Zapraszam do kupna drugiego tomu Sideł: http://www.beezar.pl/ksiazki/w-sidlach-milosci-tom-2
Zapraszam również fanów (tych którzy nie znają autorki również) Silencio do zakupu jej nowego tekstu Szepty przeszłości. Kliknij mnie
Ja już kupiłam, ale nie mam czasu na czytanie. Jednak już sie nie mogę doczekać, kiedy będę mogła dać się pochłonąć opowieści. :)
Dziękuję za komentarze. :)
Ja już kupiłam, ale nie mam czasu na czytanie. Jednak już sie nie mogę doczekać, kiedy będę mogła dać się pochłonąć opowieści. :)
Dziękuję za komentarze. :)
Po plecach
Drake’a przebiegł ekscytujący dreszcz. Pochylił się i nakrył wargi partnera
własnymi. Czuł, jakby znalazł się w jednym ze snów, które tak bardzo go
torturowały. Nie chodziło o to, gdzie Sean chciał się z nim kochać,
najważniejsze było to, że zgodził się uprawiać z nim seks, i to właśnie było
idealne. Jedną dłoń wsunął w długie włosy Seana, całując go bez opamiętania, z
desperacją i coraz większym pragnieniem. Mężczyzna pod nim ocierał się o niego,
a rękoma błądził po jego plecach, pozostawiając po sobie gęsią skórkę na całym
ciele. Sean naprawdę nie wiedział, że jego dotyk, od tak dawna odmawiany, palił
go tak intensywnie, że ledwie mógł oddychać.
Sean
westchnął w jego usta, czując głód partnera. Podobało mu się to, że leży przyciśnięty
przez niego do chłodnej podłogi i jedyne co może zrobić to poddać mu się.
Wcześniej nie wiedział, że bardzo tego potrzebuje. Fale przyjemności
przepłynęły przez jego ciało, kiedy Drake podciągnął mu koszulkę i zaczął
całować po szczupłym torsie, podrażniając sutki. Zawsze miał je bardzo wrażliwe
i wstydził się tego, ale partnerowi podobała się zabawa nimi. Wiedział, że go
tym jeszcze bardziej nakręca. Zagryzł wargę, aby nie jęknąć. Nie lubił
krzyczeć, kiedy mu dobrze, tego również się wstydził, ale czasami tak ciężko
mu było milczeć. Krew w jego żyłach
przyspieszyła, gdyż kochanek przesunął mu nogę, układając się wygodniej
pomiędzy jego rozchylonymi udami i twarda erekcja w jego spodniach otarła się o
jego. Niemal stracił oddech, gdy Drake jeszcze bardziej wcisnął się w niego,
uderzając kroczem o krocze. Jeszcze trochę i tak skończy, a nie tego chciał.
Chwycił go za biodra, powstrzymując je przed dalszym ruchem.
Opamiętał
się, kiedy Sean dał jasny znak, że to dla niego już za dużo. Sam był na skraju
i chętnie doszedłby, a później za kilka minut znów byłby gotów dla niego, ale
powstrzymał się przed tym pomysłem. Zsuwał się niżej, powoli całując partnera,
pozostawiając po języku wilgotną ścieżkę i wracał z powrotem do różowych
sutków, które zrobiły się twarde. Niezmiernie go kusiły, więc złapał jeden
pomiędzy zęby i pociągnął. Spojrzał w górę, jak Sean zagryza wargę, przyszła mu
ochota na wyssanie jej spomiędzy torturujących zębów. Wypuścił sutek i polizał
go, po czym znów zaczął taniec swoim językiem po gładkiej skórze partnera,
sprawiając, że Sean zaczął szybciej oddychać. Uklęknął pomiędzy jego nogami,
zabierając się do rozpinania paska od spodni. Robił to wolno, co rusz dotykając
palcami nagiego ciała, żeby tylko je jeszcze bardziej pobudzić. Niby przypadkiem
trącił też widoczną pod spodniami erekcję, z lubością delektując się reakcjami
kochanka.
– Och,
Drake, zdejmij je ze mnie. – Tak bardzo pragnął, żeby partner zsunął w końcu z
niego te cholerne spodnie i dotknął jego bolącego członka, wziął go do ust czy
cokolwiek zrobił, aby mu ulżyć.
