10 września 2011

Gdy muzyka w duszy gra - rozdział 16

Daję Wam rozdział dzisiaj, gdyż jutro mogę nie mieć możliwości go wrzucić. Dziękuję za komentarze i liczę na szczere opinie. :D

Sprawdzała Ay :*

***
Keizo prawie zrobił dziurę w podłodze, chodząc wściekły po salonie. Nie mógł dojść do tego, jak prawda mogła wyjść na jaw i to w ciągu paru godzin. Wszystko, o co się starał, co tworzył, mogło pęknąć jak bańka mydlana. Do tego główna część nienawiści skupiła się na Harukim. Nie miał tu na myśli zwyczajnych artykułów, bo te w większości opisywały sytuację tak, że można to było zaakceptować, ale inni... Mógłby ich rozszarpać. Wiedział, że Haruki jest tym przybity. Zerknął na niego. Chłopak siedział owinięty kocem na kanapie tuż obok Isao. Wyglądał, jakby odleciał myślami gdzieś bardzo daleko. Powinien leżeć w łóżku, a on uparł się, że zejdzie na dół na ich małe zebranie. Przesunął wzrokiem po wszystkich twarzach. Nie wierzył, że któryś z nich mógłby zdradzić. Chociaż tylko oni o tym wiedzieli. Nagle przystanął.
- Aki.
- Nie – Haruki powiedział tylko to jedno słowo, a wzrokiem zabijał Uedę. Jak on mógł podejrzewać jego kuzyna?
- Dlaczego? Poza nami tylko on i Ogata wiedzieli.
- Bo... Znam go. Aki nie zrobiłby mi czegoś takiego.
- Też sądzę, że to nie on – wtrącił Tomiji.
- To, kurwa, kto?! Znajdę tę osobę i niech ten ktoś lepiej ma się na baczności.
- Co z tym fantem zrobimy? - zapytał Seiji.
- Ogata chciał mieć promocję, to ma – rzekł perkusista.
- To jest antypromocja – mruknął Isao.
- No co ty? Wiesz, ilu ludzi z ciekawości wejdzie na naszą stronę i posłucha, jak gramy? Poza tym, co my się przejmujemy – Seiki kontynuował. – To są nasi kochani fani. Zawsze powtarzali, że nas nie zostawią. Ci prawdziwi będą z nami, a nieliczni pokrzyczą sobie i się uspokoją, przyzwyczają.
- Ale krzywdę wyrządzą – Kei podszedł do niego i nachylił się. – Widziałeś, co piszą. Haruki zrobił ze mnie pedała! To piszą! - odszedł kilka kroków od niego. Już wiedział, jak się kończy trzymanie tak ważnych sekretów. Nie byłoby tego, gdyby od początku mówił o sobie prawdę. – Dajcie mi coś, bo zaraz wybuchnę.
Seiki wstał i podał mu trzymany w dłoni kubek. Lider niewiele myśląc, chwycił naczynie i powtórzył swój rzut sprzed godziny.
- Jak tak dalej pójdzie, to pozbędziemy się kubków. Może przynieść ci kilka talerzy?
- Siadaj, Seiki, zanim ty tam wylądujesz!
- Kei, uspokój się – Ikeda spojrzał ostrzegawczo na przyjaciela.
- Nie umiem. Szlag mnie trafia! Myślcie, co mamy zrobić.
- Zaprzeczyć – menedżer usiadł w pustym fotelu. – Może ktoś mi powie, dlaczego sprawa, która tak była ukrywana przez lata, wyszła na światło dzienne? - poirytowany rzucił na stolik kilka plotkarskich i muzycznych magazynów.
- Nie wiem, w jaki sposób się dowiedzieli, ale znajdę tę osobę – wziął do ręki jedno z pism, na okładce którego był on i Haruki tuż przed koncertem. – Kolejny szmatławiec. Kiedy oni mieli czas to wydrukować?! Już wczoraj ktoś musiał przekazać im wiadomości o nas. Tylko, kurwa, kto?!
- Może mamy podsłuch? - rzucił Seiji.
- Nikt obcy tu nie wchodził. Poza tym, wiedzieliby o nas wszystko. To musi być ktoś stąd – potarł skronie.
- To może ktoś coś podsłuchał w domu. Drzwi były otwarte, kiedy... no wiesz – dalej mówił młodszy z bliźniaków.
- Ochrona – cicho powiedział Haruki. Wyglądał, jakby sobie coś przypomniał.
- Co ochrona? - lider odwrócił się ku niemu.
- Kiedy wybiegałem wczoraj z domu, widziałem oddalającego się od willi tego nowego ochroniarza, ma chyba na imię Shirigi.
- I nie powiedziałeś mi tego wcześniej?! - wydarł się Keizo.
- Przepraszam, nie wiedziałem, że mógł coś usłyszeć. Może to nie on, możliwe, że tylko przechodził.
- Ochrona ma swoje miejsce poza bramą! Mogłeś pomyśleć.
- Przepraszam – Haruki odwrócił od niego smutny wzrok.
Widząc te oczy, Keizo poczuł się dziwnie.
- Wybacz, jestem zdenerwowany – podszedł do niego i pogłaskał do kciukiem po policzku.
Ta czułość sprawiła, że Haruki się uśmiechnął, a innym wpłynął na usta tajemniczy uśmiech.
- Kochasz go, ty ślepy głupku – pomyślał Tomiji. - „Ty też jesteś ślepy” - odezwał się głos.
- “Shirigi” to jego pseudo – powiedział menedżer. – Pracuje tu od roku. Jest jednym z zaufanych ludzi.
- Widocznie nie do końca. Dowiem się prawdy.
- Zostawiam go w twoich rękach – Natsuo założył nogę na nogę i westchnął. Pozostał bardzo ważny temat. – Nadal nie wiem, co zrobić z tymi informacjami. Co mam mówić reporterom? W wytwórni się wściekają. Zaprzeczamy?
- Potwierdzimy, że jestem homoseksualistą i na pewno zaprzeczę, że to Haruki zrobił ze mnie pedała. Nie mógł tego zrobić, bo już nim byłem. Poza tym z nikogo nie można zrobić geja.
- A ty, Haruś? - perkusista wychylił się zza basisty, aby widzieć wokalistę.
- Ostatnio miałem dość tej tajemnicy. Również potwierdzę to, jaki jestem, ale najpierw moja ciocia i wujek muszą poznać prawdę. Jeżeli jeszcze nie wiedzą.
- Wtedy z pewnością już miałbyś od nich telefon. Zaproś ich do nas i powiedz o tym – podsunął Seiji.
- Będą tu jutro.
- Czyli co? Do jutra milczymy? - Natsuo chciał się upewnić.
- Zaczekajcie. Jak to chcecie zrobić? Tak po prostu przyznacie się pierwszemu lepszemu reporterowi, który potem i tak napisze to, co chce? - tym razem głos zabrał Isao. – Albo wyjdziecie na ulicę i krzykniecie: „Tak, jesteśmy homo i od zawsze nimi byliśmy”?
- Masz rację, ale jest sposób na to, by wszyscy was usłyszeli – Seiki uśmiechnął się zadziornie. – Raz w tygodniu, w porze największej oglądalności, na ogólnokrajowej stacji telewizyjnej chodzi program „Godzina szczerości”. Ma on miliony widzów i jest na żywo z udziałem publiczności. Nikt nic nie może wyciąć, zmienić. Wszystko pójdzie w świat. Cała prawda przekazana wielu ludziom jednocześnie. Co o tym sądzicie? Może inni geje, którzy są muzykami, aktorami, sportowcami, pójdą w wasze ślady? Mała reklama, że tam będziemy i każdy, kto jest z nami, przeciw nam i nawet ci, co nas nie znają, a są wiernymi widzami programu, włączą o dziewiętnastej telewizory.
- Kiedy jest następny program? - zapytał menedżer.
- Sprawdzę w necie.
- To chodź, obaj to zrobimy. Sprawdzimy jeszcze dane stacji, a ja załatwię nam miejsce na najbliższy program. Nawet, jakby był jutro. Zgadzacie się? - Ogata wyglądał, jakby wiedział, co robi.
Pokiwali zgodnie głowami.
- To ty to załatw, a ja pogadam sobie z pewnym ochroniarzem – Keizo aż zazgrzytał zębami. – Haruki, na górę do łóżka. Chcesz ponownie dostać gorączki?
- Znów się nim zaopiekujesz – powiedział perkusista i szybko schował się za plecami Ogaty.
Haruki zarumienił się, ale nie ruszył się z kanapy. Nie będzie robił tego, co on mu każe. Nie po tamtych słowach. Do tego nadal nie mógł przeboleć tych głupich postów na forum i komentarzy w jego galerii. Owszem, były i pozytywne, pełne radości słowa, ale one nie mogły przysłonić tych złych. Zauważył, że Isao mu się przygląda.
- Nie przejmuj się.
- Ale to boli – rozejrzał się po pokoju. Kei rozmawiał przez telefon, bliźniacy siedzieli przy stole z menedżerem, a Tomi stał zamyślony przy oknie. – Gdybym tu nie trafił, nie byłoby tej całej afery. Zespół nie miałby kłopotów.
- To chwilowe, zapewniam cię. I nie mamy kłopotów. To nie twoja wina. Fani, którzy kochają naszą muzykę, a nie interesuje ich, z kim sypiamy, zawsze będą z nami. Jest wielu muzyków homoseksualnych i mają swoich wiernych fanów. W Ameryce jest na przykład Adam Lambert, ma wielu wrogów, ale i zwolenników. Na koncertach całuje swego basistę, a fanki piszczą z radości. Ty mnie nie całuj – obaj parsknęli śmiechem, zwracając uwagę innych. – Zawsze będą tacy, którym spodoba się choćby twoja koszulka, ale będą i tacy, co cię zaakceptują. Los chciał, że do nas trafiłeś. Może nie byłoby tej stłuczki, gdybyś nie miał tu zostać?
- Wierzysz w takie rzeczy? - zakaszlał.
- Wierzę w wiele rzeczy, ale najbardziej w naszych fanów. Jak się czujesz?
- Po lekach znacznie lepiej.
- To dobrze.
- Shirigi zaraz tu będzie – powiedział Keizo, chowając komórkę do kieszeni jeansów.
Teraz przypominał Harukiemu tego zimnego chłopaka, którego poznał. Widział jego wyprostowaną jak struna postawę i sprężysty krok. Keizo popatrzył mu w oczy i ten chłodny wzrok zaraz zmienił się w coś ciepłego. Dłuższą chwilę patrzyli na siebie. Nie musieli nic mówić, wszystko dało się odczytać w tych zwierciadłach duszy. Haruki zastanawiał się, czy Kei widzi w nich miłość.
Tomiji widząc to, podszedł do Uedy, kiedy kontakt wzrokowy został zerwany przez Seikiego, który przeszedł przed nosem lidera i szepnął do ucha przyjaciela:
- Gdybyś widział swoje oczy, kiedy na niego patrzysz...
- Gdybyś ty widział to, co masz w sercu dla... - przerwał i popatrzył znacząco na Ikedę.

