Rozgniewany
brakiem odzewu, Nino z wściekłością rozczesał i wysuszył włosy po wzięciu
prysznica. Nie tylko czekał od dwóch godzin na wiadomość od Falcone, ale i na
niego samego. Niestety nie otrzymał ani jednego, ani drugiego. Powoli tracił
nadzieję, że tej nocy spotka go coś wyjątkowego. Coś czego nie czuł od lat.
Samemu przed sobą ledwie mógł się przyznać, jak bardzo oczekiwał tego
spotkania.
– Jestem
idiotą, kurwa. – Dziwny, ostatnio tak często mu towarzyszący, ucisk w piersi
sprawił, że Nino zachwiał się i przytrzymał ściany.
Spojrzał w
lustro i ujrzał niebieskie oczy pełne smutku. Natychmiast odwrócił twarz
nienawidząc u siebie tego, że potrafił coś czuć. Vittorio Falcone wyciągał na
wierzch nie tylko pragnienia cielesne. Powinien myśleć jak uwieść mężczyznę i
sprawić, aby zabrał go ze sobą do Rzymu, a nie słuchać głosu serca, które czuło
zawód, bo nie mogło ujrzeć tego, który wprowadzał je w szybsze bicie.
– Niech go
szlag – burknął pod nosem.
Rzucił
ręcznik na przepełniony kosz do prania i nago przeszedł do swojego pokoju.
Dwuosobowe łóżko stojące jednym bokiem przyciśniętym do ściany, było rozesłane.
Zmienił wcześniej pościel śpiesząc się i niepotrzebnie. Z komody wyjął ostatnie
luźne spodenki w jakich sypiał. Jutro musiał zrobić pranie albo będzie chodził
nago nawet do pracy. Zamierzał jeszcze przed snem napić się piwa. Nie pił przez
cały wieczór i w ogóle mu tego jakoś nie brakowało. Upijał się swoim ulubionym
zajęciem, a przede wszystkim idealnym dla niego mężczyzną.
Skąd
przychodziły te myśli, tak określające mężczyznę, nie wiedział, a raczej nie
chciał wiedzieć.
– Najlepiej,
abym w ogóle o nim nie myślał.
W kuchni
otworzył butelkę piwa i ledwie zdążył wypić trochę, kiedy dzwonek do drzwi
brzmiący tak jakby lada dzień miał nastąpić jego koniec, zwrócił uwagę Nino.
Przez chwilę po kręgosłupie przeleciał mu strach, ale tym którym był winien
pieniądze nigdy nie dzwonili, a na pewno nie zachowywali się tak natarczywie.
Ten ktoś przed drzwiami wejściowymi dobijał się usilnie, naciskając co chwilę
dzwonek.
Moretti
szybko podążył do wejścia i nie wyglądając przez judasza przekręcił klucz. Nie
był w stanie nic zrobić, kiedy dopadły go spragnione usta smakujące whisky i
natarczywe ręce. Nie uległ im i zdołał jednak odepchnąć mężczyznę i cofnął się.
– Jednak
przyszedłeś.
– Przyszedłem
– odpowiedział Vittorio wpatrując się intensywnie w mężczyznę. Wszedł do środka
i zatrzasnął drzwi nogą. Wyjął z ręki Nino butelkę i upił łyk piwa. – Nawet
dobre – stwierdził po tym jak odstawił butelkę na szafkę na buty.
Patrząc w
oczy Morettiego odpiął mankiety koszuli, a potem wyciągnął ją ze spodni i
zaczął odpinać guziki odsłaniając muskularną pierś pokrytą tatuażami. Nino nie
potrafił oderwać oczu od tego widoku, a zarazem starał się pamiętać o
oddychaniu. Szalejącego serca nie próbował uspokajać, ani tego jak bardzo
cieszyło go przybycie mężczyzny. Wyciągnął ręce i przesunął nimi po skórze z
malunkiem, na który składało się wiele różnych wymieszanych ze sobą obrazów.
Dostrzegał twarz kobiety w masce balowej, róże za kratami, kruka i inne obrazy.
Podążył dłońmi na bicepsy prawnika zsuwając z niego koszulę. Ta spłynęła na
podłogę, a on mógł podziwiać cudownego mężczyznę z kolczykiem w lewym sutku.
Część tatuażu sięgała na ramiona i to te fragmenty widział, kiedy mężczyzna
miał na sobie bezrękawnik. Podobało mu się to. Kiedy Vittorio zakładał koszulę
nic nie było widać, bo tatuaże nie sięgały do jego szyi. Za to bez ubrania
prezentował się w całej swojej krasie.