– Leż, to
ode mnie zależy, co zrobię, kochanie – powiedział wibrującym głosem
przepełnionym pożądaniem. Wyciągnął pasek ze szlufek i położywszy obok, rozpiął
guzik, rozsunął zamek, gładząc palcem szlak ciemnych włosów znikający pod
bielizną. Pochylił się, zatapiając język w pępku Seana, który wciągnął głośno
powietrze. Złapał za brzeg spodni, zaczynając zsuwać je z jego tyłka. Partner
uniósł biodra, ochoczo mu w tym pomagając. Rozebrał go, pozostawiając w
bieliźnie, na której widniała duża, mokra plama w miejscu, gdzie utkwiła główka
penisa. Przywarł do niego ustami i possał, a kochanek wyrzucił biodra w górę,
chcąc jeszcze.
– Drake…
To też zdejmij… – Wyciągnął ręce, żeby sam to zrobić, ale zaraz zostały
schwytane w żelazny uścisk. Przełknął ślinę, czekając na to, co się wydarzy.
Jego klatka piersiowa unosiła się szybko, kiedy łapał coraz głębsze oddechy.
Mężczyzna
uśmiechnął się chytrze, trzymając nadgarstki partnera. Położył je nad jego
głową i przytrzymał jedną ręką, a drugą sięgnął po pasek. Zanim związał obie
ręce, pocałował Seana namiętnie ale krótko, co tylko sprawiło, że kochanek
jęknął z pretensją. Związał jego dłonie, jedynie na to zawsze mógł sobie
pozwolić w łóżku z nim, i powiedział:
– To po
to, żebyś leżał grzecznie i poczekał na to, co cię czeka. – Po części była to
nie tylko gra erotyczna, ale i kara za te wszystkie tygodnie, kiedy on cierpiał
katusze, mając partnera, a musząc sobie radzić samemu, jednak to zawsze było
mało, bo to jego chciał, a nie własnej ręki. Dlatego teraz, mimo że marzył o
tym, aby się w niego wsunąć i go porządnie wypieprzyć, gdyż jego penis uparcie
tego żądał, zamierzał doprowadzić Seana do szaleństwa. – Zostań tutaj –
szepnął, cmoknął go jeszcze w brodę i zdjął mu bokserki, pomimo że z początku
nie zamierzał tego robić. Chyba bardziej zrobił to dla siebie, pragnąc
napatrzeć się na twardego fiuta leżącego na brzuchu kochanka i jego nabrzmiałe
jądra. Ponownie pochylił się i polizał je, a Sean ugiął nogi w kolanach,
szerzej je rozkładając. Drake zaśmiał się do siebie w duchu. I pomyśleć, że
przez tyle tygodni unikał seksu, a tu teraz taki chętny się zrobił. Pogłaskał
go po wewnętrznej stronie ud i wstał.
– Dokąd
idziesz?
– Zaraz
wrócę.
Spojrzał
tęsknie za partnerem, a później na spragnionego penisa. Związanymi dłońmi
chciał do niego sięgnąć, ale te były tak skrępowane, że nie mógł tego zrobić.
Ponownie ułożył je nad głową, czekając na partnera i jego dotyk. Od tak dawna
nie miał tak wielkiej potrzeby i sam zastanawiał się, dlaczego z tym walczył.
Przecież Drake nic mu nie zrobi, a jeśli już to będzie to cholernie przyjemne.
Odrzucił od siebie te myśli, żeby ponownie skierować je do tego, czego pragnie.
Odetchnął, kiedy powrócił jego partner z rozpiętymi spodniami i koszulą, której
poły poruszały się, kiedy szedł, niosąc jakąś buteleczkę w ręce.
– Dobry
chłopiec – pochwalił leżącego grzecznie mężczyznę. Pochylił się nad nim z
pytaniem skierowanym wprost do ucha: – Jak bardzo chciałeś wziąć w dłoń swojego
kutasa i dojść?
Sean
jęknął w duchu. Uwielbiał, kiedy Drake używał słowa „kutas” w czasie ich seksu.
Sam nie potrafił mówić pewnych rzeczy, ale partner nie miał z tym problemu i
dogadzał mu, szepcząc podniecające słowa do ucha.
– Bardzo.
– I
straciłbyś to, co dla ciebie planuję. Co powiesz na długi, erotyczny masaż
twoich puszystych jąder, wiesz, jak bardzo je lubię? A potem zajmę się twoim
kutasem, pieszcząc go długo i sprawiając, że z tej maleńkiej dziurki wytryśnie
sperma, którą później zliżę z twojego ciała i znów od nowa będę cię pieścił, aż
ponownie będziesz gotów – szeptał, owiewając ucho Seana gorącym oddechem. Sam
już był bardzo podniecony. Chciał mu dać wszystko i pokazać, że seks z nim jest
tym, czego Sean powinien pragnąć. – Potem dobiorę się do twojej małej
dziureczki i wypieszczę ją tak, że będziesz jęczał, błagając mnie, abym w
ciebie wszedł, i zrobię to.
– I co
dalej? – Gorąco mu było, przez całe ciało przechodziły iskry pożądania, kiedy
słyszał każde szeptane słowo i widział wiszącego nad nim partnera.
– Dalej to
już będziesz tylko czuł. – Zaczął składać pocałunki, kierując się od szyi w
stronę obojczyka, na pierś i coraz niżej. Z premedytacją ominął pachwiny,
obcałowując uda, głaszcząc je, dotykając łydek, kolan, przyglądając mu się
takiemu rozłożonemu, chętnemu. Widział rumieńce na jego twarzy, będące oznaką
podniecenia i wstydu. Klęcząc, przytulił policzek do uda, sunąc palcami w
stronę jąder i gładząc je opuszkami.
W Seanie
wybuchł żar, pragnął, żeby te długie palce objęły jego penisa, który wściekle
pulsował, i doprowadziły go do orgazmu. Podniecenie mąciło mu w umyśle, serce
biło szybko, głos utkwił w gardle, kiedy dłoń Drake’a w stanowczym geście
objęła jądra, a potem coś zimnego i wilgotnego wylało się na nie. Uniósł głowę
i wstrzymał oddech, napotykając te kochane, pełne głodu oczy partnera, który
cienkim strumieniem lał na jego krocze żel do masażu. Już teraz wiedział, co
znaczyły jego słowa. Zanim będą się kochać, Drake zabije go samą rozkoszą. Nie
chciał myśleć, jak teraz wygląda, ze związanymi rękoma, kropelkami potu coraz
bardziej ozdabiającymi szczupłe ciało, twardym penisem zostawiającym na brzuchu
przeźroczysty płyn i rozłożonymi nogami. Pokazywał, jak bardzo chce swojego
partnera. Tak długo go odrzucał, ale nie miał zamiaru już tego robić.
– Oszaleję
przez ciebie – sapnął Sean.
– Przez
ekstazę, nie przeze mnie. – Odstawił żel i zaczął delikatnie masować mosznę
kochanka i jej okolice, sprawiając, że były całe mokre. Muskał wyprężony
członek, powodując, że biodra partnera poruszały się niekontrolowanie, jakby
ich właściciel czegoś więcej potrzebował. Doskonale wiedział czego, ale nadal
tylko się nim bawił, rozprowadzając żel i dotykając tak, aby rozbudzić, ale nie
doprowadzić kochanka do finału. Sam już był bardzo rozpalony, niemal czuł w
pachwinach buzujący ogień. Patrzenie i dotykanie partnera sprawiało, że
oczekiwanie na to, by w niego wejść i poruszać się w ciasnym tunelu, stało się
dla niego bolesne. Jednakże odrzucił myśli o sobie, koncentrując się na
pieszczeniu oboma dłońmi genitaliów leżącego na podłodze partnera. Przesunął
palcami po jego szparce, napierając na nią opuszkiem i wycofując się, by zaraz
tam wrócić, pieszcząc partnera pomiędzy pośladkami oraz wzmagając intensywność
dotyku drugiej dłoni. Tym razem masował penisa partnera, chcąc spełnić to, co
obiecał. Po reakcji Seana rozumiał, że ten jest blisko szczytowania. Najpierw
przesuwał dłonią od trzonu do główki, nasuwając na nią napletek i zsuwając w
dół. Pochylił się, żeby podrażnić językiem wędzidełko, słysząc w końcu ciche
jęki, których kochanek nie mógł już powstrzymać. W pewnym momencie wsunął w
niego palec, odnajdując z łatwością prostatę, a drugą ręką chwycił penisa tuż
pod główką, tak jak Sean lubił, zacząwszy poruszać dłonią coraz szybciej,
delikatnie przy tym pocierając punkt przyjemności w jego wnętrzu.