***
- Jak zobaczymy jeszcze jedno muzeum dotyczące wojny, to zacznę wrzeszczeć – narzekała Mary, kiedy wyszli z muzeum historii wojennych. – Kiedy pójdziemy wreszcie na jakieś zakupy? Widziałam taki mały fajny sklepik ze starociami, może będą tam jakieś fajne pamiątki. Nie mam potem zamiaru wlec się tutaj dwie godziny z przyjaciółkami, aby kupić coś ładnego. Słuchasz mnie?
Słyszał ją, ale nie interesowało go to, co miała do powiedzenia. Za bardzo krążył myślami wokół tego, co mu powiedział Tomi. „Nie mam już siedemnastu lat, nie powinienem się z tobą umawiać na mecze czy do kina. To dziwnie wygląda. Muszę odetchnąć od tego, co mnie dręczy. Na razie nie przychodź do nas, a jak coś, to wtedy, kiedy mnie nie będzie”. Myślał, że na wycieczce o tym zapomni, ale nic takiego nie nastąpiło.
- Zakochałeś się, czy coś? - trąciła go łokciem.
- No.
- Co? Zaraz, czekaj. Proszę pani – pobiegła do nauczycielki. Za chwilę już była przy nim. – Załatwione. Mamy kilka minut na mały odpoczynek. Chodź, usiądziemy na tamtym murku – pociągnęła go za rękę.
Znajdowali się na dużym rynku wyłożonym brukiem, pośrodku którego rosły wielkie rozłożyste drzewa o grubych konarach, ogrodzone drewnianymi płotkami. Z jednej strony stał metrowy murek odgradzający parking od placu i rzędu ławek pozwalających na odpoczynek. Zajęli miejsca jak najdalej od swojej klasy.
- Mów, kto to jest.
Nie miał wyjścia. W końcu musiał jej powiedzieć. Wyjął swoją wypasioną komórkę, którą dostał od Harukiego i przeszukał galerię zdjęć. Powiększył zdjęcie swego obiektu westchnień i pokazał przyjaciółce.
- Ja zaraz pierdolnę głową w ten mur. I to twoją! A pytałam...
- Ciszej.
- Pytałam, czy któryś ci się podoba.
- Co miałem zrobić? Tak, jestem beznadziejnie zakochany w Tomijim Ikedzie z BlueRiver? I tak, masz szczęście, bo tylko ty o tym wiesz – jeszcze nie powiedział jej o innych sprawach, ale zrobi to po powrocie z wycieczki.
- Spałeś już z nim?
- Nie! On lubi dziewczyny. Nie wie, co czuję – szeptał.
- To mu powiedz, co czujesz.
- Po moim trupie. Świetna rada, przyjaciółko – wkurzył się. Miałby mu powiedzieć i co potem? Włączył net w telefonie i wszedł na stronę zespołu.
- Najlepsza, jaką mogę ci dać. Będziesz tak wzdychał do niego i nic nie zrobisz? A nuż, może będziesz miał szczęście? Raz kozie śmierć. Co się stało? – zapytała, widząc jego minę.
Nie wierzył w to, co czytał. Nie dość, że wszyscy wiedzą o orientacji jego kuzyna, to w dodatku wielu pisze takie przykre rzeczy.
Co będzie, jak ktoś z sąsiadów czy ze współpracowników jego rodziców zobaczy coś takiego i im powie? Oni raczej nie wejdą na takie strony. Mamę zazwyczaj interesują tylko kulinaria. Oni nie mogą tak się dowiedzieć. Przecież jutro im powiedzą... Dlaczego był na tej cholernej wycieczce? Haruki mógłby teraz do nich przyjechać i... mógłby być z kuzynem i go wesprzeć.
- Muszę zadzwonić.
- Ale co się stało?
- Później ci powiem – zeskoczył z murku i oddalił się.
- Panie Kaima, nie korzystamy teraz z telefonów – usłyszał głos nauczycielki.
- To sprawa życia i śmierci, proszę pani – nie przejmując się jej gadaniną, wcisnął zielony przycisk.

