23 września 2018

Obietnice - Rozdział 17

Dziękuję za komentarze. :)




Asher

Wszedłem do domu Noaha i zastałem ciszę. Zajrzałem do pomieszczeń na parterze i poza meblami nie uświadczyłem nikogo, kto choćby trochę przypominał mojego partnera. 
– Noah, gdzie jesteś? – zawołałem, ale ponownie nie dostałem odpowiedzi. Ruszyłem na górę do jego pokoju, mając nadzieję go tam spotkać. Drzwi były otwarte. Siedział na łóżku i patrzył prosto na mnie. Tak, był wściekły. – Hej. – Przekroczyłem próg pokoju i zatrzymałem się.
– Hej. Dobrze całowała? Kiedy ślub? – Jego głos był przepełniony chłodem, ale i bólem, który sprawiał, że moje serce pękało. Tak jak sądziłem, on pomyślał, że z tą kobietą coś mnie łączy. Jak mogłoby, kiedy to on jest tym, za kim poszedłbym na koniec świata? Tylko raz tego nie zrobiłem i dlatego rozumiałem jego niepewność.
– Ona nic nie znaczy. To przeszłość. Nigdy nie znaczyła. Pocałowała mnie, by mi udowodnić, że mi na niej zależy. Dowiedziała się, że tak nie jest.
– Powinno ci wzrosnąć ego. Przyjeżdża do ciebie piękna kobieta i błaga, byś do niej wrócił. – Wstał. Zbliżył się do mnie tylko o krok. Nie pokonywałem dzielącego nas dystansu, bo on tego nie chciał. Jak nic by mnie uderzył.
– Brenda już nie wróci. Liczysz się tylko ty, Noah.
– Zawsze się niby liczyłem i co? Doprowadziłeś do tego, że serce mi pękło. Jak ona się tu zjawiła? Podobno nie podawałeś jej adresu.
– Nie wiem, jak mnie znalazła. Nie tak trudno kogoś znaleźć, kiedy się wie, gdzie szukać. A ona ma ojca glinę. Możesz mnie wysłuchać? – Chciałem mu powiedzieć, że przyznałem się rodzicom, co do niego czuję. Podszedłem do niego, a on odszedł na bok. Unikał mnie jak ofiara swojego łowcy, ale ja czułem, że to on jest tu drapieżnikiem.
– Wysłuchać? – Przesunął wzrokiem po moim ciele. – Pozwoliłeś się tej suce pocałować?! Nienawidzę kobiet, które kładą na tobie łapy!
– Zawsze byłem tylko twój. – Jego  niepewność sprawiała, że był aż za bardzo zazdrosny. Musiałem to w nim ukoić.
– Zawsze. Nawet nie wiesz o wszystkim, co przez ciebie przeżyłem! – Spiorunował mnie spojrzeniem pełnym cierpienia. To prawda, nie wiem o wszystkim, co przeżył, bo nic mi o tym nie mówił.
– To mi powiedz! – krzyknąłem, obserwując go. Jego ciało było napięte, pałał wściekłością, do której doprowadził nic nieznaczący pocałunek. Co miałem zrobić, aby sprawić, żeby ten mężczyzna był pewny siebie, mojego uczucia i tego, że go nie zostawię? Chyba po prostu powinienem go kochać i być z nim ponad wszystko inne. Nieważne było to, co myśleliby czy mówili o nas inni. Najważniejsze, by mój chłopak ufał mi i nie bał się, że go zostawię dla jakiejś wypacykowanej panienki.
– Nie chcę drugi raz przez to przechodzić, Asher! A w chwili, kiedy pojawia się taka kobieta i cię całuje, szlag mnie trafia i w dodatku czuję ból tak ogromny, że w życiu nie będziesz w stanie sobie tego wyobrazić! – Położył dłoń na piersi.
Ponownie podjąłem próbę podejścia do niego, ale on był szybszy. Chwycił mnie i obrócił plecami do siebie. Nie broniłem się. Nie czułem takiej potrzeby. Przytknął usta do mojego ucha i powiedział przez zaciśnięte zęby:
– Nie pozwolę na to, abym znów przeżywał to samo. Obiecałeś być mój, a ona się pojawiła i zaznaczyła na tobie swoje ślady. Jestem terytorialnym samcem, monogamicznym. Nie dzielę się. Muszę ponownie cię oznaczyć i chcę, abyś to dzisiaj ty znalazł się pode mną.
Nie miałem pojęcia, jak na to zareagować. Owszem, w przyszłości zamierzałem mu na to pozwolić, ale nie byłem pewny, czy jestem już na to gotowy.
– Nie wiem, czy się na to zgodzę – wyznałem szczerze.
– Zgodzisz się i nie dlatego, żeby mi coś udowodnić. Nie chcę dowodów miłości. – Złapał zębami koniuszek mojego ucha, a kroczem naparł na mój tyłek. Był niesamowicie twardy. Poczułem znajome gorąco biegnące do pachwiny. – Tylko pokażę ci coś, czego nie da ci żadna kobieta. – Sięgnął do mojego rozporka, napierając na mnie i nie zamierzając zrezygnować ze swoich planów. Nie bałem się, a wręcz powoli zaczynało mnie to nakręcać. Nie skrzywdzi mnie, a wyprowadzi na nowe wyżyny intymności. Przecież zawsze chciałem mu się w ten sposób oddać. Dzisiaj czy jutro, to bez znaczenia. Dam siebie komuś, kto tego potrzebuje i kto mnie kocha.
– Nie chcę już żadnej kobiety. Tylko ciebie pragnę, Noah. Jeżeli chcesz, oznacz mnie jako swojego. – Odwrócił moją głowę i pocałował mocno, by po chwili się odsunąć, zostawiając mnie samego.
– Rozbierz się – powiedział stanowczo.
Chwyciłem dół koszulki i zdjąłem ją, po czym odrzuciłem na bok, by zająć się spodniami, ale wpierw pozbyłem się butów i skarpetek. Cały czas na mnie patrzył. Nadal był zły, ale do tego doszło pożądanie. Na naszą rozmowę czas nadejdzie później. Teraz trzeba nakarmić głodną bestię. Albo raczej dwie bestie, bo coraz bardziej mi się to podobało.