– Kurwa,
jesteś zajebisty.
Vittorio
położył palec na ustach Nino.
– Mówiłem
ci, nie przeklinaj. Czeka cię za to kara.
– To mnie
ukarz – wyszeptał spoglądając rozpalonym wzrokiem w oczy prawnika. – Bardzo
mnie ukarz. – Przysunął się całym ciałem do mężczyzny prowokując go.
– Uważaj
o co prosisz, piękny – powiedział cicho Vittorio, chwytając pachnące puszyste
włosy Nino tuż nad karkiem. Pociągnął za nie odchylając mu głowę. W ten sposób
nie sprawiał mu bólu, a podporządkowywał go sobie. – Bo możesz to dostać.
– O tak,
proszę – jęknął Moretti chcąc wszystkiego co mu da mężczyzna. – Proszę –
dopominał się, mimo że obiecał sobie tego nie robić. Nie chciał się jednak tym
przejmować. Nie w chwili kiedy język Vittorio wdarł się do jego ust, a wolna
ręka owinęła się wokół jego pleców. Mocne, umięśnione ciało mężczyzny przywarło
do niego i mógł poczuć wzwód prawnika. Penis Nino dzięki temu jeszcze bardziej
stwardniał.
Całując się
i dotykając, Nino zaprowadził kochanka do sypialni. Ręce Vittorio wkradły się
pod spodenki i ugniatały pośladki Morettiego, który nie czekał z odpięciem jego
spodni. Nie przestawali się całować, lizać ust i splatać języków. Vittorio
wsunął palce pomiędzy pośladki i pomasował dziurkę mężczyzny, na co Nino
zamruczał z przyzwoleniem.
– Już
mnie tam chcesz – stwierdził prawnik, zsuwając drugą ręką spodenki kochanka. –
Zawsze jest tak chętna? – pytał naciskając opuszkiem na zamknięte wejście.
– Odpowiem
ci w ten sposób. Gdybym miał możliwość nawilżania się tak jak pochwa u kobiety,
już by była cała mokra dla ciebie – wyszeptał Moretti podgryzając szyję
kochanka.
– Wolę sam
cię nawilżyć i pobawić się z tobą – powiedział Falcone. – Usiądź.
Nino
natychmiast posłuchał. Przysiadł na łóżku pozbywając się dolnej części odzieży.
Na jego prawym biodrze widniał duży siniak, ale obaj nie zwracali na niego
uwagi.
– Rozsuń
nogi szeroko. Chcę cię zobaczyć. – Vittorio powoli zdjął buty oraz skarpetki.
Wsunął rękę
w bieliznę chwytając się za członek. Z fascynacją przyglądał się, jak Nino
rozkłada nogi podpierając się za plecami na rękach. Jego twardy, duży penis
oparł się o brzuch dwudziestosześciolatka, a z czubka główki sączył się
preejakulat. Jądra Morettiego ściągnęły się bliżej ciała, a mężczyzna wyglądał
jakby lada moment miał dojść.
– Piękny i
cały mój – powiedział Vittorio rozbierając się do naga. Pogłaskał się po
członku, a Nino oblizał wargi czekając na nagrodę. Vittorio zbliżył się do
niego stawiając jedną stopę na łóżku. – Ssij – wyszeptał zachrypniętym od
pożądania głosem.
Moretti
tylko jęknął z ochotą i przesunął się tak, by móc dostać się do tego czego
pragnął. Vittorio poklepał penisem pełne usta kochanka, które zalśniły od
preejakulatu pozostawionego na nich.
– Ssij, mój
piękny. – Pogłaskał Nino po głowie, a potem krzyknął, kiedy jego członek
znalazł się w spragnionych go ustach. – Marzyłem o tym – wyznał Falcone. Oczy
Nino skierowane ku górze powiedziały mężczyźnie to samo. – Weź go i zrób mu
dobrze – zażądał Falcone, a kochanek z rozkoszą sprawiał mu upragnioną
przyjemność.
Penis
prawnika był krótszy od tego, który należał do Nino, ale gruby, więc Moretti
musiał otworzyć szeroko usta by go wsunąć. Przytrzymał się jedną ręką uda
mężczyzny, a drugą objął jego ciężkie jądra. Vittorio miał wydepilowane krocze
w przeciwieństwie do niego. Rozkoszował się tą gładkością oraz gęstymi włosami
na łydkach, gdzie zsunął dłoń głaszcząc nogę prawnika. Mężczyzna pachniał sobą
i mydłem, był dla Nino po prostu niesamowity.
– Possij
go trochę, poliż główkę pod spodem – powiedział Vittorio prowadząc kochanka.
Zauważył, że Moretti nie jest w tym doświadczony i tym bardziej go chciał. – O
tak, kochanie. Właśnie tak. – Westchnął przeciągle, kiedy Nino dotarł językiem
do wędzidełka i delikatnie je trącił, a potem polizał. – O tak, tak mi rób –
powtarzał prawnik poruszając wolno biodrami.
Moretti
smakował tego pięknego penisa może nie mając praktyki, ale nadrabiał chęciami.
Otworzył szerzej usta, kiedy Falcone wsunął się bardziej, ale nie za głęboko.
Chciałby nauczyć się brać go do gardła. Zasysał się mocniej na członku, znów
polizał główkę jakby jadł loda, po czym ponownie brał go do ust.
– Wystarczy,
piękny, bo dojdę jak jeszcze raz to zrobisz. – Doszedłby na pewno gdyby nie
ulżył sobie w hotelu. Dzięki temu mógł teraz dłużej wytrzymać.
Odsunął się
i pochylił, łapiąc usta Morettiego w pocałunku. Dwudziestosześciolatek
odpowiedział przysysając się do jego warg. Vittorio jedną ręką odsunął kołdrę i
pchnął Nino na łóżko. Wyszeptał pomiędzy pocałunkami tylko, aby się przesunął,
a potem ponownie odebrał mu oddech.
Nino
wypełnił rozkaz przesuwając się na środek łóżka, czując cudowny ciężar na
sobie. Owinął ręce wokół szyi kochanka, a nogi wokół jego bioder wbijając pięty
w pośladki Falcone. Mężczyzna poruszał się na nim jakby już go pieprzył.
– Zrób to,
wejdź we mnie – poprosił prawnika. Tak rozpaczliwie go potrzebował, że nie
chciał przygotowania go, gry wstępnej ani niczego takiego, tylko pragnął go
poczuć w sobie.
– Mam inne
plany – odpowiedział Vittorio unosząc głowę i patrząc w oczy Nino, które
wypełniły się łzami. – Cii, kochanie. Dostaniesz to, ale później. To dopiero
początek. Muszę cię przecież ukarać.
Nino nie
chciał się tak czuć, a mimo tego nie mógł nic na to poradzić. Ta pierwotna,
zwierzęca potrzeba była w nim. Chciał być dla Vittorio chętną suczką. Nawet
jego penis nie potrzebował tak bardzo pieszczot jak jego tyłek, do którego
gdyby nie leżał uwieziony pod mężczyzną, to sięgnąłby swoimi placami i je sobie
włożył. Wszystko po to, aby poczuć tę zniewalającą ekstazę odbierającą zmysły.
Cały dygotał, a łzy spłynęły wzdłuż skroni.
– Cii,
kochanie, spokojnie – przemawiał Vittorio ciepłym, łagodnym głosem zlizując łzy
kochanka.
– Nie wiem
co się dzieje – wyznał Nino. – Nigdy nie czułem takiej potrzeby jak z tobą.
Pomimo słów
w głębi siebie rozumiał co to jest. To było uzależnienie, ale nie takie zwykłe.
Uzależnił się od Vittorio, seksu, fantazji o nim i tego jak go penetruje. Już
wiedział jak cudownie może się czuć z tym mężczyzną. Taki chciany przez niego.
Taki pożądany.
– Wierz mi,
że czuję się tak jak ty. Gdybym nie potrafił się powstrzymać, już bym był w
tobie. Idealny bottom z ciebie. Idealny mężczyzna, kochanek, partner – szeptał
Vittorio zsuwając się po ciele Nino, uważając na jego posiniaczone biodro. Cały
czas całował jego śniadą skórę. Mięśnie brzucha Morettiego poruszały się, kiedy
polizał go po ścieżce włosów wiodących od pępka w dół, zatrzymując usta na
penisie kochanka. Przeciągnął językiem od jąder w górę i wziął członek do ust.
Moretti
podrzucił biodrami, a Vittorio połknął go całego aż jego nos zetknął się z
włosami łonowymi.
– O Boże,
zaraz dojdę! – krzyknął Nino, czując jak orgazm powoli rozlewa się po jego
ciele. Był tuż, tuż i nagle zniknął, a on jęknął z frustracji mając znów ochotę
zapłakać. – Vittorio proszę.
– Nie tak
szybko. To kara za przeklinanie, kochanie – powiedział Vittorio. Tak naprawdę
nie chciał go karać. Chciał mu dać najlepszy orgazm jaki kiedykolwiek Moretti
przeżył, a sobie przyjemność z obserwowania jak kochanek wije się na łóżku z
potrzeby.
– Niech cię
cholera, Vittorio. Nie znoszę cię. – Pragnął się dotknąć i gdy próbował to
zrobić, stanowczy głos mówiący mu, że nie wolno mu tego robić powstrzymał go.
Nie wierzył, że tak bardzo podobało mu się bycie zdominowanym w łóżku.
– Dobry
chłopak – powiedział Falcone wtulając twarz w jądra mężczyzny. Rękoma chwycił
jego uda i przytrzymał je szeroko rozłożone. – Trzymaj je.
Kiedy Nino
chwycił się pod kolanami dociskając nogi do piersi, Vittorio położył się płasko
poprawiając swojego penisa i łapiąc mężczyznę za pośladki, uniósł jego tyłek.
Przyglądając się maleńkiej dziurce, tak chętnej by go połknąć w siebie, aż
westchnął. Polizał to miejsce, a Nino prawie zawył na zniewalające odczucie,
które w niego uderzyło.
Moretti
jeszcze mocniej przytrzymał swoje nogi, czując pieszczoty, którymi obdarzał go
kochanek. Gorączka pożądania spotęgowała się w nim, a słodycz przyjemnych
tortur z każdą upływającą chwilą stawała się nie do wytrzymania.
– Chcę
dojść. Muszę dojść. Proszę. Błagam.
– Nawet
nie waż się tego robić – rozkazał prawnik powracając do lizania tak wrażliwego
u tego mężczyzny miejsca. Następnym razem pozwoli mu dojść, kiedy będzie jadł
jego tyłek, ale nie teraz.
– O Boże,
Boże – krzyczał Moretti. Miał ochotę jeździć na tym cudownym języku. Nie
doświadczył do tej pory rimmingu, a gdy Falcone mu to dał już zdążył pokochać
te pieszczoty. Ale i tak z rozkoszą, którą pokazał jego długi jęk, ciało
powitało dwa nawilżone tylko śliną palce, dzięki czemu mocno je w sobie poczuł.
Vittorio
zawisł nad kochankiem, podpierając się na jednej ręce, pieprząc palcami drugiej
jego tyłek. Robił to mocno i szybko, patrząc w te błagające o orgazm oczy Nino.
– Jeszcze
nie. Nie, kochanie. Dojdziesz jak ci powiem.
– Vittorio.
– Puścił swoje nogi, ale nadal trzymał je szeroko rozłożone. Jego prostata była
tak wspaniale maltretowana. – Vittorio, proszę. Vittorio…
– Dojdź.
Teraz, kochanie.
Słysząc
rozkaz, Nino zaczął szczytować nawet nie dotykając swojego penisa. Wiedział
jedynie, że krzyczał przy tym zbyt głośno. W oczach zrobiło mu się ciemno, a
jego mięśnie drżały od napięcia. Szczytował, a sperma wytryskiwała z jego
członka na jego pierś i szyję. Był jej dużo i miał wrażenie, że w niej tonie,
bo gdy spojrzał na siebie był nią pokryty. Poczuł jak palce kochanka wysuwają
się z niego, kiedy przeżywał wstrząsy wtórne. Chciał znów to poczuć. Ale tym
razem inaczej.
– Wejdź we
mnie. – Czuł się tak jakby był pijany.
Vittorio
pochylił się nad nim zaczynając językiem obmywać jego brzuch i pierś ze spermy.
Nie wziął wszystkiego do ust, ale z tym co miał pochylił się nad kochankiem
dzieląc się z nim nasieniem, jego smakiem i pocałunkiem. Nino chętnie przyjął
wszystko co dostał, prężąc się na łóżku jak kocur. Jeszcze mu mało, pomyślał
Falcone. Mój idealny mężczyzna.
– Wejdę w
ciebie – obiecał łagodnym głosem. – Połóż się częściowo na boku.
Przesunął
się za Nino, kiedy ten się ułożył tak jak mu powiedział. Moretti odchylił nawet
nogę, by dać do siebie lepszy dostęp, kiedy Falcone ustawił się wchodząc w
niego. Prawnik objął go wciskając pierś w jego plecy, a rękę podkładając pod
jego głowę. To nie był koniec. Nie chciał po prostu dochodzić w Nino, pieprzyć
go. Zamierzał się z nim kochać. Pchnął biodra, kochanek krzyknął odwracając
głowę i ich usta się spotkały tak jak ich ciała wtulone w siebie, połączone w
jedno jak ich serca bijące w tym samym rytmie. Przesunął ręką od szyi, przez
pierś kochanka rozsmarowując resztki spermy. Podążył do jego miękkiego penisa i
wiedząc jak bardzo jest wrażliwy, dotknął go delikatnie. Dał czas na
zregenerowanie. Sam poruszał biodrami czując jak śliskie ścianki odbytu okalają
go, ściskają. Nie dzieliła ich prezerwatywa, chociaż prawnik zawsze propagował
bezpieczny seks. Tym razem nie chciał aby cokolwiek dzieliło go od Nino.
Pragnął w nim dojść, oznaczyć go sobą i kochać z nadzieją, że chłopak nie
złamie mu serca.
Penis Nino
powoli zaczął ponownie twardnieć, objął go więc palcami i pchnął mocniej
biodrami. Przeciągły jęk Nino był niesamowitym dźwiękiem upewniając go, że
mężczyźnie było dobrze. Moretti wciskał się w jego ciało, kręcił tyłkiem leżąc
rozłożony zahaczając uniesioną nogę o jego. Splótł z nim palce na swoim
penisie, a Vittorio chciał mu dać wszystko. Całował, dawał przyjemność wbijając
się w niego i kochając Nino Morettiego ciałem oraz duszą.
Kiedy po
wielu minutach spokojnego seksu zmienili pozycję, Falcone położył się na
kochanku, który objął go rękoma dociskając do siebie. Nogi rozłożył najszerzej
jak mógł, pokazując swoim ciałem, że chce Vittorio cieleśnie i pragnie
bliskości. Prawnik pragnął tego samego i był pewny, że nie będzie w stanie
wyjechać bez Nino i żyć bez niego. Czuł nierozerwalną więź z tym mężczyzną.
Wcisnął twarz w jego szyję, obejmując go wsuwał się w niego szybciej. Jego
ciało gotowe było do orgazmu i miał nadzieję, że go przetrwa przeczuwając jak
mocny będzie.
Nino
oddychał coraz szybciej. Jęczał i wił się w ramionach mężczyzny z powodu
rozrywającej go przyjemności. Te tortury były cudowne. I chciał bez końca je
powtarzać, zatracając się w Vittorio Falcone. Czuć jego ciało na sobie, penisa
w sobie, ale i obecność, uczucia. Pragnął być z nim. Ale to będzie tak krótko. Wkrótce
go dopadną i zabiją, wpierw torturując go, co przyniesie jedynie ból. Płakał
nad tym, że straci coś dobrego w swoim nędznym życiu, ale również i z
uderzających w niego ogromnych emocji, jak i rozkoszy, która popędziła go wprost
ku orgazmowi. Kiedy po kolejnych minutach dochodził wspólnie z Vittorio,
krzyczał jego imię zrozumiał, że kocha tego mężczyznę i nie chce umierać.
Dziękuję za kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńTak myślałam, że Vittorio przyjdzie do Nino i ich miłość zostanie ukazana. Otworzyły się ich serca. Teraz, mam nadzieję że nie zostaną zranieni.
Mam nadzieję, że Nino zawalczy o swoje życie, a także miłość :)
Dużo weny :)
Pozdrawiam :)
Ach wspaniały rozdział ;) I cudowny seks między dwoma wspaniałymi mężczyznami.
OdpowiedzUsuńCzyżby Nino się zakochał?Zgorzały homofob? No cóż tak bym go nazwała kiedyś. Teraz wygląda na zupełnie innego mężczyznę.
trzymam kciuki jak zawsze za obu panów.
Jestem pewna, że stworzą idealny duet.
Czy to ostatnia część, czy będzie jeszcze kolejna?
pozdrawiam mocno.
To już jest ostatnia część. Kolejnej z tej serii nie będzie.
UsuńPozdrawiam cieplutko. :)
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniale, och Falcone przyszedł jednak, Nino był bardzo rozczarowany że ten nawet się nie odezwał, wspaniale te pragnienia, uczucia pokazane, może niech Vittorio znajdzie tą kartkę z pogróżkami i się dowie wszystkiego, on tak samo jak Nino nie chce tego tracić...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Aga
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńwow, Falcone to jednak przyszedł, Nino bardzo rozczarowany że nawet się nie odezwał, wspaniale ukazane pragnienia i uczucia, może niech Vittorio znajdzie tą kartkę z pogróżkami i się dowie wszystkiego, on tak samo jak Nino nie chce tego tracić...
weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia