił się ze mną jak z porcelanową lalką. – Tak naprawdę nie do
końca wiedział, o co prosi. Filmy porno i wyobrażenia znacznie różniły się od
sytuacji z życia. – Czekałem na faceta z krwi i kości i chcę go mieć.
– To poczekaj.
– Odsunął się od Alexa. Skopał z siebie spodnie wraz z bielizną i wychylił się
do kabiny po olejek, jakiego czasami używał do masturbacji i nawilżenia skóry.
Był łagodny i nie zrobi młodemu kochankowi krzywdy. Powrócił do chłopaka. –
Oprzyj się rękoma o umywalkę – zakomenderował.
Alex przesunął
się nieznacznie na chwiejnych nogach i wstrzymał oddech, gdy ujrzał siebie w
wielkim lustrze.
– Będziesz się
widział, a ja twoją twarz. – Stając za nim, złapał Alexa za włosy, przyciągając
go do siebie. Odwrócił jego głowę i pocałował mocno, nie pytając o zgodę, czy
może to zrobić po tym, jak lizał jego odbyt. Chłopak zadygotał i zacisnął
mocniej palce na brzegu umywalki. Pocałunek był władczy, szybki i męski. Puścił
go i ustawił sobie w taki sposób, jaki chciał oraz tak, aby obu im było
wygodnie.
Alex opuścił
spojrzenie, szybko oddychając i próbując dojść do siebie, ale zaraz je
podniósł. W lustrze napotkał rozgorączkowany wzrok Josha. Mężczyzna cały czas
był blisko niego. Masował jedną ręką jego pośladki.
– Rozluźnij się
– powiedział Josh. – Potrafisz to zrobić.
Starszy
mężczyzna coś robił za jego plecami, a po chwili Alex poczuł, jak palec ponownie
w niego wchodzi. Przekonał sam siebie, że dyskomfort niedługo minie i potem na
pewno już będzie tylko lepiej.
– Tak, właśnie
tak – szeptał Josh, rozciągając go. Dołączył drugi palec i gdy tylko mięśnie
nie ściskały go, a Alex reagował tak, jak powinien, zaczął wsuwać je i wysuwać,
pieprząc go nimi. – Widzisz swoją twarz? – Chapsnął go zębami w ramię, nie
martwiąc się, że zostawi ślady. – Jak maluje się na niej rozkosz? – Tarł swoim
nabrzmiałym do granic możliwości penisem o jego pośladek. Dołączył trzeci
palec.
– Josh…
– Hm?
– Lubię
wymawiać twoje imię.
– To zaraz
dostaniesz coś, co będziesz kochał czuć w sobie.
Próbował się
roześmiać, ale nie potrafił. Jego ciało było przewrażliwione i reagowało na
najmniejszy bodziec, a ten nastąpił dość szybko, kiedy palce zostawiły go
pustego, jednak nie na długo.
Josh rozsunął
stopą jego nogi i przystawił główkę członka do odbytu kochanka. Nie wsuwał się
od razu. Napierał tylko i pieścił nią dziurkę z zewnątrz. Odsunął się na tyle,
by spojrzeć w dół i widzieć jaka jest otwarta, śliska od olejku. Sama myśl jak
tam jest ciasno, doprowadzała go do amoku. Pchnął, pomagając sobie kciukiem i
patrzył, jak wchodzi do środka. Na tę ingerencję Alex chciał się wycofać, ale
Josh mu na to nie pozwolił. Chłopak poczuł na swoich biodrach jego silne
dłonie, które go zatrzymały w miejscu. Wsuwał się w niego powoli, by nie
sprawić mu większego bólu niż ten, który zazwyczaj towarzyszył, szczególnie
pierwszemu razowi.
Klatka
piersiowa Alexa unosiła się szybko, a na czoło i plecy wystąpiły kropelki potu.
Uczucie było tak specyficzne, że przesłaniało nawet ból. Bardzo pomagało mu w
tym to, że Josh nie ruszał się, czekając cierpliwie, całował go czule i głaskał
po piersi oraz biodrze. Świadomość, że połączył się cieleśnie z mężczyzną, była
ekscytująca, a to, że był nim właśnie Josh, było jeszcze lepsze.
– Jak się
czujesz? – zapytał starszy z kochanków.
– Nie wiem.
Wiem tylko, że wyobrażałem sobie straszny ból, a tu jest mi dobrze.
– Wszystko
zależy od przygotowania partnera. Zobaczysz, będzie jeszcze lepiej. – Poruszył
się tak wolno, że ruch był ledwie zauważalny, lecz Alex go odczuł.
– Jesteś bardzo
pewnym siebie kochankiem. Wiesz z góry, że dogodzisz mężczyźnie.
– Kocham się z
mężczyznami już od kilku lat i żaden nie narzekał. – Poza jego partnerem. Nie,
on nie narzekał. On tylko lubił to robić także z innymi.
– To może
pokażesz, co potrafisz? – Było mu duszno. Wygiął się bardziej do Joshuy.
– Nie śpiesz
się. Wierz mi – mówił mu do ucha zachrypniętym głosem, utrzymując z nim kontakt
wzrokowy w lustrze. Wysunął się prawie do końca i wszedł z powrotem. – Lubię
się delektować. Na pieprzenie przyjdzie czas. – Zaczął wolno się w nim
poruszać. Ucząc się jego reakcji, żeby mu zrobić dobrze jak najlepiej. Z każdą
chwilą ciało Alexa przestawało zaciskać się na nim jak imadło i pozwalało
wykonywać ruchy bioder bez przeszkód. Pchnął mocniej.
– Ach! – wyrwało
się Alexowi. Miał wrażenie, że coś go od środka rozsadza. – Zrób to jeszcze
raz. Och, Josh… – Po raz kolejny zacisnął dłonie na brzegu umywalki.
– O tak. Na to
czekałem – sapnął Josh, przyspieszając ruch bioder. Uderzał nimi o pośladki
chłopaka, zagłębiając się w nim głęboko. Nie przestawał go nadal dotykać. –
Kręcisz mnie.
– Kurwa, ty
mnie też. – Nareszcie jego ciało się przyzwyczaiło i z każdym ruchem,
upływającą minutą, było coraz lepiej,
przyjemniej, goręcej. Cudowne uczucie zaczęło wzbierać w nim niesamowitymi
wrażeniami. Chciał więcej. – Jeszcze, Josh.
Zaczął poruszać
się w nim zdecydowanie. Odsuwając się znów od niego na tyle, by spojrzeć w dół.
Członek pojawiał się i znikał w odbycie chłopaka, a ten go przyjmował bez
sprzeciwu. Alex drżał i dyszał, mamrocząc coś pod nosem. Obaj przestali panować
nad sobą i swoimi ruchami. Ponownie objął chłopaka, nie przestając go pieprzyć.
Złapał dłonią jego penisa, twardego i gotowego do wystrzelenia. Sam był blisko
końca, więc zaczął mu intensywnie trzepać.
Był w ekstazie.
Ich ciała chciały stopić się ze sobą. Rozkosz wzrastała. Alex odpływał z każdym
pchnięciem, tak mocnym i precyzyjnym. Uderzenia trafiały pod właściwym kątem –
gdy Josh wyczuł, co sprawia mu największą przyjemność – i masowały jego prostatę.
Do tego dłoń na jego kutasie także dostarczała mu przyjemności.
– Pieprz mnie.
Mocniej. Potrzebuję jeszcze – szeptał, oszalały z potrzeby. To było dobre. Za
dobre, aby mógł nie brać więcej. Nie chciał kończyć. Pragnął, by to trwało.
Chciał się zatracić. Tylko to wszystko sprawiało, że było mu za dobrze. W
pewniej chwili spiął się, gdy coś w rodzaju prądu przebiegło po jego
kręgosłupie i uderzyło w prostatę oraz jądra. Doszedł tak niespodziewanie, że
świat zawirował mu przed oczami. Zamknął je, sapiąc głośno i jęcząc.
Josh zawarczał,
wysuwając się szybko z chłopaka i doszedł na jego pośladki. Lubił patrzeć, jak
sperma znaczy skórę jego kochanków. Strzepał do końca ostatnie krople i roztarł
swoje nasienie na jego skórze. Oparł czoło o jego plecy, przytrzymując Alexa,
któremu nogi odmawiały posłuszeństwa.
– Dlaczego nie
doszedłeś we mnie? – zapytał chłopak, kiedy do siebie doszedł. Popatrzył na
swoją osobę w lustrze. Wyglądał, jakby właśnie został dobrze zerżnięty.
– Wypłukać to z
dupci to nie taka prosta sprawa, a ja nie zamierzam poprzestać tylko na tym. –
Pocałował go w szyję i również przyjrzał się młodemu kochankowi w lustrze. – Co
ty na to, żeby się szybko umyć i przenieść do łóżka? Chciałeś spędzić ze mną
noc, a mamy dopiero wieczór.
– Do rana
daleko. – Przeszło mu przez myśl, że musi zadzwonić chociaż do brata, ale gdy
Josh ponownie zaczął go całować i pieścić, jakoś wyleciało mu to z pamięci i
poddał się temu, co dawał mu mężczyzna.
* * *
Godziny, jakie
przeżył z Joshem, były czymś, czego nie zapomni. Kiedy tak leżał przy nim, a
Josh gładził jego plecy posuwistymi ruchami, uświadomił sobie prawdę. Nie
potrafił ot tak pozwolić mężczyźnie wyjechać i zamknąć ten krótki, acz
intensywny fragment życia w jakiejś szkatułce, a potem wyrzucić kluczyk od
niej. Szczególnie kiedy głupie serce biło zbyt szybko, a żołądek skręcał się w
supeł przy tym człowieku. Nie, niemożliwe, by tak szybko pokochał tego
mężczyznę. Raczej było to zwykłe zadurzenie. Zresztą czymkolwiek by to nie
było, nie miało znaczenia. I tak pojutrze Josh wyjeżdża. Jak miał namówić go do
utrzymania kontaktu? Przecież istniała szansa, że jeszcze kiedyś się zobaczą, a
przez Internet czy telefon znajomość można utrzymać. Nie zmuszałby go do
związku. Sam tego nie chciał. Nie tak szybko. Po prostu nie chciał go stracić.
Zastanawiał się jak mu to powiedzieć, lecz zanim ubrał myśli w słowa, Josh
odezwał się pierwszy:
– Myślisz tak
intensywnie, że słyszę, jak w twojej głowie przesuwają się koła zębate.
– Głupek. Mózg
nie ma kół.
– Jesteś pewny?
Miałem znajomego, który naprawdę uwielbiał fantazjować na ten temat.
Posłuchałbyś sobie wielu bajek, które wymyślał.
– Co stało się
z tym znajomym? – Uniósł się na ręce i spojrzał z góry na Josha.
– Nie żyje.
– Przykro mi. –
Uważnie obserwował jego twarz.
– Jest dobrze.–
Ponownie przyciągnął go do siebie i przytulił. Naprawdę dobrze się czuł przy
Alexie. – Jack zginął w górach. Chciał zdobyć Andy…
– Wspinał się?
– Tak, był
jednym z lepszych alpinistów. Niestety nie poszło mu i spadł. Miał jedną wadę,
nie słuchał innych. Jego kompani przestrzegali go przed pójściem na ścianę
tamtego dnia. Pogoda była kiepska. On się uparł… – Pocałował go w czoło. –
Zostajesz czy wracasz do rodzinki?
– A która
godzina? Telefon chyba leży w spodniach w łazience. – Kiedy wzięli szybki
prysznic, przenieśli się do łóżka, którego pościel była teraz skołtuniona,
pachnąca seksem i nimi samymi po ich seksualnym maratonie. Co dziwne, Alexowi
ciągle było mało. Josh miał rację, że pokocha jego fiuta i za bardzo polubi
jego właściciela.
– Czekaj…
Wychylił się do stojącego na parapecie małego zegara, którego świecące cyfry
wskazywały czas. – Jest po północy.
– Zostaję.
Dobrze mi tutaj. – Położył głowę na jego piersi i zamknął oczy.
– W ogóle to
nikt nie będzie się martwił, że cię nie ma? Gdy się kochaliśmy, miałem
wrażenie, że twój telefon dzwoni.
– Jestem
dorosły. Mogę robić, co chcę. Poza tym brat wie, że jak coś to ma mnie kryć. –
Ziewnął. – Wybacz. Wykończyłeś mnie.
– Ja ciebie? –
W pokoju rozległ się donośny śmiech. – To ja tu jestem starszy i powinienem być
bardziej zmęczony od ciebie.
– Tak. Na
pewno. Ty masz praktykę, ja się dopiero uczę. – Ucałował go w sutek.
– Nikt by nie
powiedział, że się dopiero uczysz. – Alex był ognisty. Cholernie go kręcił i
frapował. Za bardzo porywający był ten chłopak.
– Jestem
pojętnym uczniem. – Przełożył rękę przez jego pierś, a nogę przez biodro Josha.
– Śpimy? – Rano porozmawia z nim o tym, że chce utrzymać ich znajomość.
– Mhm. Uważaj,
podobno chrapię. A i potrafię spać jak zabity.
– Nie mam
zamiaru cię budzić, a co do chrapania, nie przeszkadza mi to. Mój przyjaciel
też chrapie.
– Twój
przyjaciel?
– Richie.
Świetny chłopak. Na zabój zakochany w kimś kto ma go gdzieś.
– Przykre.
– Serce nie
sługa.
– Niestety.
Śpij już – powiedział do chłopaka, samemu jeszcze przez jakiś czas kontemplując
ostatni fragment ich rozmowy i ogólnie całe zajście. Przeleciał go trzy razy
tego dnia i nadal był nim nienasycony. Dodatkowo po jego głowie krążyły tak
szalone myśli, że się ich zwyczajnie w świecie bał. Nie ma mowy, aby utrzymać
ich kontakt na taką odległość. A co jeśli jest na to jakaś szansa? Lubił z nim
rozmawiać. Nareszcie ktoś rozumiał jego bezgraniczną miłość do literatury,
ogółem książek. Porozmawia o tym z Alexem rano. Uspokojony tą myślą, wsłuchał
się w regularny oddech młodego kochanka i zasnął.
* * *
Alexa obudziło
poranne dobijanie się jego pęcherza. Nie chciał wstawać. Wolał być blisko tego
wspaniałego faceta, który faktycznie chrapał. Niestety koniecznie powinien
skorzystać z toalety. Przecież może tu wrócić. Wyplątał się z pościeli i
usiadł. Po raz pierwszy w życiu bolał go tyłek, ale było warto. Może będzie
szansa na poranną rundkę? Nie, jego dupa tego nie wytrzyma. Zwyczajnie zjedzą
razem śniadanie i porozmawiają. W pokoju było duszno, więc otworzył okno,
wpuszczając do środka rześkie powietrze pachnące ozonem. W nocy musiało padać.
Podreptał do łazienki, zastając w niej bałagan. Zaczerwienił się po końcówki
uszu, kiedy pod umywalką na kafelkach spostrzegł białą, zaschniętą plamę. Nie miał
wątpliwości, że to on ją tam zostawił. Pozbierał leżące na podłodze ubrania i
położył wszystko na koszu przeznaczonym na brudną bieliznę. Obok niego stała
pralka, co w pokojach hotelowych nie było spotykane, ale w tych domkach już
tak. Skorzystał z toalety, wzdychając z ulgą, po czym umył ręce. Gdy już miał
założyć na siebie bieliznę, rozdzwonił się telefon. Poszukał swojej komórki i
pierwsze co rzuciło mu się w oczy, to nie kto dzwoni, ale zestaw małych liczb
na dole wyświetlacza. Nie było za dobrze. Z wahaniem odebrał połączenie:
– Nie
musieliście się tak o mnie martwić, nic mi nie jest...
– Wracaj
stamtąd, gdzie jesteś. Ciocia wczoraj wieczorem zmarła. Wracamy do domu –
rozkazał brat Jonathan.
– Ciocia?
– Cristina. –
Czuł, jak rośnie mu gula w gardle. Ciocia Cristina była jego ulubionym
członkiem rodziny. Od trzech lat walczyła z rakiem. Przegrała tę walkę? – Zaraz
będę.
Ubrał się
szybko, jak jeszcze nigdy. Nawet nie patrzył, którą stroną zakłada koszulkę.
Jedynie zwrócił uwagę na to, żeby założyć tę od Josha. Udał się do pokoju z
myślą, że obudzi mężczyznę, ale ten tak słodko spał. Przed wyjazdem zadzwoni do
niego i może uda im się spotkać. Przecież pakowanie rzeczy chwilę potrwa i nie
wyjadą tak od razu. Przyszło mu do głowy, aby zostawić mu jakąś wiadomość. Do
tego później zadzwoni. Znalazł w rzeczach Josha – leżących na małym stoliku tuż
przy łóżku – jakąś kartkę. Z czymś do pisania było gorzej, ale poszukiwania
opłaciły się.
Josh, noc była cudowna. Wszystko było cudowne,
szczególnie ty. Chciałbym nadal utrzymać z tobą jakiś kontakt. Zadzwonię do
ciebie i liczę, że jeszcze dzisiaj się spotkamy. Odebrałem telefon od brata.
Zmarła moja ciocia. Wracamy do domu, dlatego nie mogłem zostać. Przykro mi, że
nie obudziliśmy się razem. Nie obudziłem cię, przepraszam, ale tak – nie zabij
mnie za to słowo – uroczo wyglądasz, kiedy śpisz. Te twoje rozburzone włosy…
Odbity na policzku odcisk od poduszki... I wiesz co? Ty nie chrapiesz. Ty się
ślinisz. Hahaha. Nie jest mi do śmiechu, ale myśl o tobie mi pomaga. Ciocia
była dla mnie ważna. Ech, muszę lecieć. Zadzwonię lub najlepiej ty zadzwoń, jak wstaniesz. Całuję.
Alex.
Zostawił
wiadomość na nocnym stoliku opartą o lampkę. Pochylił się nad mężczyzną i
musnął jego usta.
– Do zobaczenia.
Wychodząc,
otworzył drzwi, powodując przeciąg. Nie widział, jak list zostaje porwany przez
lekki wiatr i spływa swobodnym ruchem za szafkę.
Josh pomysli, ze ten go olal i sie pewnie pokloca albo on odjedzie i wroci za pare lat xD
OdpowiedzUsuńGlupi przeciag. Wszystko zniszczyl.
Przeminęło z wiatrem xD
Usuń"Przeminęło z wiatrem" znakomite określenie. :D
Usuńwiedziałam że ta wiadomość zniknie, pięknie opisujesz sceny seksu, jesteś zajebistą pisarką i bardzo pomysłową, aż sie boje czym nas dalej uraczysz :P
OdpowiedzUsuńNie mogę powiedzieć, że pięknie opisuję to czy owo, ale na pewno czymś Was uraczę. :)
UsuńNajpierw pomyślałam, że to będzie zbyt proste, jeśli się ze sobą teraz prześpią, ale nie sądziłam, że skomplikujesz to jeszcze bardziej. Cholerny wiatr :/ Zawsze wszystko psuje. Nie może się zadowolić rujnowaniem czyichś włosów, musi zniszczyć też rodzące się powoli uczucia! Przecież teraz będzie im trudniej :(
OdpowiedzUsuńNo ale wiem, że nie byłabyś sobą, gdybyś nie utrudniła im życia i wszystkiego nie skomplikowała xD Sama bym tak zrobiła :D
Pozdrawiam cieplutko, bo już się całkiem zimno zrobiło <3
Wiatr psuje, ale może tak miało być. Droga do miłości i szczęścia czasami bywa kręta. Zresztą nikt nie powiedział, że oni są dla siebie przeznaczeni. ;)
UsuńA ja mam wrażenie że Josh będzie profesorkiem na uczelni Alexa i będzie z początku baardzo niemiły Po tym jak mu chłopak uciekł :) Super rozdział.
OdpowiedzUsuńMoże masz rację, może nie. Okaże się. :)Na pewno wiadomo, że dzielą ich całe mile. Josh mieszka bardzo, bardzo daleko od miejsca zamieszkania Alexa. Ale jak będzie wszystko się okaże. :)
UsuńKartka na pewno zaginie jak nic:-)
OdpowiedzUsuńJuż zaginęła. Mają problem. :/
UsuńCzy na beezar pojawi się gotowe opowiadanie do kupienia?
OdpowiedzUsuńNie wiem jeszcze. Możliwe, że tak, ale dopiero za dłuższy czas i jak będzie pierwsza część poprawiona w całości. Na razie poprawione jest 9 rozdziałów.
UsuńNo oczywiście. Teraz Josh sobie pomyśli, że Alex chciał się tylko z nim przespać, a gdy dostał to czego chciał, kopnął go w dupę. Cholerny wiatr! Wszystko zepsuł! Sceny seksu wychodzą ci świetnie, aż widzę to wszystko przed oczami. Jak mam być szczera to cały czas myślałam i myślę tak jak Mionka Jakaś Tam, że Josh będzie profesorem Alexa. Będę się o to modliła, bo chce widzieć zszokowane miny jednego i drugiego, no i gdyby profesorek był wredny za to wszystko, wtedy zaspokoisz mój umysł całkowicie xD
OdpowiedzUsuńWeny Lu!
A miało być tak pięknie ,obaj myśleli o podtrzymaniu znajomości,ale ranek przyniósł złe wieści ,a wiatr dokonał, reszty i wiadomość sfrunęła.Na pewno nie zajrzy za szafkę,bo i po co.Namieszałaś autorko i co dale?Urażone uczucia,mężczyźni to delikatna konstrukcja(chociaż pozują na twardzieli),zwłaszcza ci po przejściach i napewno nie będzie łatwo.Już szykuję sią na nowe emocje.Pozdrawiam Beata
OdpowiedzUsuńNie...
OdpowiedzUsuńJeśli Josh nie znajdzie listu aj kochana czuje że będzie dramat.
Oczywiście jak zwykle zaczynasz ciekawie.
Ta ich współna noc namiętna i pełna niespodzianek. Zaskoczyło mnie to, że Alex okazał się dziewicą. chyba po raz pierwszy spotykam taki wątek w Twoich opowiadaniach.
Jestem ciekawa jak rozwinie się ta znajomość.
Alex i Josh obaj są inwiwidualistami i czuje że wszystko może rozwinąć się na różny sposób.
Czas pokaże jak się potoczy cała sytuacja między nimi. Trzymasz w napięciu jak zwykle do samego końca.
Czekam na ciąg dalszy i jak zwykle weny niczego więcej <3
Mmm... Sex sex sex =3 juz jestem nabuzowana =3 i to w 3 rozdziale!!=3 malo kiedy ci sie zdaza to Lu =3
OdpowiedzUsuńWeny!=3 czekam na ciag dalszy =3
Oj. Jaka drama się szykuje. Boże czy ty to widzisz!
OdpowiedzUsuńZgaduję, że Josh nie znajdzie listu i będzie miał za złe Alex'owi, że go nie poinformował i zniknął z jego życia. Coś czuję, że moja ulubiona pisarka szykuje się do zmaltertowania moich oczu, mojego serca i mojej niewinnej duszyczki.
Oby tak dalej.
Z wyrazami szacunku
Od teraz nienawidzę przeciagów xD
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze świetny i mam nadzieje że kartka się znajdzie
Pozdrawiam
Hej,
OdpowiedzUsuńco teraz Josh sobie pomyśli, trzeba było tą kartkę położyć na przykład pod telefonem aby nie zwiało jej...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia
O nie... No tak się nie robi ;D. Uciekaj, wietrze! Wszystko żeś zepsuł! Grr...
OdpowiedzUsuń#drama się zaczyna!
Pozdrawiam cieplutko :D