28 sierpnia 2011

Gdy muzyka w duszy gra - rozdział 14

Bardzo Wam dziękuję za komentarze. :D

Rozdział sprawdzała Ay. Dziękuję :*

***
Wokalista zamknął drzwi swego pokoju. Popatrzył na kuzyna, jak zbity pies.
- Nie chciałem, żebyś tak się dowiedział.
- W ogóle nie chciałeś wyznać prawdy! Chociaż może za dwadzieścia lat byś to zrobił. W czasach, kiedy z liderem dorobiłbyś się domu, psa i gromadki dzieci. Z tym ostatnim wiem, że przesadziłem, ale w przyszłości kto wie, co wymyślą naukowcy – zboczył na chwilę z tematu. – Kiedy miałeś zamiar się ujawnić?
- Wcześniej nie potrafiłem zdobyć się na to, a jeżeli chodziło o teraźniejszy czas, chciałem to zrobić po zakończeniu kontraktu.
- Mam ochotę rozkwasić ci nos!
- To zrób to. Poczujesz się lepiej – już nie wiedział, czy Aki nie ma nic przeciw jego preferencjom i wścieka się z innego powodu, czy też jest zupełnie inaczej.
Nastolatek podniósł zaciśniętą pięść. Przez moment naprawdę miał ochotę go walnąć, ale zrezygnował z tego. Opuścił rękę.
- Nie mogę. Nie myśl, że nie akceptuję twojej orientacji. Byłbym hipokrytą, jakbym to robił. Po prostu jestem zły, bo gdybym wiedział, ze jesteś gejem, ja sam... - przerwał. Przeszedł się po pokoju i stanął przed chłopakiem.
- Co ty „sam”?
- Ja... - to faktycznie było trudne, aż mu się głupio zrobiło, że napadł na kuzyna - ...jestem gejem – głos mu się załamał.
Hamada przez chwilę milczał, gapiąc się głupio na chłopaka.
- Jesteś pewny? - chwycił nastolatka za dłoń i zaprowadził na łóżko. Usiedli twarzami do siebie.
- Jak tego, że mam dwie ręce i nogi. Myślałem, że oszaleję, jak domyśliłem się, jaki jestem – jego głos był wilgotny, ale nie płakał. – Nie miałem z kim porozmawiać, zwierzyć się. Bałem się, że zostanę sam, bo i ty mnie odtrącisz. Tymczasem ty... Jak mogłeś mi nie zaufać? Co z tego, że jestem gówniarzem?
- Przepraszam, ale ja też mogę powiedzieć to samo. Jak mogłeś mi nie zaufać? – pogłaskał go po dłoni. – Ciocia i wujek wiedzą?
- Tak samo, jak o tobie. Wiem, że trzeba im powiedzieć i nie będę czekał tak długo, jak ty. Powiedz mi, jak to było z tobą? Od kiedy wiesz i czy siebie akceptujesz?
- Najpierw ty mi odpowiedz na twoje drugie pytanie.
- Przyzwyczajam się do tego, ale nie mogę powiedzieć, że to w pełni akceptuję. Może teraz będzie mi łatwiej, wiedząc, że nie jestem sam. Z początku to była dla mnie tragedia. Nie chciałem się zabić – zastrzegł od razu. – Ale nie umiałem przestać myśleć, dlaczego właśnie ja jestem gejem. No i bałem się, ale to sam doskonale znasz. Długo myślałem, że jestem hetero.
- To miałeś gorzej niż ja. Ja wiedziałem od zawsze, że jestem inny. W wieku czternastu lat byłem już pewny, że dziewczyny nie są dla mnie. Podobali mi się chłopcy, ale nigdy do żadnego się nie zbliżyłem. Wiesz, że dawniej byłem wręcz chorobliwie nieśmiały. Zawsze trzymałem się na uboczu i przez to byłem dziwolągiem, a jakby się dowiedzieli o tym, jaki jestem, byłoby gorzej.
- Rozmawiałeś tylko ze mną i moimi rodzicami. Zauważyłem, że teraz i tak bardziej się otwierasz.
- Haha – zaśmiał się. – Nie mam wyboru. Poza tym mieszkam z chłopakami coś około miesiąca, widuję się z fanami. Przyzwyczajam się do ludzi. Przede wszystkim mamy wspólny temat, muzykę.
- A miałeś kogoś, no, poza Keizo? – odchrząknął.
- Zawsze byłem sam, aż do teraz... chociaż Keizo też nie mam.
- To znaczy, że on jest pierwszy?
- Pierwszy. Pierwszy we wszystkim – dodał szybko. – Aki, to trudne tematy.
- Wybacz, ale muszę wiedzieć. Sypiasz z nim, tak?
- Tak.
Aki chwilę patrzył na niego. Dla niego tematy związane z intymnością też były trudne, ale musiał coś wiedzieć.
- Jak to jest być z mężczyzną?
- Masz na myśli kochanie się? - coraz bardziej był zażenowany, ale był gotów odpowiedzieć na wszystkie pytania. Nawet, jakby miał się spalić ze wstydu. – Zapewne to zależy od tego, z kim się kochasz. Mnie z Keizo jest wspaniale. Z nim to jest, jak erupcja wulkanu, groźna, a jednocześnie piękna. Wiesz, że musisz się trzymać od tego z daleka, bo możesz się sparzyć, ale coś cię i tak do tego ciągnie. Zachwyca cię, pobudza zmysły – rozmarzył się. – Wdrapujesz się na szczyt wulkanu i zamiast uciekać, wchodzisz do rozżarzonej lawy, aby się z nią stopić w jedno. A później razem wybuchacie i nie widzisz nic poza serią fajerwerków... - urwał. O tak, bardzo był nieśmiały, gdy przychodziło mówić o Uedzie.
- Wow – zamyślił się ciekawy, jak by to było z Tomim. Spokojnie, jak ocean w słoneczny dzień, czy też, jak wzburzone morze, które uderza falami o brzeg rozbijając się na nim, a w tle słychać odgłosy piorunów?
- I tak, w pełni siebie akceptuję.
- Słucham?
- Pytałeś, czy ja pogodziłem się z tym, kim jestem.
- A tak. Cieszy mnie to.
- Odpłynąłeś. Kto jest tego powodem? - nachylił się ku niemu.
- Co ty? Nie ma żadnego powodu. Kei cię skrzywdził?
Haruki zamilkł na chwilę i zawiesił wzrok gdzieś poza ramieniem chłopaka.
- Bardzo mnie zranił. Po części to moja wina, gdyż sam mu pozwalałem na... wiesz, na co i miałem głupią nadzieję, że z tego będzie coś więcej. Nadal chyba na to liczę – popatrzył mu w oczy. – Wiem, jestem głupi, ale kocham go. Czyż nie mówią, że miłość jest ślepa?
- O sprawiedliwości też tak gadają.
- Też – uśmiechnął się.
- Ale przeprosił cię?
- Jego “przepraszam” sprawiło, że mu wybaczyłem, ale i tak nie do końca. Zaczynałem mu ufać, teraz nie wiem, co mam robić.
- Co zrobisz, jak on ciebie nie pokocha?
- Odejdę. Co prawda, muszę czekać do końca kontraktu, ale potem postaram się żyć bez niego.
Aki wiedział, jak trudno jest żyć bez osoby, którą kochasz. Z tym, że on nie liczył na nic.
- Muszę powiedzieć rodzicom prawdę – wypalił, radykalnie zmieniając temat.
- Ja też.
- Powiem im pierwszy. Zobaczę, jak zareagują.
- Zrobimy to razem. Pojutrze będę u was, to wtedy przekażemy im te wiadomości.
Żołądek piwnookiego skurczył się ze strachu, a jednocześnie dał znać, że jest głodny.
- Pewnie zaraz będzie obiad – Haruki wstał i pociągnął go za rękę.
- Nie wygadaj się przed nimi, że jestem gejem – bardziej chodziło mu o Tomijiego, chociaż po tym, co widział, domyślił się, że nie musiał się go obawiać. Może wtedy byłaby jakaś szansa... Ta, prędzej mu kaktus na ręce wyrośnie, niż on cokolwiek z Tomim...
- Nie martw się. Zamykam usta na kłódkę – wykonał przy ustach znany gest.
- Albo jak coś, to mogą wiedzieć, ale nie mówi im wprost, ok?
- Czyli, jak się domyślą, mam nie zaprzeczać?
- No – podrapał się po głowie. – Tak jakby...