***
Skończył rozmawiać z kuzynem, którego uspokoił. Zapomniał mu jeszcze powiedzieć, by tu jutro przyszedł, bo Shirigi wszedł do pokoju dziennego. Wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna około trzydziestki stanął pośrodku jasnego pomieszczenia. Zielonooki widział, że Keizo ledwie powstrzymuje się przed rzuceniem się na tego człowieka. Przecież nie miał dowodów, że to on doniósł na nich prasie.
- Chciał mnie pan widzieć?
- Byłeś tu wczoraj, kiedy kłóciłem się z panem Hamadą?
- Słucham?
- Stałeś przed domem i słyszałeś naszą kłótnię? I tak poznam prawdę, więc nie masz co kłamać. Widziano cię, jak oddalałeś się od domu.
- Tak, słyszałem – mężczyzna mówił nad wyraz spokojnie.
- Zdradziłeś komuś to, co nie powinno dolecieć do twoich uszu?!
- To znaczy?
- Ile zapłacili ci za ujawnienie jakiegoś kąska o nas?!
- Nie rozumiem – po jego winnej minie było jednak widać, że doskonale wie, o czym Kei mówi.
- Rozumiesz. Jeżeli tylko słyszałeś i powiedziałeś to kolegom, a któryś z nich przekazał to dziennikarzom, to w porządku, jesteś wolny, ale jak to zrobiłeś ty, to inaczej porozmawiamy. To ty, prawda?
- Potrzebowałem pieniędzy.
- Jednak... - wymamrotał Kei słabo. – Miałem nadzieję, że możemy ci ufać. Przysięgałeś, że cokolwiek usłyszysz, zachowasz dla siebie. Sam chciałem, byś tu pracował! Mało ci było pieniędzy?! Chciałeś jechać w podróż dookoła świata?!
- Moja córeczka jest chora. Potrzebowałem na drogi lek.
- To, kurwa, nie mogłeś przyjść do mnie?! Dałbym ci pieniądze i załatwił dobrą klinikę! Musiałeś zdradzić?! Dla mnie to zdrada, nie dziw się, że tak mówię! - zacisnął pięści. Wiedział, że nie można nikomu ufać. Wszyscy zdradzają albo odchodzą. – Co mam teraz z tobą zrobić? Mam ochotę cię wywalić na zbity pysk! Na pewno nie będziesz u nas pracował! Niech to będzie nauczką dla każdego!
- Keizo – odezwał się Haruki.
- Zamknij się, Hamada! - warknął białowłosy.
Haruki nie przestraszył się jego słów, Kei jest po prostu zły. Ponownie zabrał głos:
- Nie zamknę się.
Seiki z wrażenia aż odwrócił głowę w jego stronę.
- Czego? - ponownie warknął Ueda. Popatrzył na niego.
- Może lepiej niech menedżer zajmie się tą sprawą. Ty jesteś za bardzo wzburzony.
- Usłyszałeś o małej, chorej dziewczynce i już jesteś gotów mu wybaczyć? To on jest winien tego, co o tobie piszą!
- Nieprawda. Nie ma wpływu na to, co piszą. On im tylko przekazał wiadomości o naszej orientacji – zaczął kaszleć. Nie powinien tyle mówić.
- Mówiłem, żebyś się położył.
- Nie. To ludzie sami piszą te rzeczy, nie on – dokończył swoją wypowiedź.
- Nie pisaliby, gdyby nie on – odwrócił się do ochroniarza. – Masz obrońcę w kimś, kogo skrzywdziłeś. Zajmie się tobą wytwórnia. Za tą kasę, którą zarabiają na naszych płytach, są nam winni chociaż to, żeby wzięli cię sprzed naszych oczu. Nie pokazuj mi się tu więcej!
Ochroniarz ukłonił się i wyszedł.
- Natsuo, dowiedz się wszystkiego o jego córce – powiedział Keizo i opuścił pokój.
Haruki uśmiechnął się. Jeżeli dziewczynka naprawdę jest chora, to Kei zapłaci za jej leczenie.
Nocą po wzięciu kąpieli wyszedł z łazienki i stanął jak wryty. W jego łóżku leżał Ueda i uśmiechał się głupio. Do tego wyglądał niezwykle seksownie z ugiętą nogą wystającą spod kołdry... nie, nie może o tym myśleć.
- Dlaczego nie śpisz u siebie?
- Jak znów będziesz miał gorączkę, to podam ci leki.
- Poradzę sobie – położył się z dala od niego. - Co będzie, jak się zarazisz?
- Ty mnie będziesz pielęgnował - w szybkim tempie zawisł nad nim.
- Odsuń się.
- Czego się boisz?
- Niczego – zarumienił się.
- Uwielbiam, jak się rumienisz – trącił swoim nosem jego nos.
- Idź spać – stanowczy głos wydostał się z ust Harukiego.
- Idę, mam z chłopakami próbę wcześnie rano, a ty się będziesz wylegiwał – cmoknął go w policzek i położył się na swojej stronie łóżka.
- Zgaś światło – szepnął Hamada.
Po sekundzie w pokoju zapanowały ciemności i cisza przerywana tylko ich oddechami.
Keizo uśmiechnął się do siebie. Haruki ponownie nie wygonił go z łóżka, a to znaczy, że nadal mu na nim zależy. Nie chciał zmuszać go do seksu, kiedy ten był chory i przestał mu ufać, po prostu lubił wywoływać te słodkie rumieńce u niego. Chociaż opanowanie się przy tym ponętnym chłopaku, kiedy go już posmakował, graniczyło z cudem.

***
Następnego dnia około południa bliźniacy wybierali się do rodziców. Miał im towarzyszyć ochroniarz, któremu w pełni ufali, gdyż zawsze z nimi do nich jeździł.
Do willi przyjechała Noriko, która z chęcią zgłosiła się do towarzyszenia chłopakom.
- Noriko, ale tam nie ma, co oglądać. Jest tylko smród alkoholu i brud.
- Seiji, mój drogi, nie takie rzeczy widziałam. Widzieliście kiedyś akademik po całonocnej libacji? Wierzcie mi, jestem na wszystko odporna. A tak w ogóle, to przyjechałam do ciebie, Kejuś, z gratulacjami – zwróciła się do stojącego niedaleko chłopaka. – Haruki to fajny gość i jeżeli piszą prawdę, że wy się macie ku sobie, czy tam pieprzycie, to się bardzo cieszę. Pasujecie do siebie. Nie dajcie się tym idiotom – wsiadła do samochodu Uedy, którym jechali.
- Nie damy – czuł się podniesiony na duchu. Lubił tą dziwną dziewczynę. – Hideki, prowadź ostrożnie. I pilnuj ich.
Ochroniarz siadł za kierownicą i kiwnął mu głową.
Ueda patrzył, jak wyjeżdżają. Czekała ich godzina drogi w jedną stronę. Wszedł do domu, kiedy brama automatycznie zamknęła się za nimi. Wbiegł na górę do Harukiego, który zaczytany był w nowych tekstach.
- Szkoda, że choruję. Moglibyśmy poćwiczyć – nie miał już wczorajszej chrypki.
- Poćwiczysz, jak wyzdrowiejesz. Twoja rodzina niedługo tu będzie?
- Tak, wpuścisz ich? – przeniósł spojrzenie na niego.
- Tomi jest na dole, to to zrobi. I zobaczy Akiego – dodał w myślach. – Ja idę do naszego studia popracować. A, i jeszcze przyniosę tą kawę, którą zrobiłem wbrew tobie.
- Ja wstanę dziś z łóżka. Nie chcę leżeć, kiedy oni tu będą. Czuję się dobrze.
- Może pomóc ci w kąpieli? O tak, zarumień się, kochanie. Jakie znów “kochanie”?
- ... Poradzę sobie. Dziś nie jestem słaby. Wieczorem też dałem radę – udał, że zaciekawił go tekst.
- Ale gdybyś potrzebował kogoś do umycia pleców czy...
- Lepiej nie kończ – uch, chyba zaraz schowa się pod kocem, którym był okryty.
- Lubisz, jak kończę – zbliżył się do niego i pochylił. Haruki osunął się bardziej na poduszki. – Słodki jesteś – pocałował go w czubek głowy i zabrał mu tekst. – To mi będzie potrzebne – cofnął się. – Gdybyś czegoś potrzebował, jestem na dole.
- Zapamiętam – przygryzł wargę w zakłopotaniu. Keizo robił podchody, żeby go zaciągnąć do łóżka, czy to coś innego?
- Jeżeli to pierwsze, to na razie możesz o tym pomarzyć.
Niestety, sam też cierpiał. Przyzwyczaił się do ich stosunków, a teraz w dodatku chłopak spał z nim, a on nie mógł się zaspokoić nawet w łazience, gdyż ten by wszystko usłyszał. Musi wytrwać w swoim postanowieniu. Nie będzie niczyją zabawką. Mimo, że Kei przyznał, dlaczego to powiedział, to i tak ciężko mu było zapomnieć. Rana zadana słowami goiła się, ale nie tak szybko, jak chciał. – Idź już.
- Aha – lider nadal jednak nie wychodził.
- No co tak stoisz?
Keizo w końcu, licząc się z odepchnięciem, pochylił się i pocałował go w usta. Smakował je z przyjemnością.
Haruki jęknął. Na pocałunek może mu pozwolić. Kei tak świetnie całował. Ich wargi doskonale do siebie pasowały. Musiał to jednak zakończyć, gdyż jeszcze chwilę, a pociągnąłby go na siebie. Oparł rękę na jego piersi i lekko odepchnął.
- To na zachętę, żeby rozmowa z rodziną przebiegła tak, jak sobie tego życzysz – szepnął lider, głaszcząc go kostkami palców po policzku. Nadal stał nad nim pochylony. Jego ciepły wzrok błądził od ust do oczu chłopaka. – Będę na dole.
Haruki odetchnął, kiedy został sam.
- Pokochasz mnie kiedyś? I jak mam nazywać tą naszą relację? Kim dla siebie jesteśmy? Kim ja jestem dla ciebie?

***
Miał nadzieję, że Tomiji nie będzie zły o jego przyjazd do willi.
- Skręć teraz w prawo, tato. Zaraz będziemy na miejscu – coraz bardziej stawał się nerwowy z powodu swego idola, jak i tego, co miał wyznać rodzicom.
Minęli budynek, w którym urzędowała ochrona, a brama otworzyła się, gdyż mężczyźni, którzy pełnili dyżur wiedzieli, jaki samochód mają wpuścić.
- Piękny dom – powiedziała pani Kaima, kiedy wysiadła z auta.
- Prawda? W środku też powinno ci się spodobać.
- Dla mnie najważniejsze, że zobaczę siostrzeńca i na własne oczy przekonam się, jak się czuje.
Aki zadzwonił do drzwi. Nie spodziewał się, że otworzy je Tomiji, którego wzrok padł na niego. Głos mu zadrżał, gdy się odezwał:
- Dzień dobry. Pamiętasz moją mamę? To jest mój tata. Haruki na nas czeka – błądził wzrokiem wszędzie, byle tylko nie patrzeć na chłopaka.
- Dzień dobry państwu. Miło znów panią widzieć. Proszę wejść – odsunął się, aby ich wpuścić do środka. Niby wiedział, że państwo Kaima przyjadą, ale nie spodziewał się tu Akiego. – Haruki czeka w swoim pokoju – zamknął drzwi powoli, aby jak najdłużej ich się przytrzymać.
- Mamo, tato, chodźcie – czym prędzej wszedł na schody. Widział, że Tomi nie chce na niego patrzeć, więc wolał mu zniknąć z oczu. Uśmiechnął się do rodziców. – Haruki ma ładny pokój.

***
Tomi odetchnął, kiedy został sam. Oparł czoło o drzwi. Spotkanie piwnookiego było dla niego jak grom z jasnego nieba. Chciałby go przeprosić. Tylko jak to zrobić? Miał nadzieję, że znajdzie się z nim sam na sam albo, jak będą wychodzić, poprosi go o zostanie. Wiedział jedno, unikanie chłopaka nic nie dało. Co najwyżej uświadomiło mu prawdę. Prawdę, którą musiał skryć przed Kaimą. Powie mu tylko, że go przeprasza i nadal pragnie się z nim spotykać na stopie przyjacielskiej.
Dzwonek do drzwi sprawił, że musiał się odsunąć, aby je otworzyć.
- Stróżowałeś przy wejściu czy jak? - zapytała krótkowłosa brunetka.
- Wejdź.

***
Mocno objął ciocię. Stęsknił się za tą kobietą.
- Powiedz, naprawdę ci tu dobrze? Jak się czujesz? Dlaczego wstałeś? Odżywiasz się dobrze? - padła seria pytań.
- Może odpowiem za porządkiem, ciociu. Dobrze, dobrze, nie będę was witał w piżamie, dobrze – uśmiechnął się.
- Moja szkoła – powiedział dumny Aki.
- Twoja? - kobieta położyła ręce na biodrach.
- Mamuś, czasem zadajesz tyle pytań, że jakbym miał odpowiadać pełnymi zdaniami, to by mi czasu brakło.
- Święta racja – potwierdził wujek.
- I ty przeciw mnie? Dobrze, przyznaję, że czasami wychodzi ze mnie prawdziwa kwoka, ale martwię się, bo mi na was zależy – usiała na kanapie.
- Kei, ty też się martwiłeś, zależy ci na mnie? - pomyślał Haruki. – Nie jestem pewny, nie ufam ci.
- Smakowicie wygląda – wzrok cioci padł na brzoskwiniowy placek.
- Z restauracji, jest naprawdę pyszny. Nie miałem sił nic piec – nalał kawy do błękitnozielonych filiżanek. – Przyjmuję was w swoim pokoju, ponieważ Aki i ja chcieliśmy wam coś powiedzieć. Najpierw skosztujcie kawy. Nasz lider ją zrobił. Jest bardzo smaczna.
- To on umie kawę robić? - Aki wziął talerzyk z ciastem. – Wygląda mi na takiego, co sam nic w kuchni nie ruszy – chciał przeciągnąć moment prawdy.
- Umie. Uparł się, by mi pomóc.
- To chyba dobry kolega? - zapytała ciocia, a Aki słysząc jej słowa, zakrztusił się kawałkiem ciasta. – Synku, jedz powoli – nalała mu trochę wody, która również znajdowała się na stoliku.
- Jem powoli, tylko... - zerknął na kuzyna i napotkał jego piorunujący wzrok. – Mamo, musimy wam coś powiedzieć.
- To może ja pierwszy – wtrącił się Haruki. Wolał, żeby cały gniew najpierw spadł na niego.
- To ja chciałem pierwszy.
- Ja powiem najpierw.
- Nie, Haru, ja...
- Mówcie, chłopcy – zirytował się wujek.
- Ciociu, powinienem wam to wyznać pięć lat temu – wziął do ręki widelczyk i bawił się nim. Jak to powiedzieć? Najlepiej prosto i szybko. – Jestem homoseksualistą.
- Ja też jestem gejem – dorzucił Aki.
Patrzyli na opiekunów ze strachem w oczach. Kobieta to otwierała, to zamykała usta, a jej mąż dzielnie jej w tym towarzyszył.
- Powiedzcie coś. Wyklniecie nas? Wyrzucicie mnie z domu? - Aki był coraz bardziej zdesperowany. W jego rozumowaniu milczenie źle wróżyło.
- Przyznam, że nas zaskoczyliście – pierwszy głos zabrał wujek. – Wy obaj... Jesteście pewni?
- Jesteśmy. Ja, co prawda, dopiero od paru tygodni wiem o sobie. U Harusia to trwa lata.
- Nie mam, co liczyć na synową? - zapytała ciocia.
- Raczej licz na zięcia – wujek się roześmiał.
- Tak, masz rację, kochanie – położyła swą dłoń na dłoni męża.
- Zięcia? Mamo, tato, czy wy... sobie żartujecie, bo nie macie nic przeciw, czy żartujecie, bo jesteście w szoku i nie wiecie, co mówicie?
- Synku, jestem twoją mamą i kocham cię takiego, jakim jesteś. Ciebie też kocham, Haruki. Przyznam, że jeszcze jestem w szoku, ale wiem, co mówię i nie należę do ludzi, którzy odrzucają swoje dzieci za to, że mają pociąg do własnej płci. Wiele na ten temat wiemy. Nie róbcie takich zdziwionych min. Wasi spracowani staruszkowie wiedzą, co to homoseksualizm.
- Czyta się to i owo - dodał wujek.
- Ale nie będziecie nam prawić jakichś teorii naukowych?
- A co my, naukowcy, Haruś? – kobieta uśmiechnęła się. – Chcemy, byście byli szczęśliwi. Trochę nas dziwi, że wy obaj, ale zdarza się. Haru, tyle lat bałeś się nam powiedzieć o swoich preferencjach. Trzeba było przyjść do nas.
- Skąd miałem wiedzieć, jak zareagujecie?
- Dlatego nie spotykałeś się z dziewczynami. Myślałam, że to przez twoją nieśmiałość. Nawet chciałam zacząć umawiać cię na randki w ciemno z córkami koleżanek.
- Odradziłem jej.
- Dziękuję, wujku. Naprawdę nie macie nic przeciw? - musiał się upewnić. Widział, że Akiemu spadł kamień z serca.
- Nie mamy. Twoi koledzy z zespołu wiedzą?
- Tak, wujku. Od niedawna, ale wiedzą. Zapewniam was, że nie mają nic przeciw – zwłaszcza jeden, co mu się co noc pcha do łóżka. Nie mógł powiedzieć, że to nie było miłe. – Muszę wam jeszcze o czymś powiedzieć. W zespole nie tylko ja jestem gejem i ten chłopak dotąd utrzymywał wszystko w sekrecie. Niestety informacja o nas obu wypłynęła na zewnątrz.
- O was obu?
- O tym, że jesteśmy homoseksualistami oraz, że... - jak miał im to przekazać? Musi, bo dowiedzą się o tym z prasy. – Lider i ja... sypiamy ze sobą.
- Och – wyrwało się cioci. – To prawda? Ty i ten chłopak? To ten z białymi włosami?
- Tak.
- Cóż, jesteś dorosły. Masz prawo do... To co z tymi artykułami? - wolała zmienić temat. Rozmawianie z nimi o seksie jakoś wprawiało ją w zakłopotanie.
- To ja zejdę na dół – powiedział nastolatek. Nie miał ochoty wysłuchiwać, podobnych krzyków na głupich imbecyli, jakie usłyszał wczoraj od Mary, kiedy powiedział jej po powrocie z wycieczki o całej sprawie.
Wyszedł z pokoju. Postanowił, że zobaczy się z Tomijim i zapyta go, dlaczego odtrącił jego przyjaźń. Wyjaśnienia w aucie były głupie. Znalazł się tuż przy barierce schodów i stanął jak wryty, kiedy rzucił mu się w oczy widok, którego nigdy nie chciał oglądać. Tomi stał przy otwartych drzwiach w objęciach jakiejś kobiety. Natychmiast do oczu napłynęły mu łzy.

***
Uściskał ją mocno i pożegnał się. Gdy zamknął za kobietą drzwi, rzucił spojrzenie w górę schodów. Doskonały wzrok pozwolił mu dojrzeć zdruzgotaną twarz nastolatka. Chłopak zorientowawszy się, że został zauważony, szybko zniknął.
Tomi zmarszczył nos. Dlaczego Aki tak wyglądał? Dlaczego płakał? Coś go popchnęło i wbiegł na górę. Usłyszał trzaśnięcie drzwi. Już miał zamiar zapukać do sypialni Harukiego, ale chłopak przecież nie poszedłby tam taki zapłakany. Skierował stopy do pokoju gościnnego. Wszedł bez pukania. Piwnooki siedział na łóżku z ukrytą w dłoniach twarzą.
- Dlaczego płaczesz?
- Wyjdź, proszę – wstał i stanął przy oknie tyłem do wokalisty.
- Dlaczego płaczesz? Skrzywdził cię ktoś?
- Daj mi spokój. Dlaczego ze mną rozmawiasz? Nie chciałeś mnie widzieć. Jestem tu, bo Haru nie mógł do nas przyjechać. Nie musisz mnie znosić. Możesz wyjść?
- Ktoś cię skrzywdził? - nie ustępował. Nie chciał go takiego widzieć. Nie, kiedy...
- Ty mnie krzywdzisz – chlipnął i chwycił wierzch dłoni zębami. Po co to powiedział?
- Słucham? Jeżeli chodzi o tamto, to przepraszam. Byłem głupi.
- Ta laska na dole to twoja dziewczyna? - torturował się, ale musiał to wiedzieć.
- Moja siostra.
Aki przełknął łzy i odwrócił się.
- Sio... siostra?
- Tak, wpadła na chwilę, bo była przejazdem w mieście.
- Siostra.
- Starsza.
- Ja myślałem, że to twoja dziewczyna – otarł szybko mokre policzki. Wygłupił się.
Tomiji patrzył na niego i czegoś nie rozumiał. Aki płakał, bo zobaczył go z dziewczyną?
- Dlaczego płakałeś?
- Nieważne – chciał go ominąć, ale chłopak chwycił go za przedramię.
- Powiedz. Nie wypuszczę cię, dopóki mi nie powiesz.
- Tomi, nie męcz mnie – chciał się wyrwać, ale bez skutku.
- Do cholery, Aki!
Nastolatek popatrzył mu w oczy. Chyba faktycznie przyszedł czas na prawdę, także i między nimi.
- Kocham cię.
Puścił go i cofnął się, nie wierząc w to, co usłyszał. Miał wrażenie, że kręci mu się w głowie, w ustach robi sucho, a świat przewraca się do góry nogami.
- Ty...
- Kocham cię – powtórzył piwnooki.
- Ale... jak... - nie wiedział, co robić. Serce waliło mu jak szalone i w końcu zrozumiał. Otworzył szeroko oczy. – Aki, ty...
- Jestem gejem i kocham cię, Tomi – wypowiadanie tych wszystkich słów stawało się za każdym razem łatwiejsze, mimo że czuł w sobie coraz większy strach. – Kocham.

27 komentarzy:

  1. Po prostu brak słów aby napisać jak bardzo mi się podoba. Jestem ciekawa tego programu z udziałem zespołu. Mam nadzieję że chłopacy nie zawiodą się na fanach. Wkurzyłam się troszkę na ochroniarza. Z jednej strony może go i rozumiem. W końcu ma chorą córkę. Ale Keizo dobrze mu powiedział. W końcu mógł przyjść do niego. On na pewno mu by pomógł ( i pomoże??)
    Cieszę się że rodzice Akiego przyjęli informację dobrze. Tekst o zięciu mnie ubawił:)
    I najważniejsze. Tomi w końcu się chyba pogodził z tym, że kocha Akiego. A zakończenie po prostu rewelacyjne. W końcu Tomi nie podejrzewał, że chłopak jest gejem. A teraz może i on wyzna mu swoje uczucia :)Dlaczego na kontynuację muszę tak długoooooo czekać :( Mam ochotę czymś rzucić ;)
    Renata

    OdpowiedzUsuń
  2. Boskie, boskie, boskie!!! Ale się ucieszyłam, jak zobaczyłam, że jest nowy rozdział... Oczywiście z niecierpliwością czekam na kolejny.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Ko0cham cię za użycie imienia Hideki~! <3333
    Naprawdę. To tak, jakbym ja w swojej męskiej paniczowej wersji tam była i ich osobiście pilnowała xDD a jednocześnie zaufany pracownik :33
    I teraz szok. Nie ze względu na to, że Aki i Haruś się przyznali przed rodziną, ale przez to, że Aki właśnie powiedział w końcu Tomi'emu co czuje. To był największy szok.
    A reszta była kjutaśna i taka kyaa kawaii <33
    Jak zawsze się dobrze czytało. Oby tak dalej c:
    Chociaż mimo zbetowanego rozdziału doszukałam się małych literówek, czy ortografów. A już nie wiem, które to o.o nie chce mi się szukać D:

    OdpowiedzUsuń
  4. Żałuję, że teraz to przeczytałam, bo będę musiała czekać cały tydzień na kolejną część. Będę płakać. Chlip...
    Notka genialna!
    obsesja

    OdpowiedzUsuń
  5. No dobra. Wyjdę na złą, chamską i w ogóle na najgorszą z czytelniczek, ale ja nie mogę tego tak zostawić.
    Znowu widziałam sporo błędów, w tym skróty, które wręcz... Biją po oczach. "Net". *chwila znaczącej ciszy* Chyba nic więcej nie muszę tu dodawać. Nie posługujemy się skrótami! Nie piszemy np., tylko - na przykład. Nie piszemy m.in., tylko - między innymi. Nie piszemy net, tylko - INTERNET. Naprawdę nie wiem już, co mam tu napisać... Zamiast na fabule, skupiam się na błędach, potknięciach stylistycznych i rzeczach, które nie zostały wyłapane i przede wszystkim SKORYGOWANE przez betę. Może i zabrzmi to chamsko, ale polecam ci znalezienie kogoś innego, bo to nie jest już podstawówka, gdzie można pozwolić sobie na błędy wynikające z nieświadomości.

    Teraz trochę pochwał, żeby nie było tak gorzko xD Baaaardzo podobał mi się koniec. No genialny, już wyobrażam sobie jak Tomi zareaguje na to wyznanie :D
    Mam nadzieję, że będzie jakaś większa akcja z tego :3 Strasznie żal mi Akiego, biedny chłopak, chyba najbardziej właśnie ta scena wzruszyła mnie w tym rozdziale.

    No. Kończę mój wywód i naturalnie proszę się o wszystko, co w nim zawarłam, nie obrażać ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. o matko ale sie porobilo...
    ale nareszcie Aki powiedzial Tomiemu co do niego czuje:D
    i widze ze harus i keizo tez sie powodzi:D no raczej powoli bo powoli ale jednak:D
    kocham cie za to opowiadanie...
    tylko szkoda ze dodajesz 1 rozdzial na tydzien.
    pozdrawiam i zycze mnostwa weny:**



    katrin

    OdpowiedzUsuń
  7. O cóż za niespodzianka. Jak miło, że rozdział jest już dziś, zwłaszcza, że jutro nie miałabym zbytnio czasu na przeczytanie. Dziękuję.
    Jak to ? Dlaczego skończyłaś w takim momencie ? Nie wolno tak urywać ! Ja chcę dalej.. Teraz.. ;( Weź się zlituj i nie każ nam czekać aż tydzień na dalszy ciąg. Może tak chociaż dwa dni prędzej dodaj. Ja chcę prezent. :(
    Keizo jest kochany. Jest moim ulubieńcem. Niechże w końcu powie Harusiowi co do niego czuje. Przecież on go zaczyna kochać. Ja to czuję. Nie sądziłam, że Haruś będzie aż taki stanowczy. Uwielbiam ich. "Lubisz jak kończę" było genialne.
    Cieszę się, że to ochroniarz się wygadał, a nie ktoś z zespołu. Miło, że rodzina zareagowała tak dobrze.
    Już się wystraszyłam, że Tomiji obściskuje się z dziewczyną, z którą chciał się przespać. Biedny Akiś się rozpłakał. Nie dziwię mu się. Zrobiłabym to samo. Dobrze, że to była tylko siostra Tomiego. Cieszę się, że Aki w końcu powiedział mu, że go kocha. Tomi go nie odtrąci, prawda ? Nie może.. Pewnie nie ma co liczyć na to, że nagle już teraz przytuli go i powie " Ja Ciebie też kocham" (choć miło by było XD) , ale niech go tylko po prostu chamsko nie odtrąca. Nie wolno mu jeszcze bardziej ranić Akiego.
    Późno już, oczy mi się same zamykają, ale dodam jeszcze, że mam nadzieję, że ogólnie całe to opowiadanie zakończy się pozytywnie, gdyż bardzo polubiłam bohaterów, nawet aż za bardzo. Zresztą ostatnio doszłam nawet do wniosku, że spośród przeróżnych opowiadań tego typu, najbardziej lubię właśnie te Twoje. Uwielbiam Cię za to, że tworzysz takie sympatyczne postacie, nie robisz niesamowicie długich przerw między kolejnymi rozdziałami, widać, że piszesz, bo to lubisz, że sprawia Ci to przyjemność, nie bawisz się w żadne " jeśli uzbieram 10 komentarzy to dodam rozdział". Zdarzają Ci się drobne błędy, jak każdemu, ale Twoje opowiadania są tak sympatyczne, że można wybaczyć. Doceniam to. Ponadto wybaczyłam Ci przecież nawet uśmiercenie jednego z moich ulubionych bohaterów w "Ibarze", a normalnie po czymś takim zrezygnowałabym z dalszego czytania. Ależ dziś słodzę. Chyba coś ze mną nie tak. O znowu wyszedł mi długi komentarz, nie pamiętam, aby którekolwiek opowiadanie zmuszało mnie do tworzenia tak długich komentarzy. Mam nadzieję, że zawsze będę mogła powiedzieć tyle pozytywnych rzeczy na temat Twojego pisania.

    OdpowiedzUsuń
  8. jej. ale zakończenieee ..
    chyba bd płakać :D
    z niecierpliwością czekam na nastepną notkę ;}

    :*

    lina.

    OdpowiedzUsuń
  9. Osz ty wredna... Jak mogłaś tak przerwać? Co zrobi Tomi? Znowu jak skończony kretyn powie, że nie chce go widzieć, czy dotrze do niego, że on też kocha Akiego?
    Kei i Haruś są kochani <3 Szczerze mówiąc, bałam się tej rozmowy z wujkiem i ciocią. Na szczęście są normalnymi ludźmi, a nie jakimiś dzikusami pozbawionymi tolerancji.
    Ode mnie ochroniarz dostałby w ryj, a potem ewentualnie zapytałabym, czy to w ogóle był on. A jak by się przyznał, to dostałby jeszcze raz.
    Notka wspaniała, czekam na kolejną z niecierpliwością.
    Pozdrawiam i dużo weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. yeej ja chce wiencej nie wytrzymam tygodnia

    ale sie dzieje spac nie bede mogla po nocach
    jak zwykly swietny rozdział

    pozdrawiam i życze weny żaneta

    BAY

    OdpowiedzUsuń
  11. Miki - Kei dał by mu z zęby i nie tylko, ale powstrzymał się przed takimi czynami ze względu na Harusia. Czuł, że gdyby chłopak go takim zobaczył, to już nie miał by szans u niego. Haru by się go bał i to byłby koniec. Wierz mi korciło mnie na brutalnego Keizo. :D

    Haha muszę być czasami wredna i dlatego zakończyłam rozdział w takim miejscu. :D

    OdpowiedzUsuń
  12. rozdział jak zwykle świetny (:
    Kei, jaki on ślepy.. ciekawa jestem, kiedy zda sobie sprawę, że kocha Haru. no ale kiedyś będzie musiał XD.
    Akiś wyznał miłość Tomiemu.. to teraz tylko czekać, co Tomi na to (:

    Ay

    OdpowiedzUsuń
  13. No, no poważne wyznania w tym rozdziale. Dziwne, ze dopiero teraz odkrywam twoje opowiadania. Muszę to szybko nadrobić. ^^

    OdpowiedzUsuń
  14. Oh, jak to się ładnie układa! trochę dramatu, ale przecież każda miłość rani, a każda kłótnia i nieporozumienie doprowadza do umacniania więzi (chyba sama w tonie wierzę).
    Strasznie podobało mi się to, w jaki sposób Aki w końcu wyznał Tomiemu miłość.
    To co mnie zaskoczyło to fakt, iż wyciekły informacje o 'związku' lidera i Haru. Nie spodziewałam się takiego zwrotu akcji (no dobra, spodziewałam, ale raczej później).
    Kiedy tak się zastanawiałam nad potencjalnym donosicielem, w grę wchodziły trzy osoby: lekarz (ale to odpadło na samym początku, w grę wchodzi bowiem tajemnica lekarska), jakiś przypadkowy paparazzi (ale też nie mogło być, bo pewnie wówczas zrobiłby zdjęcia), oraz ktoś, kto mógł zobaczyć przypadkiem te schadzki w ogrodzie (ale znowu, odpadało to, ponieważ info do prasy zostało zaprzedane dopiero po kłótni). Więc to był ochroniarz, hm? Nie spodziewałam się tego. Fajnie, że mnie zaskoczyłaś.
    Pozdrawiam i czekam na newsa.

    OdpowiedzUsuń
  15. Cóż za emocjonujący rozdział! ;3 Przeczytałam go wczoraj, ale byłam tak padnięta (a rat o dziwo żwawy xD), że bez problemu zrzucił mnie z krzesła, odkopnął gdzieś na bok i patrzył, jak zwijam się w kłębek i zasypiam xD
    "Też sądzę, że to nie on – wtrącił Tomiji." - obrońca się znalazł. xD Od razu mógł Uedzie oczy wydłubać, a nie czekać na reakcję Harusia.
    "- Jak tak dalej pójdzie, to pozbędziemy się kubków." - to samo powiedziałam niedawno bratu, kiedy zbił dwa swoje xD Dobrze, że Kei rzuca kubkami - pustymi, bo wtedy trzeba by było zwołać ekipę sprzątającą, a wtedy pojawiłoby się wiele osób i nowe informacje mogłyby wyciec do internetu.
    "Wybacz, jestem zdenerwowany – podszedł do niego i pogłaskał do kciukiem po policzku" - co Hamada z tobą zrobił XD Przepadłeś, Keizuś, oj, jak śliwka w kompot... jak rybka w usta Jasia Fasoli xDD
    "Na koncertach całuje swego basistę, a fanki piszczą z radości. Ty mnie nie całuj" - ahaha, doobre xD Muszę przyznać, że już od dawna miałam to sobie obejrzeć i za każdym razem wypadło mi to z głowy... mrrr, uwielbiam jak sławni ludzie pokazują, że jednak mają na tyle odwagi, by pokazać to, kim są, nie zważając na konsekwencje.
    "- Ja zaraz pierdolnę głową w ten mur. I to twoją! A pytałam..." Mary! No... Marry me! xDDD Hah, uwielbiam tą dziewczynę! XD Bezpośrednia, naprawdę świetna przyjaciółka xD, a jeszcze ten jej tekst "- Spałeś już z nim?" - ma yaoistyczną duszę! xD
    "- Potrzebowałem pieniędzy.- Moja córeczka jest chora. Potrzebowałem na drogi lek." - trzeba było od razu powiedzieć, a nie leźć na około... Z drugiej strony pewnie byłoby mu głupio pytać, ale Kei jest właśnie takim osobnikiem, który pomógłby całemu światu, byleby ten nadal uważał, że jest on zimnym draniem xP Haruś ma na niego wpływ...
    "- Nie zamknę się." aż się Seiki zdziwił xD Poza tym... gdyby Haruś powiedział tylko coś o tym, aby ochroniarz został, by dano mu drugą szansę, pewnie Ueda z oporem, ale by to wykonał... jednak gdyby w nagrodę otrzymał tak ukochany przez niego rumieniec i buziaka, byłby prze szczęśliwy, że mógł Hamadzie sprawić radość xD Ojjj, pantoflarz z niego xDDD
    "Co będzie, jak się zarazisz?- Ty mnie będziesz pielęgnował" - a w jaaaki sposób? ;> Już widzę pokasłującego Uedę z termometrem w ustach... oł... ależ mam dziwne myśli... zboczone... O_O
    "Chociaż opanowanie się przy tym ponętnym chłopaku, kiedy go już posmakował, graniczyło z cudem." - trzeba było byc grzecznym, miłym i słuchać się serca, a nie "termometru" xDDDDD A teraz chciałby, żeby mu rtęć wykipiała xDDDD
    "Widzieliście kiedyś akademik po całonocnej libacji?" - ja pierdziolę, ja widziałam O_O Sodoma i Gomora to przy tym oaza czystości i świeżego zapachu.
    " I zobaczy Akiego – dodał w myślach." - Keizuś, miłości ma ;3 Jak ty wiesz, co dla Tomiego jest dobre ;3
    "- Może pomóc ci w kąpieli? O tak, zarumień się, kochanie. Jakie znów “kochanie”?" twoje, a czyje? Moje? xD Chcesz, żeby ktoś ci go sprzątnął? No wiem, że to raczej niemożliwe, bo Hamada straszliwie kocha, ale... raz zniszczone uczucia niełatwo jest naprawić. Coś o tym wiem.
    "- Lubisz, jak kończę – zbliżył się do niego i pochylił. Haruki osunął się bardziej na poduszki. – Słodki jesteś" o raaany xD Baa, kochany, kto by nie lubił, jak kończysz... jak zaczynasz, czy jesteś w środku xD A w ogóle, to ksiądz mnie ostatnio rozwalił, bo powiedział, że przysłowie o tym, iż prawdziwych mężczyzn poznaje się po tym, jak kończą, a nie po tym, jak zaczynają, to prawda xDDD Potem się boroczek zawstydził i jakoś wybrnął, ale leżałam na ławce i kwiczałam ze śmiechu xD

    OdpowiedzUsuń
  16. "- Moja szkoła – powiedział dumny Aki.
    Mamuś, czasem zadajesz tyle pytań, że jakbym miał odpowiadać pełnymi zdaniami, to by mi czasu brakło." - kocham Akiego jak syna swego xDD Haha, odpowiedzi Harusia były świetne xD Dobrze, dobrze... xDD Czasami też tak robię... chociaż zazwyczaj to ja jestem w roli mamy Akiego xDDD
    "Patrzyli na opiekunów ze strachem w oczach. Kobieta to otwierała, to zamykała usta, a jej mąż dzielnie jej w tym towarzyszył." - wcale sie nie dziwię.. to raczej spora wiadomość, obok której nie można po prostu przejść obojętnie, ale że obydwoje tak.. hurtem poszli - podziwiam. Ale też to wsparcie obydwojga było istotne. Obydwoje wiedzieli o sobie, więc też jakoś by to było... w razie czego Aki mieszkałby z Harukim do czasu, aż wziąłby go Tomi *gwiżdże* xDD
    "- Raczej licz na zięcia – wujek się roześmiał." - wujek! Będę cię brała na każą imprezę xD Wujek Akiego na prezydenta xD Tekstem sypnął, aż mi się słonecznik z paczki wysypał xD
    "- Czyta się to i owo - dodał wujek." - coraz bardziej wujka lubię... wujciu.. a co wujcio czyta? ]:>
    "– Lider i ja... sypiamy ze sobą." - już wiemy po kim Haruś odziedziczył urocze rumieńce ;3 Po cioci, oczywiście. Ma to już za sobą i fakt, jest dorosły, więc wie, co robi, choć Kei najwyraźniej dopiero dojrzewa do tego xDD Kurcze, między nimi jest tak cholernie piękna chemia!
    "- Dlaczego płaczesz? Skrzywdził cię ktoś?" - ty, baranie jeden ==
    "- Kocham cię." - jak ja Cię zaraz... pewnie, torturuj, czarownico jedna! xDD Dobrze, że w tę niedzielę nigdzie nie wychodzę, to mogę sobie bez przeszkód poczytać rozdział, bo inaczej chyba by mnie coś trafiło. Akiś, kochanie, tylko nie uciekaj.. albo uciekaj! Niech Tomi wykrzyczy na całe gardło, że cię kocha!
    Zgadzam się z Silris - z tego chyba będzie większa akcja ;3
    Głodna nowego rozdziału, z bolącymi nogami, lekko zdartym gardłem i pałająca miłościa do Akitomisia...

    OdpowiedzUsuń
  17. Kurcze! Wiedziałam, że zapomnę ==
    Przyjaciółka podesłała mi ten klip: http://www.youtube.com/watch?v=daqfr6DJsGc&feature=related I skojarzył mi się on ze śpiewającym Keizo i przygrywającym mu Harusiem... na ta chwilę Ueda go nie kocha - jak w tekście piosenki xD

    OdpowiedzUsuń
  18. Ałłł. Nie ma to jak wf zaraz na początku xD Ja już go mieć nie będą... chociaż, jak zrobię mi rozkopany plan, to może zapiszę się na siłownię, czy coś. Koszenie trawy... hehe, to ja przez weekend (z powodu tańców) schudłam 2 kg xD A teraz jeszcze mam babcię bardzo chorą, więc waga idzie w dół.

    Kei trzyma się jeszcze odłamków lodu w swym sercu, jak ostatniej deski ratunku, ale gorące uczucie to stopi, ha! xD

    Też obejrzałam kilka filmików z Lambertem. Wiesz... gdyby basista nie był gejem, to by się w ten sposób chyba nie całował. Rozumiem publikę, ale to wygląda super ;3 Poza tym on jest jakby drobniejszy i na koncertach wygląda jak połączanie Shinyi z DeG i Kaoru z Gazette xDD

    ksiądz jest super xD jak czasami coś powie, to ludzie tylko na siebie zerkają, a ja, wiadomo - zwijam się w ławce xD

    Oooo, wujcio nie chce mówić, co czyta... a to dopiero yaoistyczny wujcio xD

    Będę płakać! I.. i wyciągnę z Ciebie, zy będzie większa akcja! xD

    Wiem, wiem. Niemniej jak słucham tej piosenki, to nachodzi mnie Kei... znaczy myśli mi nachodzi, a nie, że on.. chociaż gdyby mógł... mmm ;3

    To ja lubię oglądać Glee, bo tam gościu gra geja xD

    Ahaha, no patrz xD Nie czytałam dalszej części twoje wiadomości, a to samo napisałam, co Ty xD

    OdpowiedzUsuń
  19. Walnęłam gafę, bo Kao jest przecież z Diru... a nie Gazeciaków (a chodziło mi i tak o Uruhę xD)

    OdpowiedzUsuń
  20. W tej mojej "większe akcji" widzę kłótnię, przerażenie, płacz... seks bym chciała, ale na to za wcześnie (hohoo, już to widzę... Oni sobie poczynają, a rodzice Akiego maja taaakie miny, słysząc skrzypienie łóżka zza ściany xD)

    Dokładnie! Tom pasuje do Adama! Właśnie przez tą drobna posturę.. a jak widziałam ten gest Adama, jak palcem tak dotknął jego brody, a potem czule pocałował... mrrr ;3

    Moja babcia raczej zdrowa nie będzie. Ktoś, komu nie pracują nerki i wymiotuje wątrobą chyba zbyt wiele nie pomoże...

    Łaaa, 8 kilo schudłaś? Super! Ja mam 160 i ważę obecnie 58. Jak to mówią rodzice i bracia - mam ubity kuper xD Ogólnie, gdybym schudła jeszcze 5 kg... ale tak na ciele, w sensie brzuch, trochę po twarzy, to nawet byłabym.. w miarę.. ładna? xD Rany... jestem 100%, zakompleksionym uke xDDD

    OdpowiedzUsuń
  21. Zacznę od tego, że specjalne nie wchodziłam na Twojego bloga, żeby nie skusić się i nie przeczytać tej notki. Na siłę skracam sobie czas oczekiwania na kolejną :D Wiem , genialne mam pomysły haha ;D. No ale w końcu nie da sie czekać wiecznie, wiec zabieram się za rozdzialik : p.
    "Jak tak dalej pójdzie, to pozbędziemy się kubków. Może przynieść ci kilka talerzy?"- hahhahahhaa ja przepraszam, ale w tak poważnej sytuacji jaka zaistaniała i tak nie mogę się powstrzymać. Jak Seiki coś powie to ja umieram ;p.
    "- Wybacz, jestem zdenerwowany – podszedł do niego i pogłaskał do kciukiem po policzku.
    Ta czułość sprawiła, że Haruki się uśmiechnął, a innym wpłynął na usta tajemniczy uśmiech. " Keizo łaaał, jego czułość coraz bardziej z niego wypływa i się nie hamuje przed przyjaciółmi, w końcu ! :D
    "dą z nami. Jest wielu muzyków homoseksualnych i mają swoich wiernych fanów. W Ameryce jest na przykład Adam Lambert, ma wielu wrogów, ale i zwolenników. Na koncertach całuje swego basistę, a fanki piszczą z radości" AAAAAAAAAAaaa Adaś !!!!!!! <3 !!!! Jej jej je !!!! Przepraszam ale ja mam hopla na jego punkcie <3.
    Jej działasz mi na wyobraźnie xD He i ta jego wystająca noga spod kołdry, leżący w łóżku , z uśmiechem, lubię to xD.
    Fajnie , że Aki powiedział prawdę przyjaciółce, może trochę mu ulży. W końcu zawsze dobrze się komuś wygadać.
    "- To chyba dobry kolega? - zapytała ciocia, a Aki słysząc jej słowa, zakrztusił się kawałkiem ciasta. – Synku, jedz powoli – nalała mu trochę wody, która również znajdowała się na stoliku. " ahahhaha kolega, tak tak na pewno, gdyby tylko mama wiedziała jaki to kolega ; p
    nieeeeee, nie wybaczę Ci tego, jak mogłaś skończyć w takim momencie !? no jak !? ; ( Jeszcze gdyby to był Kei i Haru, ale Aki i Tomi, no błagam toż to tortura istna ; ( I się teraz będę męczyć do 18 aaaaaaaaaaaaaaaa, zginę marnie ;p

    OdpowiedzUsuń
  22. Odpowiem skrótowo, że sama-wiesz-kto się nie domyślił xD
    U mnie raczej nie będzie takiej osoby, ale wyobrażam sobie minę, kiedy zobaczyła, co masz na ekranie... szok, niedowierzanie i wahanie - powiedzieć, że ona też, czy nie. Super ;3 Niech czyta i opowiada, czy jej się podobało.. Czemu niedziela nie może być po piątku --'

    OdpowiedzUsuń
  23. Ranyyy! To się porobiło. Ale mnie ten ochroniarz wkurzył >.< Wybrał jeden z najgorszych sposobów na zdobycie pieniędzy - przez zdradę. Choć nie wiem, czy na jego miejscu nie zrobiłabym tego samego, jako, że pierwsze przyszłoby mi do głowy właśnie zdradzenie informacji o gwiazdach... Wiem, że to chamskie, ale w stresowej sytuacji człowiek chwyta się najszybszych, najłatwiejszych i nierzadko najgorszych rozwiązań.
    To teraz przejdę do przyjemniejszej części.
    Bardzo, ale to bardzo spodobała mi się reakcja państwa Kaima, a w szczególności ten tekst o zięciu ^^ To było naprawdę miłe.
    Cieszę się, że Aki w końcu wyznał Tomiemu swoje uczucia. Teraz tylko pozostaje mi trzymać kciuki, że Tomiji nie będzie się dalej oszukiwał i da sobie i Akiemu szansę na bycie razem :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Kotek, Grelcia prosiła mnie, abym Ci napisała, że pojawiła się u niej nota notka, a nie ma już jak Cię powiadomić, bo bardzo tnie jej się net ;P
    Ahh, już jutro, juuutroo ;3

    OdpowiedzUsuń
  25. zapomniałam Ci wczoraj na gg napisać, że nowy rozdział masz już na mailu :). teraz nie korzystam ze swojego kompa i dlatego informuję Cię tu. mam nadzieję, że informację odczytasz jeszcze dziś :*

    Ay

    OdpowiedzUsuń
  26. To jest ostatnia opowieść którą czytam z tego bloga i właśnie stała się moją ulubioną. Dlaczego? - Bo ma to coś

    OdpowiedzUsuń
  27. Jest trzecia w nocy, powinnam iść spać, ale nieeeeee. Muszę czytać dalej.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz. :)