Z ulgą
przyjął taki dotyk, był tak blisko i nic już nie mogło powstrzymać go przed
szczytowaniem. Ten dotyk był za dobry, a długie minuty oczekiwania prowokowały
do dążenia ku finałowi. Przyjemność
uwolniła coś w nim, w oczach mu pociemniało, a ciało spięło się gwałtownie, gdy
fala orgazmu przetoczyła się przez nie, odnajdując w końcu ujście i skrapiając
białym płynem brzuch, pierś oraz dłoń mężczyzny doprowadzającego go do tego
fantastycznego, wytęsknionego uwolnienia. Cały dygotał, zginając palce u stóp i
gdyby tylko miał wolne ręce, pewnie drapałby podłogę. Miał ochotę się rozpłakać
z ulgi. Jeszcze się trząsł, gdy orgazm ustąpił miejsca błogości, a język
Drake’a już obmywał go ze spermy.
–
Uwielbiam twoją śmietankę. Jak mogłeś mnie jej pozbawiać? – zapytał Drake,
wylizując mu brzuch i penisa.
–
Przepraszam. Przepraszam za wszystko.
– Szzzz.
– Zawisł nad nim, opierając się na jednej ręce. Drugą miał zajętą, pieszcząc
wnętrze Seana. Pocałował go, kradnąc przy tym jego oddech. – Nic nie mów.
– Żebym
nie mówił, musisz mnie zakneblować. – Zarumienił się bardziej, mimo że nie był
pewny, czy jeszcze ma taką możliwość. Twarz go paliła i chyba zaraz stanie w
płomieniach.
– Ciągle
się wstydzisz, gdy o to prosisz. Kiedy ty dochodziłeś, ja również doszedłem, a
twoje słodkie usta sprawią, że znów będę twardy. – Przeciągnął językiem po
wargach, wciąż pieszcząc dolne partie ciała Seana. Chciał go przygotować, aby
móc go już wziąć. – Nie bądź taki zaskoczony, sam już byłem na krawędzi.
– Nie
trzeba było mnie tak długo męczyć. – Przymknął na chwilę oczy, bo te palce w
nim również były dobre. Po orgazmie był zawsze wrażliwszy, ale Drake wiedział,
jak się z nim obchodzić, żeby nie sprawić mu bólu. Często, kiedy mężczyzna był
w nim, a on sam już skończył, zdarzało mu się, że go bolało, ale czekał do
orgazmu partnera, by poprosić go tuż po nim, aby z niego wyszedł. Dzisiaj to,
co przeżył, stało się początkiem tego, co go czeka, tego, jak partner go
wypełni sobą i nowe fale rozkoszy zalewały ciało.
–
Spodobało mi się to męczenie. – Wyjął z niego palce i sięgnąwszy do związanych
dłoni, pozbył się przytrzymującego je pasa. Sprawdził, czy nie zrobił krzywdy
ukochanemu, po czym wstał, pozbywając się szybko dolej części ubrań, aby za
chwilę móc uklęknąć nad jego głową, przytrzymując swój na wpół twardy członek i
wsunął go do otwartych ust Seana. Te zacisnęły się wokół niego, a język lizał.
Sean czuł
słony smak na języku, ślad po orgazmie partnera, i z ochotą zabrał się za
ssanie. Lubił, kiedy ten twardniał w jego ustach. Dawało mu to świadomość, że
to on doprowadza ukochanego do takiego stanu. Pozwolił Drake’owi pieprzyć swoje
usta, a dłońmi masował jego uda. Podobało mu się to, że partner nie zdjął
koszuli, na której znajdowały się ślady od potu. Kochał jego cudowne ciało.
Przesunął dłońmi po umięśnionym brzuchu,
nie zapominając o penisie w swoich ustach.
Drake
wyciągnął rękę za siebie, by również członek partnera nie pozostał samotny.
Uśmiechnął się, że ten nie zmiękł do końca. Zamknął go w garści, poruszając w
tym samym rytmie ręką, co i biodrami. Chwilę trwało, zanim znów był sztywny i
gotowy, żeby się kochać. Jeszcze chwilę oddawał się przyjemności korzystania z
języka i ust kochanka.