Haruki z pewnym niepokojem schodził na dół. Nie wiedział, jak ma się teraz zachowywać, kiedy oni o nim wiedzą. Jednak w kuchni powitały go uśmiechy i całkiem zwyczajne traktowanie. Było tak, jakby nic się nie zmieniło. Tym razem również menedżer jadł z nimi obiad i tylko marudził, że mają piękny stół w jadalni, a oni wolą nażreć się w kuchni.
- Tamten stół jest dla gości, a w kuchni jest bardziej rodzinnie – powiedział Seiki. – Seiji, podaj mi ryż.
- Sam sobie weź – burknął chłopak.
Seiki wstał, obszedł stół i wziął półmisek z ryżem z przed oczu brata. Keizo tylko ich obserwował z niezadowoleniem.
- Po obiedzie zajmiemy się grafikiem i pomysłami na waszą promocję – przypomniał Ogata. – Musicie zdecydować, czy podoba się wam nowy projekt koszulki z waszymi wizerunkami. Ty, Haru, już na nim jesteś. Musicie tylko wybrać dwa kolory z proponowanych.
- Zielony – odezwał się Keizo, gdy przełknął winogrono.
- Jak jego oczy, co? - perkusista się wyszczerzył, poklepując Hamadę po ramieniu. – To dodajmy jeszcze szary, jak twoje oczy, Kei, i jedna sprawa z głowy.
Haruki w duchu się uśmiechnął. Słysząc to, czuł coraz większa sympatię do Seikiego.

***
Po obiedzie Tomiji odwiózł nastolatka do domu. Przez całą drogę chłopak uśmiechał się, podczas gdy mężczyznę ponownie zaczęły dręczyć niepokojące myśli o nim. Próbował je sobie poukładać, ale za każdym razem łapał się na tym, że Aki jest uroczy, ładny, słodki i ma cudowne serce. Miałby ochotę przebywać tylko z nim. Chciałby te myśli wygonić z głowy. Popatrzył na chłopaka, zanim ponownie wrócił do obserwacji jezdni.
- Dlaczego wciąż o tobie myślę? Muszę przystopować z naszymi spotkaniami. Widywanie ciebie codziennie nie wpływa na mnie dobrze. Dlaczego nigdy nie spotkałem tak uroczej dziewczyny, jakim ty jesteś chłopakiem? Znów to słowo: „uroczy.” – pomyślał, by zaraz odezwać się do Akiego. – Nie powinniśmy się tak często spotykać – nastolatek odwrócił do niego twarz. – To nie wpływa dobrze na mnie. Gubię się.
- W czym się gubisz? – obawiał się, że kiedyś Tomiji nie będzie chciał się już z nim spotykać.
- W tym wszystkim – zakreślił ręką jakiś gest w powietrzu.
- Nie rozumiem. Jeżeli zrobiłem coś, co sprawia, że nie chcesz ciągnąc naszych relacji dalej, to mi powiedz, zmienię to. Lubię cię – coś w jego wnętrzu pękało na wiele odłamków. Czyżby serce?
- Ja zaczynam lubić cię za bardzo, a to kłóci się z moją seksualnością – myślał, a na głos powiedział. – Nie mam już siedemnastu lat, nie powinienem się z tobą umawiać na mecze czy do kina. To dziwnie wygląda. Muszę odetchnąć od tego, co mnie dręczy. Na razie nie przychodź do nas, a jak coś to wtedy, kiedy mnie nie będzie – nie patrzył na niego.
Czuł, jak cios zadany słowami uderza go w sam środek duszy. Spojrzał w boczną szybę. Łzy usiłowały wydostać się na zewnątrz. Jego idol, w którym był po uszy zakochany i zrobił by dla niego wszystko, nie chciał go już widzieć. Wziął głęboki wdech, aby się nie rozkleić, ale i tak mu się to nie udało.
- Zatrzymaj się. Do domu mam już blisko – próbował przełknąć w gardle ciągle rosnącą gulę.
Wiedział, że go zranił. Usilnie chciał, by Kei nie skrzywdził Harukiego, podczas gdy on sam zrobił to Akiemu, tylko z innych powodów. Nie wiedział, że nastolatek tak się do niego przywiązał.
Zatrzymał się na poboczu.
- Aki... - nie dokończył, gdyż chłopak zabrał swój plecak i wypadł z auta. Biegiem popędził w stronę wyłaniającego się zza rogu domu.
Wtedy Tomiji poczuł się tak samo źle, ale tak musi być. To na jakiś czas, gdy uspokoi natrętny, wewnętrzny głos. Potem wszystko się ułoży.
Ruszył z piskiem opon. Zawrócił na wąskiej dróżce i pojechał w drogę powrotną. Podłączył system głośno mówiący jedną ręką i wybrał numer swojej ostatniej kochanki. Po kilku sygnałach odebrał ładny, kobiecy głos.
- To ja. Masz czas dziś wieczorem? - tak będzie lepiej. Spotka się z nią i nie będą mu chodzić niedorzeczne rzeczy po głowie.
I tak o nim nie zapomnisz.”

***
Zatrzasnął drzwi do swego pokoju, pewny, że jakby go teraz mama zobaczyła, to nie uwolniłby się od pytań. Zrezygnowany i przeraźliwie smutny, odrzucił plecak w kąt pokoju, a sam osunął się po drzwiach na czarne panele. Dobrze, że jutro jedzie na wycieczkę z klasą. Wróci późno i nie będzie myślał o Tomijim i o tym, że facet chce mieć wolne od ich przyjaźni. Czy od tego można mieć wolne? Tomi chciał od niego odetchnąć. To była jego wina, mógł mu ciągle nie zawracać głowy. Ale tak bardzo chciał być blisko niego. Teraz wszystko się zepsuło. Nie będzie miał nawet tych spotkań. Dawniej jego życie było łatwiejsze.

***
Haruki leżał w łóżku. Ten dzień był ciężki, ale go przetrwał. Chłopaki naprawdę okazali się być w porządku. Nie zmienili swojej postawy wobec niego. Jedyne co, to Seiki zapytał, czy Kei jest dobry w łóżku, za co oberwał od białowłosego i skapitulował.
I tak by mu na pytanie nie odpowiedział. To zostawił dla siebie, mimo, że po części podzielił się tym z kuzynem.
Zasypiał, gdy poczuł, jak łóżko się ugina, a potem ktoś... nie, nie ktoś, bo wiedział kim jest natręt, który przytulił się do jego pleców i objął go ręką.
- Zostaw – syknął do niego. Na pewno nie pozwoli mu się dotknąć.
- Cii. Nic nie będę robił. Po prostu chcę się przytulić – szepnął Keizo i ułożył się grzecznie, idealnie wpasowując się w ułożenie ciała chłopaka. Wiedział, że na nic nie może liczyć, a zresztą, nawet nie miał na to ochoty po dzisiejszym dniu. Naprawdę chciał się tylko do niego przytulić. Kiedy położył się do swego łóżka, okazało się ono zimne i puste. Nigdy mu to nie przeszkadzało, ale po ostatniej nocy, gdy zasnął u boku chłopaka, to się zmieniło.
Zielonooki już nic nie powiedział, tylko zamknął oczy. Wbrew temu, co się stało, chciał być blisko niego i ten gest lidera trochę zabliźnił sączącą się ranę, zadaną przez niego.

***
Seiki, nie mogąc znieść sytuacji z ciągle podminowanym bratem, umówił się z nim na rozmowę w siłowni. Brat stał przy ścianie z jedną stopą o nią opartą.
- Co się dzieje, braciszku? Wszystko ci we mnie przeszkadza?
- Nie wszystko – przetarł dłonią oczy. Było już późno, a oni musieli poczekać z rozmową, aż pozostali pójdą spać. – Tylko to, że zapomniałeś o naszych rodzicach. Nie interesuje cię, co się z nimi dzieje, a ja o tym myślę prawie bez przerwy. Ostatnio szczególnie. Poza tym, dlaczego rozpowiadasz, że podoba mi się Hanae? Ona jasno dała mi do zrozumienia, że nie chce mieć ze mną nic wspólnego, a ty gadasz o tym na prawo i lewo.
- Zacznę od końca. Nie rozpowiadam. Wspomniałem tylko o tym wczoraj. Chciałem, abyś przestał się nią katować. Poza tym skąd wiesz, że ona się tobą nie interesuje?
- Chciałem, by mi wczoraj towarzyszyła, więc do niej zadzwoniłem. Wyśmiała mnie i powiedziała, że gówniarze jej nie interesują.
- To sorki – uciekł wzrokiem. – Ale nie dałeś nic po sobie poznać.
- A co, miałem płakać?! Miałem nadzieję na coś więcej z nią niż jedna przygoda. Nie jestem tobą. Chcę poważnego związku.
- To daj sobie z nią spokój.
- Dałem, ale ty...
- Dobra, ten temat zakończymy. Co do rodziców, to widzieliśmy ich przed galą w jednej z melin. Byli tam i nadal tam są lub wybrali inne miejsce. Chcieliśmy im pomóc, nawet wtedy, ale oni kazali nam, cytuję: „Wpierdalajcie stąd!”. Nie chcę ich znać! - usiadł na ławeczce od atlasu.
- Mnie to gnębi.
- I ja jestem temu winien?! Ja jestem winien, że są alkoholikami?! - czuł, że się zaraz pokłócą i starał się opanować. Jego lustrzane odbicie usiadło na podłodze. – Nie moja wina, że bardziej kochają alkohol niż nas. Sądzisz, że nic nie czuję i nie boję się dnia, w którym policja zapuka do drzwi i powie nam, że nasi rodzice zapili się na śmierć?!
- Ciągle mam w pamięci okres, kiedy mieliśmy po szesnaście lat, a mama po odwyku nie piła trzy miesiące – patrzył gdzieś w przestrzeń. – Przez ten czas mieliśmy dom taki, jak dawniej.
- To wtedy na urodziny dostaliśmy te nieszczęsne piżamy w kaczuszki – skrzywił się, przypominając sobie zdjęcie.
- To był jedyny prezent od niej. Ta piżama stała się twoją ulubioną. Ja swojej nigdy nie założyłem.
- Głupi, a zarazem cenny dar – mruknął Seiki.
- Chciałbym do nich pojechać – wyznał cicho Seiji. – Nie chcę tam jechać sam, a ty masz w głowie pstro.
Perkusista ukląkł przed nim.
- Głupolu, wystarczyło mi powiedzieć.
- Nie słuchałeś! Ile razy mam ci to mówić?! Kiedy ostatnio miałeś czas, żeby ze mną porozmawiać? Uciekasz przed trudniejszymi tematami. Ja chcę wiedzieć, że mam brata, na którym mogę polegać, a nie kogoś, kto ma mnie gdzieś.
- Możesz i zanim coś powiesz, to muszę ci wyznać pewną rzecz. Dlatego ostatnio oddaliłem się od ciebie. Nie chciałem mówić, że jestem taki, jak nasi rodzice. Lubię alkohol. Bardzo lubię.
- Pijesz? Widziałem cię często z piwem, ale inni też piją.
- Jakby ci to opisać... – oparł się plecami o ścianę. – Piwo, wódka, sake, wino i wszytko inne jest dla mnie, jak biała czekolada dla ciebie – spojrzał na niego. Seiji był uzależniony od białej czekolady. Nie znosił gorzkiej i mlecznej, ale nad życie kochał białą, pod każdą postacią.
- Seiji, uzależniłeś się?
- Na szczęście jeszcze do tego nie dotarłem, ale... Będzie to długa noc, lecz muszę ci opowiedzieć wszystko. Wiedz, że każdy dzień jest dla mnie trudny, ale myśl o tobie, jako jedynej rodzinie, którą mogę stracić, skutecznie powstrzymuje mnie przed piciem. Mam tylko ciebie, braciszku – wziął go za rękę i mówił o każdym wypitym łyku, a Seiji słuchał, nie przerywając mu.

