24 marca 2016

W sidłach miłości - Rozdział 32



 Zapraszam do kupna drugiego tomu Sideł: http://www.beezar.pl/ksiazki/w-sidlach-milosci-tom-2

 Zapraszam również fanów (tych którzy nie znają autorki również) Silencio  do zakupu jej nowego tekstu Szepty przeszłości. Kliknij mnie
Ja już kupiłam, ale nie mam czasu  na czytanie. Jednak już sie nie mogę doczekać, kiedy będę mogła dać się pochłonąć opowieści. :)

 Dziękuję za komentarze. :)


 Po plecach Drake’a przebiegł ekscytujący dreszcz. Pochylił się i nakrył wargi partnera własnymi. Czuł, jakby znalazł się w jednym ze snów, które tak bardzo go torturowały. Nie chodziło o to, gdzie Sean chciał się z nim kochać, najważniejsze było to, że zgodził się uprawiać z nim seks, i to właśnie było idealne. Jedną dłoń wsunął w długie włosy Seana, całując go bez opamiętania, z desperacją i coraz większym pragnieniem. Mężczyzna pod nim ocierał się o niego, a rękoma błądził po jego plecach, pozostawiając po sobie gęsią skórkę na całym ciele. Sean naprawdę nie wiedział, że jego dotyk, od tak dawna odmawiany, palił go tak intensywnie, że ledwie mógł oddychać.
Sean westchnął w jego usta, czując głód partnera. Podobało mu się to, że leży przyciśnięty przez niego do chłodnej podłogi i jedyne co może zrobić to poddać mu się. Wcześniej nie wiedział, że bardzo tego potrzebuje. Fale przyjemności przepłynęły przez jego ciało, kiedy Drake podciągnął mu koszulkę i zaczął całować po szczupłym torsie, podrażniając sutki. Zawsze miał je bardzo wrażliwe i wstydził się tego, ale partnerowi podobała się zabawa nimi. Wiedział, że go tym jeszcze bardziej nakręca. Zagryzł wargę, aby nie jęknąć. Nie lubił krzyczeć, kiedy mu dobrze, tego również się wstydził, ale czasami tak ciężko mu  było milczeć. Krew w jego żyłach przyspieszyła, gdyż kochanek przesunął mu nogę, układając się wygodniej pomiędzy jego rozchylonymi udami i twarda erekcja w jego spodniach otarła się o jego. Niemal stracił oddech, gdy Drake jeszcze bardziej wcisnął się w niego, uderzając kroczem o krocze. Jeszcze trochę i tak skończy, a nie tego chciał. Chwycił go za biodra, powstrzymując je przed dalszym ruchem.
Opamiętał się, kiedy Sean dał jasny znak, że to dla niego już za dużo. Sam był na skraju i chętnie doszedłby, a później za kilka minut znów byłby gotów dla niego, ale powstrzymał się przed tym pomysłem. Zsuwał się niżej, powoli całując partnera, pozostawiając po języku wilgotną ścieżkę i wracał z powrotem do różowych sutków, które zrobiły się twarde. Niezmiernie go kusiły, więc złapał jeden pomiędzy zęby i pociągnął. Spojrzał w górę, jak Sean zagryza wargę, przyszła mu ochota na wyssanie jej spomiędzy torturujących zębów. Wypuścił sutek i polizał go, po czym znów zaczął taniec swoim językiem po gładkiej skórze partnera, sprawiając, że Sean zaczął szybciej oddychać. Uklęknął pomiędzy jego nogami, zabierając się do rozpinania paska od spodni. Robił to wolno, co rusz dotykając palcami nagiego ciała, żeby tylko je jeszcze bardziej pobudzić. Niby przypadkiem trącił też widoczną pod spodniami erekcję, z lubością delektując się reakcjami kochanka.
– Och, Drake, zdejmij je ze mnie. – Tak bardzo pragnął, żeby partner zsunął w końcu z niego te cholerne spodnie i dotknął jego bolącego członka, wziął go do ust czy cokolwiek zrobił, aby mu ulżyć.
– Leż, to ode mnie zależy, co zrobię, kochanie – powiedział wibrującym głosem przepełnionym pożądaniem. Wyciągnął pasek ze szlufek i położywszy obok, rozpiął guzik, rozsunął zamek, gładząc palcem szlak ciemnych włosów znikający pod bielizną. Pochylił się, zatapiając język w pępku Seana, który wciągnął głośno powietrze. Złapał za brzeg spodni, zaczynając zsuwać je z jego tyłka. Partner uniósł biodra, ochoczo mu w tym pomagając. Rozebrał go, pozostawiając w bieliźnie, na której widniała duża, mokra plama w miejscu, gdzie utkwiła główka penisa. Przywarł do niego ustami i possał, a kochanek wyrzucił biodra w górę, chcąc jeszcze.
– Drake… To też zdejmij… – Wyciągnął ręce, żeby sam to zrobić, ale zaraz zostały schwytane w żelazny uścisk. Przełknął ślinę, czekając na to, co się wydarzy. Jego klatka piersiowa unosiła się szybko, kiedy łapał coraz głębsze oddechy.
Mężczyzna uśmiechnął się chytrze, trzymając nadgarstki partnera. Położył je nad jego głową i przytrzymał jedną ręką, a drugą sięgnął po pasek. Zanim związał obie ręce, pocałował Seana namiętnie ale krótko, co tylko sprawiło, że kochanek jęknął z pretensją. Związał jego dłonie, jedynie na to zawsze mógł sobie pozwolić w łóżku z nim, i powiedział:
– To po to, żebyś leżał grzecznie i poczekał na to, co cię czeka. – Po części była to nie tylko gra erotyczna, ale i kara za te wszystkie tygodnie, kiedy on cierpiał katusze, mając partnera, a musząc sobie radzić samemu, jednak to zawsze było mało, bo to jego chciał, a nie własnej ręki. Dlatego teraz, mimo że marzył o tym, aby się w niego wsunąć i go porządnie wypieprzyć, gdyż jego penis uparcie tego żądał, zamierzał doprowadzić Seana do szaleństwa. – Zostań tutaj – szepnął, cmoknął go jeszcze w brodę i zdjął mu bokserki, pomimo że z początku nie zamierzał tego robić. Chyba bardziej zrobił to dla siebie, pragnąc napatrzeć się na twardego fiuta leżącego na brzuchu kochanka i jego nabrzmiałe jądra. Ponownie pochylił się i polizał je, a Sean ugiął nogi w kolanach, szerzej je rozkładając. Drake zaśmiał się do siebie w duchu. I pomyśleć, że przez tyle tygodni unikał seksu, a tu teraz taki chętny się zrobił. Pogłaskał go po wewnętrznej stronie ud i wstał.
– Dokąd idziesz?
– Zaraz wrócę.
Spojrzał tęsknie za partnerem, a później na spragnionego penisa. Związanymi dłońmi chciał do niego sięgnąć, ale te były tak skrępowane, że nie mógł tego zrobić. Ponownie ułożył je nad głową, czekając na partnera i jego dotyk. Od tak dawna nie miał tak wielkiej potrzeby i sam zastanawiał się, dlaczego z tym walczył. Przecież Drake nic mu nie zrobi, a jeśli już to będzie to cholernie przyjemne. Odrzucił od siebie te myśli, żeby ponownie skierować je do tego, czego pragnie. Odetchnął, kiedy powrócił jego partner z rozpiętymi spodniami i koszulą, której poły poruszały się, kiedy szedł, niosąc jakąś buteleczkę w ręce.
– Dobry chłopiec – pochwalił leżącego grzecznie mężczyznę. Pochylił się nad nim z pytaniem skierowanym wprost do ucha: – Jak bardzo chciałeś wziąć w dłoń swojego kutasa i dojść?
Sean jęknął w duchu. Uwielbiał, kiedy Drake używał słowa „kutas” w czasie ich seksu. Sam nie potrafił mówić pewnych rzeczy, ale partner nie miał z tym problemu i dogadzał mu, szepcząc podniecające słowa do ucha.
– Bardzo.
– I straciłbyś to, co dla ciebie planuję. Co powiesz na długi, erotyczny masaż twoich puszystych jąder, wiesz, jak bardzo je lubię? A potem zajmę się twoim kutasem, pieszcząc go długo i sprawiając, że z tej maleńkiej dziurki wytryśnie sperma, którą później zliżę z twojego ciała i znów od nowa będę cię pieścił, aż ponownie będziesz gotów – szeptał, owiewając ucho Seana gorącym oddechem. Sam już był bardzo podniecony. Chciał mu dać wszystko i pokazać, że seks z nim jest tym, czego Sean powinien pragnąć. – Potem dobiorę się do twojej małej dziureczki i wypieszczę ją tak, że będziesz jęczał, błagając mnie, abym w ciebie wszedł, i zrobię to.
– I co dalej? – Gorąco mu było, przez całe ciało przechodziły iskry pożądania, kiedy słyszał każde szeptane słowo i widział wiszącego nad nim partnera.
– Dalej to już będziesz tylko czuł. – Zaczął składać pocałunki, kierując się od szyi w stronę obojczyka, na pierś i coraz niżej. Z premedytacją ominął pachwiny, obcałowując uda, głaszcząc je, dotykając łydek, kolan, przyglądając mu się takiemu rozłożonemu, chętnemu. Widział rumieńce na jego twarzy, będące oznaką podniecenia i wstydu. Klęcząc, przytulił policzek do uda, sunąc palcami w stronę jąder i gładząc je opuszkami.
W Seanie wybuchł żar, pragnął, żeby te długie palce objęły jego penisa, który wściekle pulsował, i doprowadziły go do orgazmu. Podniecenie mąciło mu w umyśle, serce biło szybko, głos utkwił w gardle, kiedy dłoń Drake’a w stanowczym geście objęła jądra, a potem coś zimnego i wilgotnego wylało się na nie. Uniósł głowę i wstrzymał oddech, napotykając te kochane, pełne głodu oczy partnera, który cienkim strumieniem lał na jego krocze żel do masażu. Już teraz wiedział, co znaczyły jego słowa. Zanim będą się kochać, Drake zabije go samą rozkoszą. Nie chciał myśleć, jak teraz wygląda, ze związanymi rękoma, kropelkami potu coraz bardziej ozdabiającymi szczupłe ciało, twardym penisem zostawiającym na brzuchu przeźroczysty płyn i rozłożonymi nogami. Pokazywał, jak bardzo chce swojego partnera. Tak długo go odrzucał, ale nie miał zamiaru już tego robić.
– Oszaleję przez ciebie – sapnął Sean.
– Przez ekstazę, nie przeze mnie. – Odstawił żel i zaczął delikatnie masować mosznę kochanka i jej okolice, sprawiając, że były całe mokre. Muskał wyprężony członek, powodując, że biodra partnera poruszały się niekontrolowanie, jakby ich właściciel czegoś więcej potrzebował. Doskonale wiedział czego, ale nadal tylko się nim bawił, rozprowadzając żel i dotykając tak, aby rozbudzić, ale nie doprowadzić kochanka do finału. Sam już był bardzo rozpalony, niemal czuł w pachwinach buzujący ogień. Patrzenie i dotykanie partnera sprawiało, że oczekiwanie na to, by w niego wejść i poruszać się w ciasnym tunelu, stało się dla niego bolesne. Jednakże odrzucił myśli o sobie, koncentrując się na pieszczeniu oboma dłońmi genitaliów leżącego na podłodze partnera. Przesunął palcami po jego szparce, napierając na nią opuszkiem i wycofując się, by zaraz tam wrócić, pieszcząc partnera pomiędzy pośladkami oraz wzmagając intensywność dotyku drugiej dłoni. Tym razem masował penisa partnera, chcąc spełnić to, co obiecał. Po reakcji Seana rozumiał, że ten jest blisko szczytowania. Najpierw przesuwał dłonią od trzonu do główki, nasuwając na nią napletek i zsuwając w dół. Pochylił się, żeby podrażnić językiem wędzidełko, słysząc w końcu ciche jęki, których kochanek nie mógł już powstrzymać. W pewnym momencie wsunął w niego palec, odnajdując z łatwością prostatę, a drugą ręką chwycił penisa tuż pod główką, tak jak Sean lubił, zacząwszy poruszać dłonią coraz szybciej, delikatnie przy tym pocierając punkt przyjemności w jego wnętrzu.
Z ulgą przyjął taki dotyk, był tak blisko i nic już nie mogło powstrzymać go przed szczytowaniem. Ten dotyk był za dobry, a długie minuty oczekiwania prowokowały do dążenia ku finałowi.  Przyjemność uwolniła coś w nim, w oczach mu pociemniało, a ciało spięło się gwałtownie, gdy fala orgazmu przetoczyła się przez nie, odnajdując w końcu ujście i skrapiając białym płynem brzuch, pierś oraz dłoń mężczyzny doprowadzającego go do tego fantastycznego, wytęsknionego uwolnienia. Cały dygotał, zginając palce u stóp i gdyby tylko miał wolne ręce, pewnie drapałby podłogę. Miał ochotę się rozpłakać z ulgi. Jeszcze się trząsł, gdy orgazm ustąpił miejsca błogości, a język Drake’a już obmywał go ze spermy.
– Uwielbiam twoją śmietankę. Jak mogłeś mnie jej pozbawiać? – zapytał Drake, wylizując mu brzuch i penisa.
– Przepraszam. Przepraszam za wszystko.
– Szzzz. – Zawisł nad nim, opierając się na jednej ręce. Drugą miał zajętą, pieszcząc wnętrze Seana. Pocałował go, kradnąc przy tym jego oddech. – Nic nie mów.
– Żebym nie mówił, musisz mnie zakneblować. – Zarumienił się bardziej, mimo że nie był pewny, czy jeszcze ma taką możliwość. Twarz go paliła i chyba zaraz stanie w płomieniach.
– Ciągle się wstydzisz, gdy o to prosisz. Kiedy ty dochodziłeś, ja również doszedłem, a twoje słodkie usta sprawią, że znów będę twardy. – Przeciągnął językiem po wargach, wciąż pieszcząc dolne partie ciała Seana. Chciał go przygotować, aby móc go już wziąć. – Nie bądź taki zaskoczony, sam już byłem na krawędzi.
– Nie trzeba było mnie tak długo męczyć. – Przymknął na chwilę oczy, bo te palce w nim również były dobre. Po orgazmie był zawsze wrażliwszy, ale Drake wiedział, jak się z nim obchodzić, żeby nie sprawić mu bólu. Często, kiedy mężczyzna był w nim, a on sam już skończył, zdarzało mu się, że go bolało, ale czekał do orgazmu partnera, by poprosić go tuż po nim, aby z niego wyszedł. Dzisiaj to, co przeżył, stało się początkiem tego, co go czeka, tego, jak partner go wypełni sobą i nowe fale rozkoszy zalewały ciało.
– Spodobało mi się to męczenie. – Wyjął z niego palce i sięgnąwszy do związanych dłoni, pozbył się przytrzymującego je pasa. Sprawdził, czy nie zrobił krzywdy ukochanemu, po czym wstał, pozbywając się szybko dolej części ubrań, aby za chwilę móc uklęknąć nad jego głową, przytrzymując swój na wpół twardy członek i wsunął go do otwartych ust Seana. Te zacisnęły się wokół niego, a język lizał.
Sean czuł słony smak na języku, ślad po orgazmie partnera, i z ochotą zabrał się za ssanie. Lubił, kiedy ten twardniał w jego ustach. Dawało mu to świadomość, że to on doprowadza ukochanego do takiego stanu. Pozwolił Drake’owi pieprzyć swoje usta, a dłońmi masował jego uda. Podobało mu się to, że partner nie zdjął koszuli, na której znajdowały się ślady od potu. Kochał jego cudowne ciało. Przesunął dłońmi po umięśnionym brzuchu,  nie zapominając o penisie w swoich ustach.
Drake wyciągnął rękę za siebie, by również członek partnera nie pozostał samotny. Uśmiechnął się, że ten nie zmiękł do końca. Zamknął go w garści, poruszając w tym samym rytmie ręką, co i biodrami. Chwilę trwało, zanim znów był sztywny i gotowy, żeby się kochać. Jeszcze chwilę oddawał się przyjemności korzystania z języka i ust kochanka.
– Dobry jesteś. – W końcu wysunął pokryty śliną członek.
– Lata praktyki i miałem dobrego nauczyciela.
– Ja również – szepnął, pamiętając, że wspólnie uczyli się siebie i tego, jak się kochać. Przesunął się pomiędzy jego nogi, z powrotem pieszcząc ukochanego. Wziął jego penisa do ust, doprowadzając go do pełnego wzwodu.
– Ty też jesteś dobry.
Usłyszał Drake, biorąc go do samego gardła. Po dłuższej chwili wypuścił i nałożywszy prezerwatywę, nawilżył ją. Ustawił się, aby w niego wejść.
– Kocham cię – wyznał Seanowi, wsuwając się do gorącego wnętrza. Mięśnie odbytu chwyciły go niczym imadło, więżąc w środku, kiedy partner się zacisnął. Całe szczęście, że doszedł wcześniej, bo teraz już by nie wytrzymał.  – Spokojnie, skarbie. – Pokonywał kolejne centymetry, nie tracąc kontroli nad sobą. Nie chciał sprawić kochankowi bólu, tylko przyjemność. – Rozluźnij się. O tak. Wpuść mnie. – Patrzył uważnie na Seana, odczytując reakcje, które jasno mówiły mu, kiedy może wejść głębiej.
– Już dobrze, możesz – stęknął. Naprawdę nie miał go długo w sobie, bo ciało zaprotestowało bólem, na szczęście ten szybko zmieszał się z przyjemnością.
– W porządku?
– Tak. Czuję się, jakbym właśnie stracił dziewictwo. – Zaśmiał się, wyciągając do niego ręce. – Chodź do mnie. – Potrzebował bliskości, pocałunków i poczucia, że Drake jest z nim, kocha go i nie jest mu potrzebny tylko  jako worek na spermę. Znów odrzucił przykre myśli, wiedząc, że kiedy skończą się kochać, musi porozmawiać z partnerem.
Drake położył się na nim, od razu wcałowując się w te wspaniałe usta. Czuł się fantastycznie, będąc w nim i z nim. Sean zaplótł mu nogi na talii, a ręce wokół szyi, oddając pocałunek. Nie śpieszył się, wcześniejsza gorączka opadła, ustępując na chwilę miejsca czystej błogości. Kochał się z partnerem powoli, opierając łokcie po bokach jego głowy i wsuwając palce w jego ciemne włosy. Chciał mu dać wszystko co najlepsze.
– Kocham cię, Sean, kocham, zawsze o tym pamiętaj. – Oparł ich czoła o siebie, a Sean położył ręce na jego plecach, cichutko pojękując.
– Wiem. Też cię kocham i nie wątp w to. Ja czasami… mmnnn… czasami jestem dziwny.
– Jesteś mój. – Wtulił twarz w jego szyję, poruszając trochę szybciej biodrami. Czuł się tak dobrze, mogąc znów się kochać z Seanem, po prostu być. Pchnął mocniej, wyrywając ze swoich ust jęk. – Och, jak dobrze – syknął, gdy ostry i gwałtowny prąd przebiegł po całym jego ciele. Jego koszula przesiąkła potem, Sean drapał go po plecach, kiedy każdy ruch przywoływał z powrotem gorączkę pożądania.
Przesuwał dłońmi po plecach Drake’a, to wczepiał palce w jego włosy, by znów zostawiać ślady po paznokciach na skórze pleców. Całkowicie oddał się władającej nim na nowo rozkoszy. Roztapiał się w przyjemności i pragnął więcej. Nigdy nie zamieniłby Drake’a na innego kochanka, bo był idealny dla niego.
Drake wzmocnił ruchy bioder, spleciony z ciałem ukochanego. Całował go po twarzy i szyi, kąsał wargi i patrzył w te przepełnione przyjemnością oczy, kiedy miały siłę się otworzyć. Doprowadzał ich na skraj przepaści, aby się zatrzymać, uspokoić i przedłużyć stosunek. Nic się nie liczyło poza uczuciem bycia w swoim partnerze, jego penisem ściśniętym pomiędzy ich brzuchami i drżącym Seanem. Byli tylko oni, ekstaza i podłoga będąca świadkiem ich miłosnego uniesienia. Ponownie poruszył biodrami, uderzając pod właściwym kątem, by sprawić kochankowi intensywniejszą przyjemność i wyrywając więcej cichych jęków, które trwały przez długie minuty. Do czasu, kiedy Sean w jego ramionach krzyknął, prawie unosząc go na sobie, a on poczuł napięcie jego mięśni i to, jak dygocze, dochodząc, a mięśnie odbytu ściskają go w sobie, wyciągając orgazm. Doszedł, ukrywając swój krzyk w szyi partnera i rozkoszując się tym, co obaj przeżyli.
– Drake.
– Hm?
– Kocham cię – powiedział zmęczony Sean, obejmując go mocno. – Bardzo kocham.
Przytulił Seana, nie chcąc go już wypuszczać ze swoich ramion. Pragnął zostać w tej pozycji na zawsze, delektować się zaspokojeniem i partnerem pachnącym namiętnym seksem. Pocałował go w ucho i uniósł się na tyle, żeby wysunąć się z niego i zdjąć prezerwatywę. Zawiązał ją i położył obok. Pozbył się jeszcze swojej koszuli i rzucił gdzieś w kąt pokoju. Później tu posprząta. Teraz miał ochotę poleżeć z nim jeszcze na tej podłodze.
– Jak twoje plecy? – zapytał Drake, przesuwając nosem po jego szyi.
– Będzie im potrzebny masaż. Chociaż nie ukrywam, że chętnie umyłbym się i przeniósł do łóżka, ale to za chwilę. – Przytulił się, splatając z nim nogi. Tak niewiele brakowało, a nie byliby teraz razem.
– Udusisz mnie, skarbie.
– Nie, po prostu tak mocno chcę być z tobą. – Spojrzał w oczy Drake’a. Uśmiechnął się, kiedy mężczyzna dał mu całusa w czubek nosa. – Mój chodzący w glanach wariat.
– Mój elegancki pan mecenas – odwzajemnił się Drake, łącząc ich usta tym razem w pełnym czułości pocałunku. Lubił po seksie być tak blisko ukochanego. Mieć pewność, że łączy ich coś więcej niż tylko pożądanie.

Poleżeli tak jeszcze chwilę, a później posprzątali po sobie i poszli się umyć pod gorącym prysznicem. Kiedy Sean poszedł położyć się do łóżka, Drake ubrał czystą bieliznę i zamówił kolację do pokoju. Było już za późno, żeby gdziekolwiek wychodzić, a wcześniej odwołał swój plan, w którym miała mu pomóc jedna z pracownic hotelu. Razem z dostarczoną kolacją udał się do sypialni. Postawił stoliczek na łóżku i dołączył do partnera siedzącego pod kołdrą i czekającego na niego.
– Możesz mi powiedzieć, co to za niespodziankę dzisiaj planowałeś? – zapytał Sean, smarując bułeczkę dżemem. Nic nie powiedział na formę kolacji, bo wiedział, że partner bardzo lubi takie zestawienie. Tylko tym razem zamiast kawy był sok i herbata i wyjątkowo truskawki.
– Planowałem kolację na plaży. Jest takie jedno miejsce, gdzie można rozłożyć koc i zrobić sobie mały piknik. – Oparł się o wezgłowie, wyciągając nogi. Nie przykrywał się, bo było mu ciepło. – Te truskawki miałem zabrać ze sobą.
– Chciałeś mnie uwieść? – Popatrzył na niego zaczepnie.
– Próbowałbym, ale nie musiałem. W zamian dostałem coś znacznie lepszego. – Podsunął mu do ust owoc. Sean ugryzł połowę, a drugą połowę on sam zjadł.
– A co byłoby, gdyby nie wydarzyło się to, co robiliśmy, a i twój plan by nie wypalił?
– Prawie tak się stało, Sean, i nadal nie wiem dlaczego. – Napił się soku.
Młodszy z partnerów wiedział, że teraz jest dobry moment na wyjaśnienia. Co prawda sam do końca siebie nie rozumie, ale spróbuje coś powiedzieć, bo przecież chce, żeby ten związek trwał i było między nimi dobrze. Nie chciał powtarzać tych tygodni, które na całe szczęście mieli za sobą. W czasie kiedy się kochali, zrozumiał, jak bardzo brakowało mu partnera.
– Przez ten cały czas zamiast razem właściwie żyliśmy obok siebie i wiem, że to była moja wina. – Odstawił herbatę na stoliczek i wziął Drake’a za rękę. – Nie wiem, jak ci to powiedzieć. Trochę ci wyznałem w domu, ale nie wszystko. – Zaczął bawić się jego palcami. – Ten wykładowca…
– Zrobił coś więcej niż mówiłeś? – Drake zaniepokoił się. To by wiele wyjaśniało.
– Nie. Nie fizycznie. Można powiedzieć, że zgwałcił mój umysł. To było obrzydliwe, nie chcę powtarzać tego, co mówił, ale… Drake, nie wiem, dlaczego dałem sobie wmówić parę rzeczy. Mam, kurczę, dwadzieścia pięć lat, a zachowałem się jak naiwny, głupi dzieciak. Wstyd mi z tego powodu. Pozwoliłem, żeby miał na mnie wpływ, jego słowa, szczególnie coś, co mnie tak odsunęło od seksu z tobą.
Drake zmarszczył brwi, przysuwając się do niego bliżej. Wolną ręką odgarnął mu włosy z czoła.
– Powiedział, że tak naprawdę mnie nie kochasz i jestem tylko twoim workiem na spermę.
Starszy z mężczyzn wciągnął głośno powietrze.
– Uwierzyłeś mu?
– Niestety tak. – Zakłopotany spuścił wzrok na ich złączone dłonie.
– Gdyby tak było, nie byłbym z tobą przez tyle lat. Skarbie, życie bym za ciebie oddał. – Ucałował go z czułością w skroń. – Uwielbiam się z tobą kochać i dla mnie seks jest ważny, ale głównie dlatego, że cię kocham. Chcę dzielić z tobą wszystko, rozumiesz? Życie, łóżko i te gorące chwile w nim. Gdyby mi zależało na jednym… Pożądanie bez miłości już dawno by się wypaliło, a ja bym sypiał od lat z kimś innym.
– Wiem. Ten facet ma po prostu wpływ na ludzi. Jedno słowo i… Odsunąłem się od ciebie, bo byłem głupi. Potem sądziłem, że mnie nie chcesz, bo pewnie marzysz o super zajebistym gościu.
– Nie mów, że to też ci wmówił.
– I to, że jestem do niczego. Boże, teraz rozumiem. – Ukrył twarz w dłoniach. – To jak pranie mózgu, a dodać do tego, że nie mieliśmy dla siebie czasu, problemy, z jakimi się zmagam na uczelni… – Spojrzał poważnie w oczy Drake’a. – Chcę od dziś zacząć od nowa. Pragnę umieć mówić ci o wszystkim, ale proszę cię, abyś się zaraz nie denerwował, bo twoje nerwy tylko sprawiają, że duszę wszystko w sobie.
– Obiecałem ci już to. Po prostu musimy być razem, a nie, jak powiedziałeś, obok siebie, żyjąc jak współlokatorzy. Chcę umieć cię wysłuchać i tego żądam od ciebie.
– Załatwione.
– I nie daj nigdy nikomu sobie wmówić, że jesteś mi potrzebny tylko do jednego. Jesteś, bo kocham seks, i to z tobą, ale nie tylko do tego, nie to się liczy. Ważne dla mnie jest to, co czuję w sercu, a nie między nogami. Ja też się wiele przez ten czas nauczyłem i sądzę, że doświadczenie, które zdobyliśmy, nam pomoże iść dalej.
– Nauczyliśmy się na błędach czego  nie robić.
– Sądzę, że życie nauczy nas jeszcze wiele. – Odstawił stoliczek na podłogę i wsunąwszy się pod kołdrę, przyciągnął partnera do siebie.
Sean westchnął, kładąc głowę na jego ramieniu, przytulając się. Poczuł, że z serca spada mu ogromny ciężar.
– Wiesz co? – odezwał się Drake po chwili ciszy.
– Hm?
– W jakimś sensie jesteś podobny do Richiego.
– Tego syna faceta mojej mamy?
– Tak. Tylko że bardziej chodzi o to, iż byłeś podobny przez te dni. Ta niepewność, obawa i tak dalej.
– Może, ale na pewno nie byłem taki, będąc nastolatkiem.
– Oj, nie. Zadzierałeś nosa, kujonku.
– Wiesz, że cię nie znosiłem? – Poczuł ruch klatki piersiowej Drake’a, kiedy mężczyzna roześmiał się.
– Ale dopiąłem swego i jesteś mój. – Przytulił go mocniej.
– Jestem. Idź spać. – Zamknął oczy. – O której jutro mamy samolot?
– Jakoś tak po południu. – Drake wyciągnął się, aby nacisnąć pstryczek od lampki, tym samym pogrążając pokój w ciemności.
– Fajnie. Dobranoc.
– Dobranoc, słońce. – Jeszcze przez chwilę leżał, patrząc w ciemność i wsłuchując się w spokojny oddech Seana. Może jednak ten wyjazd nie był do końca taki zły. Wyszło z tego coś dobrego, to prawda, że dopiero pod koniec pobytu na przepięknych wyspach, ale nie miał na co narzekać. Odzyskał partnera i tylko to się liczyło. Teraz tylko postara się, aby już nikt nie próbował zniszczyć tego, co stworzyli.


12 komentarzy:

  1. No w końcu nowy rozdział! :D Strasznie się cieszę, że między nimi już w stu procentach okay. Uwielbiam ich :) Normalnie U-WIEL-BIAM!
    Szkoda tylko, że wciąż nie doczekałam się rozdziału o Alex'ie i Joshu :( mam nadzieje, że za niedługo będzie bo moje serduszko cierpi ;-;
    Borze szerokolistny jak ja przeżyję do następnej notki :c
    /A

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obczaj rozdział dodany dzień wcześniej, jest Alex i Josh ;)
      Niektórzy mogą nie widzieć rozdziałów dodawanych w niestandardowych terminach jak Lu robi surprise, więc polecam zaglądać dokładnie :)

      Usuń
    2. Nie ma 33 rozdziału dodanego przez pomyłkę dzień wcześniej, ponieważ go usunęłam. Ten rozdział ukaże się w niedzielę o 23. Kto go przeczytał musi na coś nowego czekać do czwartku. :)

      Usuń
    3. Z tego co zrozumiałam to 33 wstawił się przed 32, więc bez sensu byłoby go czytać :) przynajmniej według mnie ;) a teraz na blogu już go nie ma, bo Lu napisała, że wstawił się przez przypadek :3 I chociaż nie obraziłabym się na taką niespodziankę, to w zasadzie lubię to oczekiwanie :D
      /A

      Usuń
    4. O, Luana odpowiedziała przede mną :<

      Usuń
  2. Rozdział ekstra. Dobrze, że wszystko się u nich już ułożyło.
    Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy ktoś ci redagował sceny seksu, czy pisałaś je sama? Bo są jakieś takie... inne. Nie wiem, nie mogę ogarnąć, o co chodzi. Mam wrażenie, że pisała to inna osoba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem co masz na myśli, że są "inne", ale każdą zawsze piszę ja sama od początku do końca. Nikt mi takich scen nie pisze, ani w nich nie pomaga.

      Usuń
    2. Ale o co chodzi, że inne sceny? Złe, lepsze? Można to autorce wyjaśnić. I wkurza mnie, że tyle osób klika na reakcje "słabe". Co wy byście chcieli?

      Maja

      Usuń
    3. Nie napisałam, że złe, come on, Maja.
      Napisałam "inne", bo tak inaczej się czytało. Zwykle pochłaniałam tak hop siup, a te były jakby wolniejsze, bardziej szczegółowe, rozciągnięte w czasie, dlatego wytrąciły mnie z równowagi.
      Lubię twojego bloga, chętnie czytam, mam ulubione pary, interesuję się fabułą, więc zauważam takie małe zmiany w stylu pisania. Nigdy nie napisałam, że są złe ;)

      Usuń
  4. Hej,
    cudownie, słodoko, gorąco, Dreake myślał o Seanie i jego zaspokojeniu, a nie swoim, w końcu doszli do porozumienia inoby im się udało...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz. :)