– Dobry
jesteś. – W końcu wysunął pokryty śliną członek.
– Lata
praktyki i miałem dobrego nauczyciela.
– Ja
również – szepnął, pamiętając, że wspólnie uczyli się siebie i tego, jak się
kochać. Przesunął się pomiędzy jego nogi, z powrotem pieszcząc ukochanego.
Wziął jego penisa do ust, doprowadzając go do pełnego wzwodu.
– Ty też
jesteś dobry.
Usłyszał
Drake, biorąc go do samego gardła. Po dłuższej chwili wypuścił i nałożywszy
prezerwatywę, nawilżył ją. Ustawił się, aby w niego wejść.
– Kocham
cię – wyznał Seanowi, wsuwając się do gorącego wnętrza. Mięśnie odbytu chwyciły
go niczym imadło, więżąc w środku, kiedy partner się zacisnął. Całe szczęście,
że doszedł wcześniej, bo teraz już by nie wytrzymał. – Spokojnie, skarbie. – Pokonywał kolejne
centymetry, nie tracąc kontroli nad sobą. Nie chciał sprawić kochankowi bólu,
tylko przyjemność. – Rozluźnij się. O tak. Wpuść mnie. – Patrzył uważnie na
Seana, odczytując reakcje, które jasno mówiły mu, kiedy może wejść głębiej.
– Już
dobrze, możesz – stęknął. Naprawdę nie miał go długo w sobie, bo ciało
zaprotestowało bólem, na szczęście ten szybko zmieszał się z przyjemnością.
– W
porządku?
– Tak.
Czuję się, jakbym właśnie stracił dziewictwo. – Zaśmiał się, wyciągając do
niego ręce. – Chodź do mnie. – Potrzebował bliskości, pocałunków i poczucia, że
Drake jest z nim, kocha go i nie jest mu potrzebny tylko jako worek na spermę. Znów odrzucił przykre
myśli, wiedząc, że kiedy skończą się kochać, musi porozmawiać z partnerem.
Drake
położył się na nim, od razu wcałowując się w te wspaniałe usta. Czuł się
fantastycznie, będąc w nim i z nim. Sean zaplótł mu nogi na talii, a ręce wokół
szyi, oddając pocałunek. Nie śpieszył się, wcześniejsza gorączka opadła,
ustępując na chwilę miejsca czystej błogości. Kochał się z partnerem powoli,
opierając łokcie po bokach jego głowy i wsuwając palce w jego ciemne włosy.
Chciał mu dać wszystko co najlepsze.
– Kocham
cię, Sean, kocham, zawsze o tym pamiętaj. – Oparł ich czoła o siebie, a Sean
położył ręce na jego plecach, cichutko pojękując.
– Wiem.
Też cię kocham i nie wątp w to. Ja czasami… mmnnn… czasami jestem dziwny.
– Jesteś
mój. – Wtulił twarz w jego szyję, poruszając trochę szybciej biodrami. Czuł się
tak dobrze, mogąc znów się kochać z Seanem, po prostu być. Pchnął mocniej,
wyrywając ze swoich ust jęk. – Och, jak dobrze – syknął, gdy ostry i gwałtowny
prąd przebiegł po całym jego ciele. Jego koszula przesiąkła potem, Sean drapał
go po plecach, kiedy każdy ruch przywoływał z powrotem gorączkę pożądania.
Przesuwał
dłońmi po plecach Drake’a, to wczepiał palce w jego włosy, by znów zostawiać
ślady po paznokciach na skórze pleców. Całkowicie oddał się władającej nim na
nowo rozkoszy. Roztapiał się w przyjemności i pragnął więcej. Nigdy nie
zamieniłby Drake’a na innego kochanka, bo był idealny dla niego.
Drake
wzmocnił ruchy bioder, spleciony z ciałem ukochanego. Całował go po twarzy i
szyi, kąsał wargi i patrzył w te przepełnione przyjemnością oczy, kiedy miały
siłę się otworzyć. Doprowadzał ich na skraj przepaści, aby się zatrzymać,
uspokoić i przedłużyć stosunek. Nic się nie liczyło poza uczuciem bycia w swoim
partnerze, jego penisem ściśniętym pomiędzy ich brzuchami i drżącym Seanem.