***
Zbudził go dochodzący z drugiej strony łóżka ciężki oddech i kaszel. Zaspany, przypomniawszy sobie, gdzie jest, sięgnął ręką do wiszącego na ścianie przy łóżku sznurka i pociągnął go. Światło z kinkietów oświetliło pokój. Odwrócił się do Harukiego.
- Cholera.
Chłopak był cały mokry od potu. Drżał z zimna i ciężko oddychał. Jego usta spierzchły od gorączki trawiącej całe ciało. Keizo przyłożył mu rękę do czoła.
- Trzeba ci było deszczu – mruknął zły. Wziął głęboki oddech i potrząsnął ramieniem zielonookiego. – Haruki, obudź się. Do licha, otwórz oczy! To rozkaz!
Hamada na wpół przytomny podniósł ciężkie, jak ołów, powieki. Jego oczy nienaturalnie błyszczały. Nie umiał się skoncentrować na twarzy białowłosego widzianej, jak przez mgłę. Było mu potwornie zimno, miał wrażenie, że stoi nagi na biegunie północnym. Drapało go w gardle i bolał każdy mięsień. Kei coś do niego mówił, ale on i tak nie rozróżniał słów.
- Trzeba zbić ci tą gorączkę – podniósł się, miał na sobie tylko spodnie od piżamy. Wsunął stopy w kapcie i pospiesznie opuścił pokój. W łazience u siebie zajrzał do apteczki i odnalazł tabletki, które wziął. Musiał jeszcze skoczyć po wodę. Żałował, że zapomniał wziąć na górę jedną butelkę. Czasami w nocy wstawał, gdy poczuł pragnienie i nie chciało mu się iść do kuchni, więc robił sobie mały zapas na noc w sypialni. Zbiegł po schodach. Musiał zadzwonić do lekarza, ale zrobi to, kiedy poda chłopakowi leki.
W kuchni ominął lodówkę i otworzył dolną szafkę. Byłby idiotą, jakby dał mu wody z lodówki. Zabrał ze sobą dwie butelki i pobiegł na górę, przeskakując po dwa schody.
Będąc już przy łóżku chorego i kaszlącego chłopaka, nalał wodę do szklanki, którą postawił na nocnym stoliku i wycisnął z opakowania dwie tabletki. Wdrapał się na łóżko.
- Haruki, otwórz oczy – powiedział łagodnie. – Chcę ci dać tabletki na obniżenie gorączki. Śpisz?
-Nie. Zimno.
Keizo podniósł go trochę, jego skóra była lodowata. Włożył mu do ust leki, po czym podał mu wody.
- Popij. Zaraz przyniosę jakieś koce – dlaczego nie pomyślał o tym wcześniej? A z drugiej strony, kto mu kazał być cholerną pielęgniarką? Haruki ponownie zaczął kaszleć i Kezio niewiele myśląc, przytulił go, nie bacząc na jego spoconą skórę. – Już dobrze. Jak leki zadziałają, poczujesz się lepiej – położył mu głowę na poduszce.
Okrył go porządnie kołdrą. Jeden koc znalazł u siebie, a drugi w pokoju Tomijiego z zaskoczeniem stwierdzając, że właściciel sypialni był nieobecny. Gdy Haruki był już opatulony, zadzwonił do ich lekarza.
= Słucham?
- Mówi Keizo Ueda.
= Wiem. Stało się coś?
- Mój... kolega jest chory. Ma wysoką temperaturę – cholera, nie zmierzył jej. – No, ogólnie kiepsko wygląda.
= Słuchaj, mam teraz dyżur i ciężki przypadek. Nie wyrwę się do rana. Zaopiekuj się nim. Widzę, że bardzo się przejąłeś. Przede wszystkim musisz zbić mu gorączkę. Z pewnością jest rozpalony. Zrób mu jakiś kompres, przyłóż mokry ręcznik... cokolwiek, żeby go ochłodzić.
- Ale jemu jest zimno – co za durny pomysł z tym ochłodzeniem.
= Domyślam się. Nie każę ci go wsadzać do zimnej wody, ale jeżeli gorączka nie spadnie, a mnie nie będzie, musisz to zrobić. Zbicie temperatury to twój cel. Resztą zajmę się, jak przyjadę. Jak coś, to dzwoń. Gdyby mu się pogorszyło, przywieź go do szpitala.
- Do widzenia, doktorze – popatrzył na Harukiego, który zawiesił na nim wzrok. – Lekarz będzie rano.
- Nic mi nie będzie – wychrypiał. – Nie umrę.
- Nie mów tak – ponownie dotknął jego czoła. – Leki chyba działają. Napijesz się?
- Tak – po chwili przyjemna woda spłynęła mu go gardła, drażniąc je, ale przynosząc ulgę ciału i ustom. - Gorąco mi - niedługo później zasnął niespokojnym snem.
Ueda namoczył ręcznik w zimnej wodzie i przyłożył do czoła śpiącego wokalisty. Odsunął z niego okrycie i delikatnie przemył gorącą już skórę, chłodnym materiałem.
- Nie pozwalam ci chorować. Rozumiesz, idioto? – szeptał.
Przykrył go i nachylił się nad jego twarzą.
- Co ty ze mną robisz? - przesunął kciukiem po szczęce Hamady. – Śpij – złożył na jego czole pocałunek.
Z ulgą stwierdził, że temperatura spadła. Może nie była idealna, ale teraz mógł spokojnie się zdrzemnąć. Zwłaszcza, że dochodziła czwarta rano. Położył się obok i rzucił okiem na spokojną twarz śpiącego.
- Coś ty ze mną zrobił?

26 komentarzy:

  1. biedny Haruki.. tak się pochorował przez tego Keizo. ale teraz Kei odpokutowuje, bo musi się nim opiekować xdd. chociaż "musi" jest pewnie złym określeniem, bo białasek na pewno chce się nim zajmować ;pp.
    biedny Akiś.. a Tomi głupi, że tak go potraktował. mam nadzieję, że już niedługo się między nimi ułoży (:
    bliźniacy odwiedzą rodziców, hm.. dobrze, że Seiki opowiedział wszystko bratu (:. ułoży im się, na pewno :D.
    wspólne wyznanie prawdy o swojej orientacji przez Harusia i Akiego? może być ciekawie :D.

    - Coś ty ze mną zrobił?
    pozwól, Haruki, że odpowiem w Twoim imieniu ;P
    - Rozkochałem cię w sobie.

    Ay

    OdpowiedzUsuń
  2. Podobało mi się to porównanie do wulkanu.
    Czułam, że biedny Haruś się rozchoruje po tym deszczu. Kochany Keizo. Dobrze, że się o niego troszczy. Niech teraz wszystko mu wynagradza.
    Teraz to mnie Tomiji zdenerwował ! Nie dość, że tak wrednie potraktował Akiego, to jeszcze do tej kobiety zadzwonił. Niech się okaże, że nie może !
    Biedny Aki..
    Cieszę się, że bracia wreszcie wszystko sobie wyjaśnili.
    Rozdział wydaje mi się jeszcze krótszy niż ten poprzedni. :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Eh, ja niestety bardzo dziś pomarudzę.
    Tragicznie w oczy rzucały mi się te sztuczne wypowiedzi, dziwne wtrącenia, rodem z... osiemnastego wieku? Może nawet wcześniej. Nosz cholera... Nie mogę tego zdzierżyć. Gdzie beta, pytam? Gdzie osoba, która powinna to wyłapać i dać autorowi po łapach za takie coś? No naprawdę nie rozumiem... Bardzo mi przykro, ale muszę powiedzieć, że był to najsłabszy rozdział z dotychczas opublikowanych.
    Poza tym, przy porównaniach przed "jak" nie stosujemy przecinków. W niektórych miejsach brakowało kropek w Ż itd. W rozmowie Akiego z Haru, czytelnik gubi się między postaciami, nie jest zaznaczone, kto wypowiada dane kwestie, a to powinno się pokazywać chociaż w co drugiej/trzeciej kwestii, bo inaczej nie wiadomo, kto co mówi i tekst przestaje być zrozumiały, a co za tym idzie, nie można czytać go płynnie. Czytelnik nie może przez dziesięć minut ślęczeć nad tekstem, rozwiązując zagadkę pt.: "Kto, co i do kogo?", niczym jakiś Sherlock Holmes.
    Na dodatek opis seksu w wykonaniu Haru... To mnie doszczętnie Ómarło. Wizualizowałam to sobie w postaci dwóch simsów, skrzypiącego łóżka, latającej pościeli i serii sztucznych ogni oraz radosnej melodyjki zwiastującej stan błogosławiony!
    Jedyną częścią, która naprawdę mi się podobała i która, moim zdaniem, wypadła najlepiej, była ta, gdy Tomi odwoził młodego do domu. Było prawdziwie, uczuciowo, treściwie i przede wszystkim - naprawdę jak w naszych czasach. Za to muszę cię pochwalić, bo bardzo mi się to podobało i autentycznie zrobiło mi się żal Akiego.
    Oh, boru szerokolistny... "mimo że" NIGDY NIE ROZDZIALAMY PRZECINKIEM *gryzie laptopa ze wściekłości*
    Nie chcę nikogo urazić, sama siebie nie uważam za najlepszą betę pod słońcem, ale to już przechodzi ludzkie pojęcie... Przecinki żyją własnym życiem, ortografia kocha się w krzakach z gramatyką, a logika się temu przygląda.

    Mam ogromną nadzieję, że kolejny rozdział jednak nie zawiedzie mnie tak bardzo, szczerze mówiąc liczyłam na coś naprawdę dobrego, ale niestety zawiodłam się, co stwierdzam z przykrością, bo do tej pory, mimo pojawiających się błędów, było dobrze. A teraz jest poniżej średniej.

    Pozdrawiam, życzę weny i proszę o więcej pracy nad rozdziałami, by wszystkim czytało się lepiej ;)
    Mam też nadzieję, że moje krytyka nie uraziła cię w żaden sposób, a jedynie zmobilizowała do poprawy tego, co nie wyszło najlepiej ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Koi, rozdział miał 6 stron, tyle co poprzedni. Niektóre są dłuższe. :D

    Silris, uzasadniona krytyka zawsze jest potrzebna, także spoko. Nie powiem, że nie jest mi trochę przykro z tego powodu, że rozdział jest poniżej średniej,(sorki za dwa razy "że" w jednym zdaniu. Usilnie z tym walczę), ale zawsze ceniłam prawdę i jeżeli coś się nie podoba, to chcę to wiedzieć, aby na przyszłość coś napisać lepiej. Chociaż i tak mam wrażenie, że nie uczę się na błędach. :D
    Co do rozmowy między Harukim i Akim, to uznałam, że z niej jasno wynika kto co mówi, a nie chciałam ciągle powtarzać ich imion. Natomiast, jeżeli chodzi o wulkan, to Haru powiedział to co czuł, chciał bardziej obrazowo przedstawić swoje obawy, odczucia i pragnienia. Nie umiał powiedzieć kuzynowi wprost pewnych, często technicznych, rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
  5. o matko... biedny Aki... ale mi go żal.:(
    ale widze ze Kezio sie zmienia co mnie niezmiernie cieszy:D
    az nie moge sie doczekac kolejnego rozdzialu:D
    pozdrawiam i zycze mnostwa weny:**



    katrin

    OdpowiedzUsuń
  6. To mi się chyba w oczach skraca. XD

    Może i rozdział wydaje się nieco słabszy na tle poprzednich, ale nie jest fatalnie, przynajmniej według mnie. Rzeczy idealne przecież nie istnieją. Jest przede wszystkim Twój i po prostu przekazałaś nam to co chciałaś i jak chciałaś. Ja mówię do siebie coś takiego, gdy słyszę krytykę i chcę, bo mnie nie zniechęciła do czegoś.

    OdpowiedzUsuń
  7. Luana, żeby pokazać, kto wypowiada dane zdanie, nie trzeba koniecznie używać do tego imion. Chłopak, nastolatek, piosenkarz... No nie wiem, nawet brunet/blondyn/szatyn itd. Zresztą, w książkach imiona powtarzają się bardzo często xD

    OdpowiedzUsuń
  8. Natomiast mi się rozdział podobał, mimo niektórych błędów. Luana nie pisze książki ^^ Tekst był jak najbardziej dla mnie zrozumiały, no i opis seksu świetny. Nie raz jak jest dobrze widzi się gwiazdki, fajerwerki i te inne dziwne rzeczy, których nie widzimy przed oczami na co dzień, gdy niebo jest zachmurzone ^^

    Czekam na następny rozdział. Tomi musi się em nastawić odpowiednio na Akiego, inaczej i ja mu nie daruję :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Serio miał sześć stron? Mi się zdawało, że ze dwie xD
    Nie pogubiłam się w dialogach, dokładnie wiedziałam kto co mówi. Ale muszę zgodzić się z Silris, trochę sztucznie wyszła ta rozmowa Akiego z Harukim.
    Tomi, ty idioto! Jak można tak Akiego potraktować? Moje biedactwo...
    Wiedziałam, że się Haruki pochoruje. Na szczęście Keizo się nim zajmie^^