Noah

Przyglądałem się temu, jak ciało Ashera staje się nagie, odkryte tylko dla mnie, pragnące tylko mnie. Bardzo się wściekłem, kiedy zobaczyłem, jak ta flądra próbowała zgarnąć go dla siebie. Przestraszyłem się, że odejdzie. Czekałem na to, aż tu przyjdzie. Chciałem rozmowy, ale mój temperament i łatwość wpadania w złość nie pozwoliły na spokojną konwersację. Dopóki ten mężczyzna nie będzie całkowicie mój, nie uspokoję się. Mimo tego, gdyby powiedział stanowczo, że nie chce zrobić tego, co zamierzałem, nie zmusiłbym go. Za bardzo go kocham, aby go krzywdzić i brać coś na siłę. Wtedy oddałbym mu się i czerpał siły oraz spokój z naszej bliskości. W chwili, kiedy nie oponował, moja męska natura potrzebująca go zdominować ucieszyła się z tego, zamierzając korzystać z oferowanego daru.
Podszedłem do niego i przesuwałem dłonią po jego ciele. Nie ruszał się. Czekał na to, co zrobię. Jakże był inny od władczego i samczego Ashera. Uwielbiałem być pod nim, ale dzisiaj chciałem go inaczej i pragnąłem pokazać mu piękno takiego zbliżenia. Piękno naszych złączonych ciał, naszej miłości. Owinąłem dłoń wokół jego szyi i przyciągnąłem do brutalnego pocałunku. Odpowiedział na niego, ale w momencie, kiedy chciał mnie objąć, odsunąłem się na tyle, aby znów obrócić go tyłem do siebie i popchnąć na łóżko.
Położył się, a ja chwyciłem go za biodra i uniosłem jego tyłek. Rozszerzył uda i podparł się na przedramionach, wciskając twarz w materac. Rozchyliłem jego pośladki i opuszkiem palca okrążyłem maleńką, różową dziurkę, którą otaczały nieliczne włoski. Jego ciało napięło się, ale nie broniło. Uległ. Na chwilę musiałem go zostawić, by wyjąć z biurka żel. Był nowy, kupiłem go ostatnio w Hampton. Wracając do czekającego na mnie mojego mężczyzny, rozebrałem się szybko. Mój penis celował prosto w jego tyłek, jakby pokazując cel, który chce zdobyć.
– Rozluźnij się – powiedziałem głosem, który zdradzał moje podniecenie.

Asher

Wkurzał mnie, mówiąc w ten sposób. Lepiej niech zrobi, co ma zrobić, bo ileż mam czekać na bliskość jego ciała przy moim. Drgnąłem, kiedy coś miękkiego i wilgotnego dotknęło mojej dziurki. Uniosłem się trochę i obejrzałem za siebie. Noah pieścił mnie językiem, a widok, kiedy robił mi dobrze w ten sposób, był oszałamiająco cudowny. Poza tym, że cudowne było to, co przeżywałem, kiedy pieszczoty narastały, a w moim ciele rozpalał się coraz większy płomień. Jęknąłem, zaciskając zęby na prześcieradle i mnąc je pomiędzy palcami, kiedy jego palec naparł na moje wejście i wsunął się do środka. Bezwolnie się na nim zacisnąłem. Poczułem pocałunki składane wzdłuż linii kręgosłupa i bliskość ciała mojego kochanka.
– Oddychaj. Nie zapominaj, jak to się robi.
– Oddycham, cholero ty moja.
Zachichotał i poruszył palcem, napierając na moją prostatę i już wiedziałem, dlaczego uwielbia, kiedy robię mu dobrze w ten sposób. Zajęczałem głośno, wstydząc się swojej reakcji. Naparłem na jego palec, który poruszał się we mnie powoli, by w końcu się wysunąć, a potem powróciły dwa. Robił to łagodnie, powoli, bym mu zaufał i wiedział, że mnie nie skrzywdzi. Mógł być zły, nawet wściekły, ale krzywdy mi nie zrobi. Poddałem się całkowicie jego pieszczotom, będąc coraz mocniej podniecony. W głowie mi wirowało i chciałem czegoś, o czym wcześniej nawet nie miałem pojęcia. Nie znałem tego uczucia. Pragnąłem, aby wypełnił mnie sobą. On jednak nie przestawał wbijać we mnie swoich palców, a ja coraz bardziej rozgorączkowany napierałem na nie, szukając większej rozkoszy. To, co dostawałem, to było za mało.
– Noah, proszę. – Zacisnąłem mocniej palce na prześcieradle, wypychając tyłek w jego stronę.
– O co mnie prosisz?
– Pierdolę cię, Preston! – Zawstydził mnie tym pytaniem.
Polizał mnie po plecach.
– Ja mówię ci, czego pragnę. Nikt cię nie usłyszy, tylko ja – szeptał, wysuwając palce i wsuwając je z powrotem, by pomasować mój punkt przyjemności. – O co mnie prosisz?
– Niech cię cholera weźmie, Preston! Chcę twojego kutasa. – Pocałował mnie w plecy, a potem wysunął ze mnie palce.
– To twój pierwszy raz, więc wsunę się powoli. Wpuść mnie – powiedział, a ja poczułem, że klęczy za mną i jedną ręką przytrzymuje mnie za biodro. Poczułem główkę jego kutasa, którą pomasował moją dziurkę. – Pięknie się na mnie otworzyła – powiedział i wsunął się do środka, rozpierając mnie. Zabolało, a on się zatrzymał. Położył się na mnie, a jego biodra pchnęły ostrożnie do przodu, by jego penis wślizgnął się we mnie.
– Niech to szlag – zakląłem, kiedy zatopił się we mnie, a ja naparłem na niego w poszukiwaniu przyjemności, którą wcześniej dawały mi palce.
– A ostatnio powiedziałeś, że ja za dużo klnę. – Jego klatka piersiowa dotknęła moich pleców. Nasze palce splotły się ze sobą, tak jak nasze ciała i serca. Tak jak dusze od lat ze sobą związane.
– Ty jesteś wulgarny w łóżku, Noah, a ja…
– A ty jesteś pieprzony – powiedział, a ja krzyknąłem, kiedy poruszył się w taki sposób, że miałem wrażenie, że nie wytrzymam z przyjemności, która we mnie uderzyła. – Pokażę, co ja mogę ci dać i nikt więcej – rzekł.
– Nikt więcej, tylko ty. – Jego biodra były nieubłagane. Cały czas poruszały się sprawiając, że jęczałem, drżałem, stając się niewolnikiem dawanej mi rozkoszy. Noah wiedział, co robić, jak robić, gdzie mnie dotknąć, pocałować, pod jakim kątem uderzyć swoim twardym jak skała kutasem, bym został wrzucony w najgłębszą otchłań rozkoszy.
Czułem ciepło jego ciała, oddechu, jego dotyk. To, jak mnie trzymał i jak całował, podczas gdy jego biodra nieustająco poruszały się w różnym tempie sprawiało, że odchodziłem od zmysłów. Stawałem się przy nim bezbronny, wystawiony wyłącznie na jego łaskę, gdy moim ciałem wstrząsały dreszcze.
– Nie wytrzymam dłużej – wydyszałem, a on ponownie splótł nasze palce ze sobą, przytrzymując swoimi moje ręce. Chciałem chwycić swojego penisa i potrzeć się, by dojść, ale w tej chwili nie miałem jak tego zrobić. Miałem ochotę płakać, bo byłem już tak bliski szczytowania, a nie mogłem skończyć. Pocałował mnie w kark i wyszeptał:
– To dojdź. Chcę poczuć, jak więzisz mojego kutasa w sobie i będziemy to powtarzać. Twoja dupa mnie chce, a ja chcę ciebie. Dojdź, Asher. Kocham cię.
– Kurwa, tylko ty potrafisz jednocześnie być wulgarny i wyznawać miłość – sapnąłem. – Dotknij mnie – poprosiłem, opierając policzek o materac.
– Spuszczam się bez tego, tylko z twoim penisem we mnie, ty też to potrafisz.
– Nie potrafię i… – Już nic więcej nie powiedziałem, bo Noah zaczął ślizgać się we mnie w taki sposób, by spotęgować uderzenia. Rozkosz stała się tak duża i nieznośna, że rozpadłem się na małe kawałeczki. Nawiedził mnie orgazm, w oczach mi pociemniało i gdzieś przez mgłę przyjemności poczułem, że dołączył do mnie, przyciskając swoje ciało do mojego, a jego usta ciągle powtarzały, co czuje. Odpowiadałem, bo nic innego się nie liczyło. Tylko on.

Noah

– Nie wierzę, że to zrobiłeś. – Patrzyłem na Ashera w taki sposób, jakbym widział go po raz pierwszy w życiu. Leżałem obok niego, podpierając głowę na ręce, podczas gdy on odpoczywał na plecach zadowolony z tego, co zrobił. Obok na stoliku stała otwarta butelka wina opróżniona do połowy i dwa puste kieliszki. – Powiedziałeś o nas rodzicom. – To  było więcej niż oczekiwałem. – Spodziewałem się, że jeżeli kiedyś coś wyznasz, to za bardzo długi czas.
– Prawda, że Brenda dała mi kopa do działania, ale czułem, że to jest właśnie ta chwila. – Ułożyłem ręce na jego piersi i oparłem o nie brodę, wpatrując się w niego, gdy mówił. Wsunął palce w moje włosy. – Zaskoczyło mnie to, że oni wiedzieli. Nie byli pewni, ale wiedzieli. Na pewno tata. Jest spostrzegawczym facetem umiejącym czytać pomiędzy wierszami. Był na mnie zły, że nie zwróciłem się do niego o pomoc. I wiesz, co powiedział?
– Co? – Czerpałem przyjemność z tego, że bawił się moimi włosami. Mógłby to robić zawsze.
– Czekałem na to, kiedy w końcu dorośniesz. To właśnie powiedział. Coś się zmieniło pomiędzy mną i nim. Czeka nas jeszcze rozmowa, ale jakaś tama pękła. Muszę też oddać mu pieniądze, które zwrócił szkole, by mnie nie oskarżono o kradzież. Jak przypominam sobie, jaki byłem głupi… – Podniósł się, a ja wraz z nim. Chwycił w dłonie moją twarz i spoglądając mi głęboko w oczy, powiedział: – Nie wiem, jak możesz mnie po tym wszystkim kochać. Ale dziękuję ci, że nigdy nie przestałeś o nas marzyć. – Pocałował mnie czule i delikatnie, jakbym był dla niego bezcenną figurką z porcelany.
– A ty kiedykolwiek przestałeś? – zapytałem, kiedy uwolnił moje usta.
– Nie, wiesz o tym. – Wziął moją dłoń i ją ucałował.
– Siła marzeń potrafi tworzyć cuda - powiedziałem. – Twój powrót tym dla nas był.
– A czy coś uczyni cud i sprawi, że przestanę się bać tego, co ludzie powiedzą?
– Powiedziałeś rodzicom, co do siebie czujemy, to pierwszy krok. Najważniejsze, że oni wiedzą i będąc w twoim domu już nie muszę udawać. To, co zrobiłeś, było dla mnie ważne, a reszta ludzi… – Tym razem to ja ucałowałem jego dłoń, przysuwając ją sobie do ust i trzymając mocno tak, jakby jeszcze jej właściciel mógł mi uciec. Zaczynałem mu ufać i miałem nadzieję, że dobrze robię. – Cokolwiek się stanie, jeżeli chodzi o innych, to myślę, że prawda sama wyjdzie na jaw. Asher, ja na pewno nie chcę cię poganiać. Z ukrywania się też może być niezła zabawa. Innych aż skręca, by się dowiedzieć tego i owego. – Zaśmiałem się. Objął mnie, oddychając z ulgą. Tak jak powiedziałem, nie będę go na nic naciskał.
– To może pozwolisz mi siebie pogonić pod prysznic, a potem zabrać cię do moich rodziców?
– Przedstawisz swojego chłopaka? Miło. W końcu się tego doczekałem. – Dźgnąłem go palcem w pierś.
– Ałć. Za co to?
– Z miłości i uważaj – nachyliłem się do jego ucha – bo bardzo spodobało mi się dźganie ciebie.  – Zarumienił się albo tak mi się wydawało. Nie nabijałem się z tego powodu, bo sam wiedziałem, jak to jest za pierwszym razem, kiedy człowiek odkrywa w sobie pewne reakcje i to, że coś lubi. Dlatego cmoknąłem go w usta i wyplątawszy nas z pościeli, pociągnąłem mojego faceta do łazienki.
Kiedy ja wziąłem prysznic, zostawiłem go jeszcze w kabinie, aby się dokładniej wymył z mojej spermy, bo tego też się wstydził. Zapytałem, czy mu pomóc, ale wyrzucił mnie. Zaśmiałem się tylko i poszedłem się ubrać. Kiedy wrócił, byłem już gotowy, a on nałożył bieliznę i spodnie, po czym zaczął szukać koszulki.
– Sprawdź pod łóżkiem – powiedziałem i od razu tego pożałowałem. Sam mogłem tam zajrzeć. W chwili, kiedy się wyprostował, zamiast koszulki trzymał na dłoni obrączki. Od kiedy upadły i poturlały się pod łóżko, nic nie zrobiłem, aby się ich pozbyć. Po prostu tam leżały, a ja próbowałem o nich zapomnieć.
– Co to jest? Nie, nie odpowiadaj, bo wiem, co to jest. Ale skąd one się wzięły?
– Kupiłem je tuż przed tym, zanim mnie zostawiłeś – odpowiedziałem szczerze, patrząc na dwa krążki. – Kupiłem je dla nas. Nawet jeżeli wiedziałem, że swojej nie założysz, to i tak chciałem ci ją dać. – Zbliżyłem się do niego i położyłem dłoń na jego, którą zamknąłem, a wraz z nią obrączki. Dowód na to, jak dużo planowałem i jak wiele chciałem.
– Cały czas je miałeś. Ale dlaczego pod łóżkiem?
– Nieważne, miałeś ich nie znaleźć. – Stęknąłem, kiedy objął mnie, a ja wtuliłem twarz w jego szyję.
– Dobrze, że to zrobiłem. Szkoda tylko, że są za małe na nasze palce. Mogę je zabrać? – zapytał.
– Ja je trzymałem przez dziesięć lat, teraz kolej na ciebie. – Nie miałem pojęcia, po co chce je zatrzymać, ale nie chciałem się z nim kłócić. Wątpię, aby i on miał siły, żeby je wyrzucić.
Staliśmy tak jeszcze długo, przytulając się i całując do chwili, aż obaj stwierdziliśmy, że pora iść do jego rodziców. Nie uważałem, że to dzieje się za szybko. Jeszcze kilka dni temu nawet nie chciałem, aby się do mnie zbliżał, a teraz jesteśmy razem. Po prostu my tak naprawdę nigdy nie przestaliśmy być razem. Oddaleni od siebie, ale i tak na zawsze ze sobą związani. To cytat z książki, którą mu podarowałem. Tak też było i z nami.

Asher

Obrączki spoczywały spokojnie w mojej kieszeni, kiedy pojawiliśmy się w moim rodzinnym domu. Kiedy zamknąłem frontowe drzwi, wziąłem Noaha za rękę. W kuchni było ciemno, za to w salonie paliło się światło i docierał do nas dźwięk telewizora. Weszliśmy po cichu. Mama i tata siedzieli na kanapie, trzymając się za ręce. Oglądali komedię romantyczną, przy której mój tata musiał się nieźle nudzić. Robił jednak to, czego nie lubił, bo kochał swoją żonę.
– Jutro oglądamy coś takiego – szepnął Noah. Lubił takie filmy, podczas gdy ja ich nie cierpiałem.
– Pod warunkiem, że obejrzysz ze mną porządny thriller – odpowiedziałem mu.
– To może weźmy pod uwagę naszą ukochaną „Psychozę” i kilka jeszcze starych, a zawsze dobrych klasyków.
– Jak najbardziej jestem za.
– Ale wcześniej obejrzymy jakiś romans. – Zaśmiał się i to zwróciło uwagę moich rodziców. Wstali, a my, nadal splatając ze sobą palce, podeszliśmy do nich.
– Mamo, tato, przedstawiam wam miłość mojego życia – powiedziałem i czułem się najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi.  

8 komentarzy:

  1. Świetny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  2. N to jest stanowczy, ale przy okazji bardzo czuły :) Taraz to już muszą być razem :)
    Myślę, że A kupi nowe obrączki albo powiększy te i będą zaręczyny xD
    Ciekawe, czy N przyzna się A, że próboWał się zabić?
    Dużo weny :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uff, a już się bałam, że będzie strasznie straszne zamieszanie i kłótnie. Miło, że się chłopcy ogarniają z miłością. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. No nie za szybko się skończyło. Wiedziałam,że się pogodzą :) Ciekawe co zrobi z obrączkami...
    Pozdrawiam i dużo weny :)
    ~Tsubi

    OdpowiedzUsuń
  5. Och odetchnęłam z ulgą.
    Przez chwilę się bałam, że ta kobieta zniszczy kruche porozumienie obu mężczn.
    Jednak wiesz co? przydałby się jakiś mały dramacik! Uwielbiam je u Ciebie, gdyż pokazujesz wszystko tak mega realistycznie.
    A propos może napiszesz znów coś fantastycznego??
    Będę czekać na kolejny rozdział posyłam pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może kiedyś napiszę coś z fantasy, ale nie obiecuję. Mam za dużo tekstów takich zwykłych do napisania i na razie fantasy odchodzi wciąż na bok. :)
      Pozdrawiam.

      Usuń
  6. To taaaaakie urocze. I też chętnie przeczytałabym coś fantasy 😁

    OdpowiedzUsuń
  7. Hejka,
    fantastycznie, spodziewałam się tutaj kłótni, wrzasków, a jednak... mmmm Noah taki dominujacy cudownie czyżby Asher na przykład powiększy te obrączki?...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz. :)