Byli tylko oni, ekstaza i podłoga będąca świadkiem ich miłosnego uniesienia.
Ponownie poruszył biodrami, uderzając pod właściwym kątem, by sprawić
kochankowi intensywniejszą przyjemność i wyrywając więcej cichych jęków, które
trwały przez długie minuty. Do czasu, kiedy Sean w jego ramionach krzyknął,
prawie unosząc go na sobie, a on poczuł napięcie jego mięśni i to, jak dygocze,
dochodząc, a mięśnie odbytu ściskają go w sobie, wyciągając orgazm. Doszedł,
ukrywając swój krzyk w szyi partnera i rozkoszując się tym, co obaj przeżyli.
– Drake.
– Hm?
– Kocham
cię – powiedział zmęczony Sean, obejmując go mocno. – Bardzo kocham.
Przytulił
Seana, nie chcąc go już wypuszczać ze swoich ramion. Pragnął zostać w tej
pozycji na zawsze, delektować się zaspokojeniem i partnerem pachnącym namiętnym
seksem. Pocałował go w ucho i uniósł się na tyle, żeby wysunąć się z niego i
zdjąć prezerwatywę. Zawiązał ją i położył obok. Pozbył się jeszcze swojej
koszuli i rzucił gdzieś w kąt pokoju. Później tu posprząta. Teraz miał ochotę
poleżeć z nim jeszcze na tej podłodze.
– Jak
twoje plecy? – zapytał Drake, przesuwając nosem po jego szyi.
– Będzie
im potrzebny masaż. Chociaż nie ukrywam, że chętnie umyłbym się i przeniósł do
łóżka, ale to za chwilę. – Przytulił się, splatając z nim nogi. Tak niewiele
brakowało, a nie byliby teraz razem.
– Udusisz
mnie, skarbie.
– Nie, po
prostu tak mocno chcę być z tobą. – Spojrzał w oczy Drake’a. Uśmiechnął się,
kiedy mężczyzna dał mu całusa w czubek nosa. – Mój chodzący w glanach wariat.
– Mój
elegancki pan mecenas – odwzajemnił się Drake, łącząc ich usta tym razem w
pełnym czułości pocałunku. Lubił po seksie być tak blisko ukochanego. Mieć
pewność, że łączy ich coś więcej niż tylko pożądanie.
Poleżeli
tak jeszcze chwilę, a później posprzątali po sobie i poszli się umyć pod
gorącym prysznicem. Kiedy Sean poszedł położyć się do łóżka, Drake ubrał czystą
bieliznę i zamówił kolację do pokoju. Było już za późno, żeby gdziekolwiek
wychodzić, a wcześniej odwołał swój plan, w którym miała mu pomóc jedna z
pracownic hotelu. Razem z dostarczoną kolacją udał się do sypialni. Postawił
stoliczek na łóżku i dołączył do partnera siedzącego pod kołdrą i czekającego
na niego.
– Możesz
mi powiedzieć, co to za niespodziankę dzisiaj planowałeś? – zapytał Sean,
smarując bułeczkę dżemem. Nic nie powiedział na formę kolacji, bo wiedział, że
partner bardzo lubi takie zestawienie. Tylko tym razem zamiast kawy był sok i
herbata i wyjątkowo truskawki.
–
Planowałem kolację na plaży. Jest takie jedno miejsce, gdzie można rozłożyć koc
i zrobić sobie mały piknik. – Oparł się o wezgłowie, wyciągając nogi. Nie
przykrywał się, bo było mu ciepło. – Te truskawki miałem zabrać ze sobą.
– Chciałeś
mnie uwieść? – Popatrzył na niego zaczepnie.
–
Próbowałbym, ale nie musiałem. W zamian dostałem coś znacznie lepszego. –
Podsunął mu do ust owoc. Sean ugryzł połowę, a drugą połowę on sam zjadł.
– A co
byłoby, gdyby nie wydarzyło się to, co robiliśmy, a i twój plan by nie wypalił?
– Prawie
tak się stało, Sean, i nadal nie wiem dlaczego. – Napił się soku.
Młodszy z
partnerów wiedział, że teraz jest dobry moment na wyjaśnienia. Co prawda sam do
końca siebie nie rozumie, ale spróbuje coś powiedzieć, bo przecież chce, żeby
ten związek trwał i było między nimi dobrze. Nie chciał powtarzać tych tygodni,
które na całe szczęście mieli za sobą. W czasie kiedy się kochali, zrozumiał,
jak bardzo brakowało mu partnera.