    OdpowiedzUsuń
  10. Miłooość drogę zna *wyśpiewuje tekst z "Króla Lwa", chlipiąc pod nosem* Keizo potrafi byc taki uroczy, a jak już go ten stan dopadnie, to normalnie... aż... uczucia się z człowieka wylewają *ryczy otwarcie, przygarniając sobie na własność ramię Luany* xD
    Rany, 5 razy zabierałam się za czytanie, bo mi bracia i rodzice nie dawali spokoju... noż normalnie teraz zamknęłam się w pokoju i guzik mnie obchodzą głosy typu "Choodź tuu... Kseeeeniaaaa!" xDD
    "W czasach, kiedy z liderem dorobiłbyś się domu, psa i gromadki dzieci" - uhh xDD Wyobrażam sobie zielonookie, wiejące chłodem oczy xD Aż mnie zamroziło, normalnie xD Połączenie... Naruto, Hinaty i Sasuke... ała xD Aki ma takie teksty, że mógłby pracować z Billem Cosbim xD
    " ...jestem gejem" - przyznał się! Ale co to była za rozmowa! Kurcze, świetnie przeprowadzona, dialogi naprawdę żywe i rzeczywiste! Aż chce się raz jeszcze je przestudiować ;3
    "Jak tego, że mam dwie ręce i nogi." - padłam xD Akiś ma taki ironizm w sobie, że człowieka od razu na ziemię sprowadza xD Oż, jak ja go uwielbiam! Taka szpilę wbije xD A tutaj dosłownie ściął mnie z nóg xD Lepszego zapewnienia nia mógłby pokazać xD
    "Ciocia i wujek wiedzą?- Tak samo, jak o tobie." - no i znowu xD Ten chłopak ma w sobie coś takiego, że nie dość, iż przyciąga swoim urokiem, to jeszcze racjonalnym podejściem do sprawy i szczerością do bólu xD A to wszystko z humorem!
    "Jak to jest być z mężczyzną?" - co się pytasz! Sprawdź! Zwiąż Tomisia, po jego lekkim ataku migreny po tabletkach i bierz go, tygrysie! xD
    "Z nim to jest, jak erupcja wulkanu, groźna, a jednocześnie piękna." - dalszy opis tylko bardziej mnie nakręcił, a to o Tomijim i piorunach... chciałabym się o tym przekonać - poprzez Akiego, oczywiście - czy będzie to ocean spokoju, czy też raczej sztorm zakończony przepiękną pogodą, poprzedzoną walką fal i wiatru o dominację... ahh **
    "Albo jak coś, to mogą wiedzieć, ale nie mówi im wprost, ok?" - zakładam, że Kei pierwszy wpadnie na pomysł orientacji Akiego... albo Seiki wystrzeli z tekstem, jak to on, aby zaraz minka mu zrzedła xDDD Chyba, że nie zdążą... że Tomi pierwszy to odkryje - jak Kei w Harusiu - pierwszy we wszystkim ;3
    "- Jak jego oczy, co?" - Seiki! Od dziś mianuję cię moim dzieckiem! Adoptuję cię... brata też w sumie, bo czemu nie! (szczera rozmowa bliźniaków ukoiła mój strach o to, co się działo Seijiemu).
    "Nie powinniśmy się tak często spotykać" - i w tym momencie jak bym mu tak grzmotnęła w... niee, nie głowę! Normalnie między nogi, to by mi arię zaśpiewał ==' Głupi głupek.
    "Na razie nie przychodź do nas, a jak coś to wtedy, kiedy mnie nie będzie – nie patrzył na niego." - taaa, a pewnie! Odwracaj wzrok, tchórzu == Jesteś... jak... jak Naoki z "Ibary" a wiadomo, że Akirę lubiłam ogromnie tak jak Akiego... na moje zaufanie trzeba teraz poczekać, bo się wkurzyłam strasznie. Bardzo mi podpadłeś, Tomiś, bardzo.
    "„I tak o nim nie zapomnisz.”" - gryź go, sumienie kochane, gryź! Aki chyba nie zobaczy go w tej kawiarni, czy gdzie się tam ten głupek spotka... Oby na wycieczce nic mu się nie stało.... bo wtedy powyrywałabym Tomijiemu te zielone kłaczyska >< Albo pofarbowałabym je na różowo!

    OdpowiedzUsuń
  11. "Po prostu chcę się przytulić" - role się odwróciły. Tym razem Kei zachowuje się w porządku, a Tomi stracił rozum.... ale i tak, choćbym nie wiem, jak była na niego wściekła... nie potrafię przestać go lubić... grr.
    "Wyśmiała mnie i powiedziała, że gówniarze jej nie interesują" - walić taką dziewczynę. Brat jest sto razy lepszy! XD No żartuję. Seiji, moje słońce... moje dziecko kochane, jeszcze znajdziesz odpowiednią osobę, zobaczysz. Już się mamusia z ciocią Luaną o to postarają, ne? xD
    "Piwo, wódka, sake, wino i wszytko inne jest dla mnie, jak biała czekolada dla ciebie" - rany.. teraz, to ja go rozumiem O_O Biała czekolada... mleczna ujdzie, gorzka to zło, ale biała... biała *____*
    "- Trzeba ci było deszczu – mruknął zły." - nie będę się wypowiadać, kto był sprawcą, ha ha *ironiczny śmiech* Parasol mogłeś wziąć! XDD
    "- Nie pozwalam ci chorować. Rozumiesz, idioto?" - kocham cię XD Normalnie... Kesiu ty mój, tak się ładnie zająłeś *kehem* Harusiem.. chłopak na pewno poczuje się lepiej, a z pewnością będzie wdzięczny. Gdyby chłopaki znaleźli go rano, pewnie miałby już murowane zapalenie płuc, a to wcale nie jest przyjemne...
    No dobra, dzisiaj jest niedziela, więc chcę 17 rozdział! xDDD A jutro jest kolejna niedziela, więc poproszę o 18 xDDD

    OdpowiedzUsuń
  12. Raz, czy dwa jadłam Bąboladę - raz mleczną, raz białą.. ale kurcze obydwie były dobre ;3 Nadziewanych nie lubię - jak mi kuzynka dała jakąś... nie pamiętam, z czym (w merci jest taki smak... czekoladka jest w cielistym kolorze xD), to straciłam zaufanie. Gorzka jest... błee xD Ale moja mam lubi - za to białej nie weźmie. Phie xP Biała to... uhhhh super ;3

    Ło rany, no patrz... bo ja chcę do przodu, do przodu! XDD Chcę wiedzieć przed innymi, a najlepiej to całą historię xD To ja dziś byłam na HP, więc w sumie dzień jakoś przeszedł. Dawno nie byłam w mieście i strasznie bolała mnie głowa... o pragnieniu pospania nie mówiąc xP Ale opłaciło się - ostatnia część nie była zła xP Jutro zacznę pisać.. ehhh, a jakoś tak mi się nie chce... normalnie... załamałam się trochę, bo tych rozdziałów chyba trochę przybędzie. Wzięłam sobie do serca Twoje słowa o nie popędzaniu akcji... poza tym głupio by było, jakby Daniel ot tak zostawił Oriona... a to musi być z dnia na dzień. Kurde... tylko nie wiem, jak to zrobić... ;P

    A Ty wiesz, że myślałam o Noriko? XD Tak ją sobie wspominałam i chciałam o niej napisać, ale myślę sobie "Ona jest podobna do Seikiego, a jego brat raczej nie chciałby drugiego takiego szaleńca" xD Ale.. to zakrawa na yaoi ** Boo, Noriko jest podobna do Seikiego, ne? Więc... Seiji odnalazł w niej idealny odpowiednik bliźniaka! Tylko w damskiej wersji (czyli to, co chciałby Tomi - Akiego w żeńskiej wersji... Tomi.. tyyyyy! ><)

    No! Dlatego kopia Seisia, dziecka mojego, ma moje błogosławieństwo!... Córciu! *tuli Noriko* XDD

    Tomi się zakochał, to widać, ale zachowuje się gorzej, niż Kei, bo ten ćmoczek kochany może i domyśla się "co Heruś mu zrobił" i nie tchórzy, a Tomi.. oj Tomi... rozdzielam cię od Akitomisia... dzisiaj muszę pocieszyć Akiego, więc niech Tomiś zmyka xP

    OdpowiedzUsuń
  13. Ayame, owszem, książki nie pisze, ale tworzy coś, co trafia do wielu ludzi, więc nie uważasz, że powinna starać się, by jej twory były bardziej zjadliwe i mniej trujące? Nie mówię, że jest tragicznie. Pomysł jest okej, bardzo lubię tę historię, przypadła mi do gustu, ale jeżeli widzę błędy czy inne rzeczy, które po prostu nie pasują, nie będę siedzieć cicho, tylko to wyraźnie powiem. Zawsze mówię, co myślę i nie zamierzam z tego rezygnować, choćby ktoś miał się na mnie obrazić, co jednak nie jest moim priorytetem. Chcę, żeby Luana się doskonaliła, bo ją na to stać. Wiem - a nawet jestem pewna - że jeśli przyłoży się do pracy, osiągnie więcej niż do tej pory i rozdziały będą prawdziwymi perełkami ;) Krytyka jest ważna, bo bez niej autor nigdy się nie rozwinie, tylko będzie przez X lat dreptał w miejscu.

    OdpowiedzUsuń
  14. Głowa pełna pomysłów, a z tym to mi się jakoś nie może udać xD Może nakrycie będzie dobre... ehh xD

    Pewnie, że tak! Ja cie, dwóch szaleńców na co dzień... Seiji - jeżeli nie oszaleje, to się wzmocni xDD

    Hahahah XDDD Noriko, córeczko, jedynie ciebie dopuszczę do Seijiego i będzie gryźć każdego, kto zbytnio do niego się zbliży!

    No ba, a spróbowałby narzekać! Męska wersja Akiego jest dużo lepsza!

    Co do tych sporów powyżej - ja jestem ciężko kapująca, ale rozmowa AkixHaruki była dla mnie absolutnie zrozumiała. Jeżeli ktoś nie może się połapać w tym, kto wypowiada daną kwestię, znaczy, że opiera się na suchych faktach, a w d*** ma serce opowiadania, czyli charakter przypisany każdemu bohaterowi. Bez opisów postaci dałabym sobie rade w odgadywaniu, kto teraz mówi, bo angażuję się w Muzykę, polegając przede wszystkim na kreacji świata, a nie spłycaniu go do roli "on powiedział/brunet zaprzeczył/nazwisko/imię/kolor oczu. Chyba, że bohaterów jest wielu w danym momencie, ale dwójka?

    OdpowiedzUsuń
  15. Luanko, słońce, u mnie nowy rozdział xP

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie wiem czemu, ale pisanie tego rozdziału poszło mi jak burza i w ogóle pisałam i pisałam xD To nieliczny przypadek, kiedy jestem, no zadowolona xD
    Kio będzie niestety cierpiał... No, od razu nie dam go na tortury, ale poboli go trochę. Baalowi zmięknie serce. xD
    Początkowo tymi dziećmi miały być jakieś inne diabełki, ale skoro mam dwóch takich mistrzów pod skrzydłami *roztrzepuje włosy chłopaków* to czemu miałabym ich nie zaangażować? Podkreślam to słowo - angaż... dowiesz się w ostatnim rozdziale xD

    " Nie może. Biedaczysko kochane. *tuli go do piersi*" - *wybucha śmiechem* Zabrzmiało jak matkowanie XDD I to z taka determinacją XDD
    Aaaa... Baal zechce pomóc w potrzebie ;) Baa, ile on będzie musiał poświęcić! Dziewczyno... mucha nie siada... Baal też nie posiedzi xP

    Musiałam ratować Rafiego, bo go ludzie chcieli wziąć na stos xD Chłopak się otworzył na innych - rozwija się jak Baal. Takie same charaktery xP

    Też mi się przykro zrobiło z tym tekstem o umieraniu. Miałam go usunąć, nie podawać do wiadomości, ale zostawiłam, aby go przetrawiono i w chwili.. w tej chwili prawie śmierci nie naskoczono, że takie fakty zawsze sa podawane na końcu. xP

    Ta jest, już się bałam, że znowu mi odwali i przeciągnę z bramą... ale nie. Uff, jeszcze tylko 4 notki z Niebem i akcja Kio x Baal (tak ze 2 rozdziały), potem nowy szablon, z 5 rozdziałów i fin. xD

    Miałam pisać o zazdrosnym Lu, ale po co wszystko od razu... niech go broni w niebie xD Poza tym trzeba przyznać, że Misiek ma wzięcie - jak nie As (bo Asio to na początku też zajmował się nim przecież... pomógł doprowadzić do balkonu w początkowych rozdziałach), potem Kio (w sumie to on był pierwszy), teraz A... A... (ja nie mogę, żeby nie pamiętać... znowu!) xD Anael! No! A tu się jeszcze okaże, że mamy kolejnego... huh xD

    Z Gabim trochę spartoliłam, bo miało być dłużej, ale w następnym rozdziale chłopaki sobie o tym pogadają xP

    Kio leży sobie w salce medycznej. Kto go pilnuje - Rafi, tia xP Zielonek (uu, jakie połączenie zielonego jelonka! xD) zaczyna zamartwiać się jak Gabi O_o A Gabi zamienia się w e.. Mefiego.. trochę. Co te diabły z nimi porobiły xD

    Tak, będzie Gabi i Mefi i As i Rafi xD A co do Kio, to o nim będa tylko szczątkowe informację. Zostawię go na lizanie ran i tą 24godzinna opiekę, której potrzebuje. Całe szczęście, że będzie ją miał, bo.. jakby to... o! Użyję tego w opowiadaniu - gdyby Kio pozostawiono samemu sobie, to raz, że krócej by pożył, a dwa, żę czułby ból porównywalny z gwałtem przerywanym na kilka minut.

    Oj tak, weny, weny. Czuję się jak mangaczka po miesiącu obijania się i całym dniu rysowania potrzebnego do druku rozdziału xD

    OdpowiedzUsuń
  17. Oj musi, musi, bo inaczej Kio mu już nie pozwoli na baraszkowanie... chyba, że Baal to nekrofil xD

    Kochana, no pewnie, że od razu po Przestrzeni rusza Translatica xP Dobra, tytuł jeszcze w remoncie, ale mniej więcej taki ma być xP Wbrew pozorom bardziej serce mnie boli na myśl o rozstaniu z tym opowiadaniem, niż poprzednim... choć ciągle mam w głowie Mizukiego xD Będę nieskromna, a co mi tam, ale ta postać udała mi się wyjątkowo xDD

    Przerwa przez szkołę, tak? Ale ten rozdział... no wiesz... TEN o Akitomisiu to będzie normalnie, prrawda? ;3 A poza tym, to... walić szkołę! XD Haruś ważniejszy!

    OdpowiedzUsuń
  18. Może dlatego trzy autorki blogów zwinęły mi jego obrazek i charakterystykę? xD

    Aaa, przerwa po Muzyce - bałam się, że w trakcie jej.
    Nie da się zbyt długo nie pisać, bo do tego ciągnie - szczególnie w czasie szkoły, gdy myśli się o wszystkim, tylko nie o nauce xDDD

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja też xD Przed sesja wyglądam tak: http://static.frazpc.pl/board/2009/01/123233306110903179.jpg W czasie jej: http://files.students.ch/uploads/b/2009/06/22/sesja2.jpg a potem podczas egzaminu ma się taki wzrok: http://wykurw.pl/wp-content/uploads/2010/06/sesja.jpeg xDD

    Az 500km? To do mnie masz bliżej xD Zapraszam, zapraszam xD hah, nie będzie Cię korciło do dodawania rozdziału i będziesz musiała czekać do niedzieli, tylko... proszę, dodaj przez 18, bo potem brat wejdzie na komputer, a ja uschnę do poniedziałku. Juz nie wiem, co wymyślać z tym, co się wydarzy xD

    Tak, tak, lemonik niech jest! Im więcej białowłosej piękności, tym lepiej!
    "wiedział, że jeżeli Ryu ma ochotę na mówienie sobie świńskich rzeczy w łóżku, to będzie długi i gorący seks." - normalnie oczy mi się świeca i robi się gorąco xD
    Wiesz, ja bym usunęła to ostatnie zdanie. Buzujesz czytelnika, a tu nagle oblewasz zimną wodą, Ty niedobra! Czemu by nie zrobić lemonka, a potem... hmmm... zgaszenie światła, odgłosy i powolne wycofanie się, nie podglądając ich walki w łóżku? P

    Trzymaj się dzielnie, trzymaj xD Ty to masz chociaż coś w przód - ja ostatnio pisałam w środę, tuż przed dodaniem... rany, dawno już nie miałam rozdziału zakończonego na 1600 wyrazach... teraz zawsze jest powyżej 2100 XDD A U Ciebie zawsze można liczyć na długie atrakcje ;3
    Tylko Ty 2 z pewnością będzie super.. powrót do starych bohatów, poznanie nowych... kurcze *_* Nakręciłam się, bo pamiętam, jak ich historia powstała w sumie w szkole, a co będzie teraz... jak bohaterowie się spotkają - czy ci starzy będą ich dobrze znać, czy historia opierać się będzie bardziej na Junjou romantica, gdzie postać może i znała kogoś innego, ale ich partnerzy już nie.... raju *_*

    OdpowiedzUsuń
  20. Jej, takie kochane dawno nie było, albo ja po prostu dawno nic takiego czułego nie czytałam :3
    Tomi jest wielkim idiotą, nie ma to jak zabawiać się ze swoją BYŁĄ. Oburzające po prostu D: Ale cóż poradzić, ludzka głupota może przekraczać wszelkie granice o.o
    Bracia też jak się okazuje nie mają lekko. Chore środowisko w jakim żyli D:

    Ale dużo ludzisk ci czyta, komentuje i wciska przyciski xD Gratuluję~! Masz w końcu być z czego dumna >D

    OdpowiedzUsuń
  21. Neostrada tak ma, wiem coś o tym. Jak jest dobrze, to net szaleje, a jak nagle coś im się w łebkach pojawi, to net zaraz ledwo zipie, jakby ktoś wtyczkę odłączył xD Niczym stare gg... xD
    Ja tez nie mogę się oprzeć Ryu... On jest... jak smok. Niebezpieczny z pazurami, ale ma strasznie dobre serce ;3
    Tobie to zawsze wychodzą takie akcje, że mam czerwone uszy *rumieni się* Normalnie... jak napalona yaoistka xDDD
    Oj taak, kicia jest boska xD I jakże trafione sa przy nim słowa... da pan 3 xD

    500 w obie strony... no dobra, do mnie miałabyś 660km (mmm, a może 666? xD)

    Będę czarować, aby net szalał Ci przez cały dzień niedzielny xD Aż mi tak się jakoś zrobiła... niewyraźnie, jak pomyślę, że mi dzisiaj nie odpiszesz xP
    (PS: Jeay, mam sukienkę na wesele... ehh.. sukienka... ja i... świat się kończy xD)

    OdpowiedzUsuń
  22. Super! kocham tego bloga!
    prosze o powiadomienia na numer 31358853
    dzięx :D

    OdpowiedzUsuń
  23. Taaak, Haru faktycznie jest bardzo nieśmiały... cóż za obrazowy opis igraszek z Keizo ^^
    Przy tym fragmencie, gdy Tomi rozmawiał z Akim w aucie, aż mnie coś ścisnęło w środku. Miałam wrażenie, że sama się zaraz z popłaczę... To był jednocześnie świetny i okropny fragment, naprawdę.
    Współczuje rodzicom Akiego xD Ale im chłopcy szokujący obiadek zapodadzą ;P
    Keizo serio MUSI coś czuć do Harukiego, inaczej nie zachowywałby się w taki sposób. Bardzo się zmienił... To tak, jakby zastąpić górę lodową ciepłymi lodami xD
    Cieszę się, że Seiji i Seiki ze sobą szczerze porozmawiali. to naprawdę było im potrzebne.
    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Minoł już tydzień gdzie 15 rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  25. I dο not know whethеr іt's just me or if perhaps everyone else encountering issues with your site. It appears as though some of the written text in your content are running off the screen. Can someone else please provide feedback and let me know if this is happening to them as well? This might be a problem with my internet browser because I've had this haрpen beforе.

    Thаnκ you

    my blog: sugarforum.jp

    OdpowiedzUsuń
  26. I teraz keizo ma test ... Jeśli liczy sie z harukim to niech sie nim odpowiedni zajmie gdy on go potrzebuje :-)
    Ooo jak ja bym chciała miec bliźniaka ... Oni sa genialni ... Mimo że sie kłoca i sprzeczaja to jest zabawnie
    Czytam dalej a tomi niech sie wstydzi za to co zrobił akiemu :-P
    Pozdrawiam~Shizuo

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz. :)