– Przez
ten cały czas zamiast razem właściwie żyliśmy obok siebie i wiem, że to była
moja wina. – Odstawił herbatę na stoliczek i wziął Drake’a za rękę. – Nie wiem,
jak ci to powiedzieć. Trochę ci wyznałem w domu, ale nie wszystko. – Zaczął
bawić się jego palcami. – Ten wykładowca…
– Zrobił
coś więcej niż mówiłeś? – Drake zaniepokoił się. To by wiele wyjaśniało.
– Nie. Nie
fizycznie. Można powiedzieć, że zgwałcił mój umysł. To było obrzydliwe, nie
chcę powtarzać tego, co mówił, ale… Drake, nie wiem, dlaczego dałem sobie
wmówić parę rzeczy. Mam, kurczę, dwadzieścia pięć lat, a zachowałem się jak
naiwny, głupi dzieciak. Wstyd mi z tego powodu. Pozwoliłem, żeby miał na mnie
wpływ, jego słowa, szczególnie coś, co mnie tak odsunęło od seksu z tobą.
Drake
zmarszczył brwi, przysuwając się do niego bliżej. Wolną ręką odgarnął mu włosy
z czoła.
–
Powiedział, że tak naprawdę mnie nie kochasz i jestem tylko twoim workiem na
spermę.
Starszy z
mężczyzn wciągnął głośno powietrze.
–
Uwierzyłeś mu?
– Niestety
tak. – Zakłopotany spuścił wzrok na ich złączone dłonie.
– Gdyby
tak było, nie byłbym z tobą przez tyle lat. Skarbie, życie bym za ciebie oddał.
– Ucałował go z czułością w skroń. – Uwielbiam się z tobą kochać i dla mnie
seks jest ważny, ale głównie dlatego, że cię kocham. Chcę dzielić z tobą
wszystko, rozumiesz? Życie, łóżko i te gorące chwile w nim. Gdyby mi zależało
na jednym… Pożądanie bez miłości już dawno by się wypaliło, a ja bym sypiał od
lat z kimś innym.
– Wiem.
Ten facet ma po prostu wpływ na ludzi. Jedno słowo i… Odsunąłem się od ciebie,
bo byłem głupi. Potem sądziłem, że mnie nie chcesz, bo pewnie marzysz o super
zajebistym gościu.
– Nie mów,
że to też ci wmówił.
– I to, że
jestem do niczego. Boże, teraz rozumiem. – Ukrył twarz w dłoniach. – To jak
pranie mózgu, a dodać do tego, że nie mieliśmy dla siebie czasu, problemy, z
jakimi się zmagam na uczelni… – Spojrzał poważnie w oczy Drake’a. – Chcę od
dziś zacząć od nowa. Pragnę umieć mówić ci o wszystkim, ale proszę cię, abyś
się zaraz nie denerwował, bo twoje nerwy tylko sprawiają, że duszę wszystko w
sobie.
–
Obiecałem ci już to. Po prostu musimy być razem, a nie, jak powiedziałeś, obok
siebie, żyjąc jak współlokatorzy. Chcę umieć cię wysłuchać i tego żądam od
ciebie.
–
Załatwione.
– I nie
daj nigdy nikomu sobie wmówić, że jesteś mi potrzebny tylko do jednego. Jesteś,
bo kocham seks, i to z tobą, ale nie tylko do tego, nie to się liczy. Ważne dla
mnie jest to, co czuję w sercu, a nie między nogami. Ja też się wiele przez ten
czas nauczyłem i sądzę, że doświadczenie, które zdobyliśmy, nam pomoże iść
dalej.
–
Nauczyliśmy się na błędach czego nie
robić.
– Sądzę,
że życie nauczy nas jeszcze wiele. – Odstawił stoliczek na podłogę i wsunąwszy
się pod kołdrę, przyciągnął partnera do siebie.
Sean
westchnął, kładąc głowę na jego ramieniu, przytulając się. Poczuł, że z serca
spada mu ogromny ciężar.
– Wiesz
co? – odezwał się Drake po chwili ciszy.
– Hm?
– W jakimś
sensie jesteś podobny do Richiego.
– Tego
syna faceta mojej mamy?
– Tak.
Tylko że bardziej chodzi o to, iż byłeś podobny przez te dni. Ta niepewność,
obawa i tak dalej.
– Może,
ale na pewno nie byłem taki, będąc nastolatkiem.
– Oj, nie.
Zadzierałeś nosa, kujonku.
– Wiesz,
że cię nie znosiłem? – Poczuł ruch klatki piersiowej
Drake’a, kiedy mężczyzna roześmiał się.
– Ale
dopiąłem swego i jesteś mój. – Przytulił go mocniej.
– Jestem.
Idź spać. – Zamknął oczy. – O której jutro mamy samolot?
– Jakoś
tak po południu. – Drake wyciągnął się, aby nacisnąć pstryczek od lampki, tym
samym pogrążając pokój w ciemności.
– Fajnie.
Dobranoc.
–
Dobranoc, słońce. – Jeszcze przez chwilę leżał, patrząc w ciemność i wsłuchując
się w spokojny oddech Seana. Może jednak ten wyjazd nie był do końca taki zły.
Wyszło z tego coś dobrego, to prawda, że dopiero pod koniec pobytu na
przepięknych wyspach, ale nie miał na co narzekać. Odzyskał partnera i tylko to
się liczyło. Teraz tylko postara się, aby już nikt nie próbował zniszczyć tego,
co stworzyli.
Ale słodkie :)
OdpowiedzUsuńNo w końcu nowy rozdział! :D Strasznie się cieszę, że między nimi już w stu procentach okay. Uwielbiam ich :) Normalnie U-WIEL-BIAM!
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że wciąż nie doczekałam się rozdziału o Alex'ie i Joshu :( mam nadzieje, że za niedługo będzie bo moje serduszko cierpi ;-;
Borze szerokolistny jak ja przeżyję do następnej notki :c
/A
Obczaj rozdział dodany dzień wcześniej, jest Alex i Josh ;)
UsuńNiektórzy mogą nie widzieć rozdziałów dodawanych w niestandardowych terminach jak Lu robi surprise, więc polecam zaglądać dokładnie :)
Nie ma 33 rozdziału dodanego przez pomyłkę dzień wcześniej, ponieważ go usunęłam. Ten rozdział ukaże się w niedzielę o 23. Kto go przeczytał musi na coś nowego czekać do czwartku. :)
UsuńZ tego co zrozumiałam to 33 wstawił się przed 32, więc bez sensu byłoby go czytać :) przynajmniej według mnie ;) a teraz na blogu już go nie ma, bo Lu napisała, że wstawił się przez przypadek :3 I chociaż nie obraziłabym się na taką niespodziankę, to w zasadzie lubię to oczekiwanie :D
Usuń/A
O, Luana odpowiedziała przede mną :<
UsuńRozdział ekstra. Dobrze, że wszystko się u nich już ułożyło.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział z niecierpliwością. :D
Czy ktoś ci redagował sceny seksu, czy pisałaś je sama? Bo są jakieś takie... inne. Nie wiem, nie mogę ogarnąć, o co chodzi. Mam wrażenie, że pisała to inna osoba.
OdpowiedzUsuńNie wiem co masz na myśli, że są "inne", ale każdą zawsze piszę ja sama od początku do końca. Nikt mi takich scen nie pisze, ani w nich nie pomaga.
UsuńAle o co chodzi, że inne sceny? Złe, lepsze? Można to autorce wyjaśnić. I wkurza mnie, że tyle osób klika na reakcje "słabe". Co wy byście chcieli?
UsuńMaja
Nie napisałam, że złe, come on, Maja.
UsuńNapisałam "inne", bo tak inaczej się czytało. Zwykle pochłaniałam tak hop siup, a te były jakby wolniejsze, bardziej szczegółowe, rozciągnięte w czasie, dlatego wytrąciły mnie z równowagi.
Lubię twojego bloga, chętnie czytam, mam ulubione pary, interesuję się fabułą, więc zauważam takie małe zmiany w stylu pisania. Nigdy nie napisałam, że są złe ;)
Hej,
OdpowiedzUsuńcudownie, słodoko, gorąco, Dreake myślał o Seanie i jego zaspokojeniu, a nie swoim, w końcu doszli do porozumienia inoby im się udało...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia